uffff-prawie koniec-"najniemilejsza" czesc golabkow mam za soba-czyli wycinanie glaba i w miachanie kapucha w saganie z wrzatkiemi oddzielanie liscie i wycinanie nerwow. bo robienie farszu to juz w sumie przyjemnosc-moze jestem zboczona ale lubie w tym garze reka miąchac ryz z cebuulka duszona i tluszczem i mieskiem



szkoda tylko ze nie moge probowac farszu bo tak to zawsze troche podjadlam w trakcie. a teraz surowego mieska nie wolno...nie wiem jak na slonosc...wiec M bedzie krolikiem doswiadczalnym-choc on nie ma smaku i nigdy nic nie przyprawia-czasem mowi do mnie

osol mi tez-albo dodaj mi tez maggi

albo dla zasady powie ze cos jest za slone ( b rzadko) jak akurat sie zrobilo niedoprawione hihihi
dzamena ja wlasnie mialam robic z wloskiej-bo raz robilam ale nie bylo w lidlu wiec wzielam zwykla-bo tak to M nosil a z rynku juz ja bym musiala sama. no i nie podpiekam a czytalam ze tak ludzie robia-dobre takie? albo ze w piekarniku pieka

ja zawsze dusze w garze (kolo 2 godz

)
supcio dzieki za info :-) wlasnie tak myslalam ze po tym cordafenie wszyscy tak maja z tym czerwienieniem-a gin moj powiedzial ze taka felerna partia i dlatego. tyle ze ja czytalam posty lasek sprzed 3 lat juz o tym i wlasnie sie chcialam upewnic. matko ja po 2 dziennie (z tego 1 przed samym snem wiec sie nie liczy) mam dosc. te skutki uboczne sa beznadziejne. wlasnie stalam w kuchni i patrzylam na moje czerwone pletwy dolne-bleeeee. i te dusznosci....wrrrrrrrrr. na to najlepiej jest po zjedzeniu tabsa polozyc sie na 2-3 godz-tak radze laski co to braly i ja tez zaobserwowalam. tyle ze np tak jak ty 4 bierzesz to bys musiala caly dzien lezec i nie wstawac. mnie nawet ta 1 rano bardzo ogranicza-bo balabym sie po tym wyjsc z domu. a juz o kicnieciu za kierownica nie wspomne...wiec uziemiona jestem
tiffi to ile wy razy w tygodniu macie ta szkole rodzenia?
cynamonka bo wlasnie dla niektorych tatusiow bycie ojcem sie do tego ogranicza: picie piwa i zabawa z kumplami ;-) ale nie uogolniajmy :-) niektorzy sa dobrymi tatusiami
mysza u nas zeby nie stawiac systemu za kazdym razem od poczatku-co b dlugo trwa (format+ system+ wgranie wszystkich potrzebnych programow i gier)-M wyczail cos takiego jak GHOST. stawiasz sobie system i instalujesz co potrzeba-podstawe i potem sie robi tego ghosta-czesc jest na dysku twardym zapisana a czesc sie na plyte zgrywa. a potem jak chcesz nowy siwezutki czysciutki systemik to traw to doslownie 10 minut postawienie tego z ghosta. fajna sprawa. u bnas czasem i po 3 razy na miesiac sie robilo :-) ale dobrze ze narazie cholernik wam hula
vanilka no to gratki takich pysznych zakupow. wiem jak sie musisz cieszyc z tej botwinki bo o niej marzylas. a tu jeszcze kapucha i groszek :-) miodzio. no to smacznego :-)