reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2010

eijf daj spokoj- nie przesadzajmy. Ja z moimi chodze i zyja i maja sie dobrze! a poza tym wydaje mi sie ze jak juz to wiekszy syf jest np w piaskownicy :)
 
reklama
a my mieliśmy iść na basen jutro... a dzisiaj zacięłam Gosi palca u stopy przy obcinaniu paznokci... i dupa, nie idziemy, bo będzie się paprało:no:
 
Dziewczyny ja do panikar nie naleze raczej i nie z tych co sklad potraw czy innych produktow dokladnie analizuje;mowie o tym co przeczytalam a badania dotyczyly niemowlat i malych dzieci .Wynikalo z nich ze w pozniejszym wieku (oczywiscie nie od razu) maja wieksza szanse na astme a pluca takich dzieci mozna bylo porownac z plucami wieloletniego palacza.Badania byly przeprowadzone w Szwecji i powtorzone w Belgii .Potwierdzily to samo.
Nie mowie przeciez ze nie wysle dziecka na basen ale nie czyta sie takich informacji milo.
Poza tym
jedna mama bedzie sie wahala dajac dziecku plasteline inna moze zastanawiac sie nad swinstwami w basenie nie?
No ale tymczasem wglebilam sie w temat.Jak sie okazalo byly to badania sprzed kilku lat i takie bla bla bla.W sumie taka burza w szklance wody.W kazdym razie zdziwilo mnie ze to mi sie zaczelo wyswietlac gdy zaczelam szukac informacji na temat gdzie tu isc z dzieckiem na plywanie.Troche mnie jednak dziwi wasza reakcja musze przyznac.Bo akurat zarowno gogana jak i kropa nalezycie raczej do mam ktore analizuja wiele rzeczy ktore mnie do glowy by nie przyszlo by je analizowac.A stwierzdenie 'moim nic nie jest" rowniez moge uzyc w wielu przypadkach:moja bawi sie tym a tym i nic jej nie jest,moja chodzi w szmacianych butach i nic jej nie jest,moja je doprawione jedzenie i nic jej nie jest itd itd.
 
Ostatnia edycja:
Hejka
Marta no w domu siedzę, ale nawet jak pracowałam to czas na gotowanie i pieczenie zawsze był bo po prostu to lubię:) Ze sprzątaniem gorzej, ale cieszę się, że wysprzatałam zakamrki, bo tam rzadziej jednak się zagląda!
Co do zachowania babci w sprawie prababci tez się dziwię..
Kropa Basia ma ciastolinę, czytałam napis, ale bawi się nia tylko pod moim czujnym okiem!
Widzę, że temat teściowych, ja tam już przestałam sie przejmować, jestem miła, a swoje myślę, ale wiem, że to rodzice zet i on ich kocha, więc jeździmy tam raz w tygodniu:) On tak samo jeździ do moich rodziców, nie można być niesprawiedliwym. Przestałam już analizować, bo szkoda moich nerwów, są większe problemy!
Eijf co do basenu to w każdych badaniach jest jakaś prawda, my chodzimy z Basią tylko sporadycznie, rekreacyjnie! Tak samo nikt nie wie jaki wpływ ma USG na człowieka, wszystko wyjdzie za paredziesiąt lat!
Kropa niezle z tym glutaminianem, ja nie przywiazuje tak wagi do tego co basia je, ona jada wszystko i wszędzie i odpukac zadnych problemow zoladkowych nie ma raczej!
Nef zielono-czerwony fajniejszy:) Co do opieki teściowej to nie wiem jakie Twój M ma stosunki z rodzicami, ale mojemu byloby przykro gdyby tylko moja mama zajmowala sie naszym dzieckiem, bo babcie kocha sie tak samo i mimo ze moja tesciowa tez robilaby wszytko za basie pewnie bym ustapila bo bylo by przykro zet ze jego mame izoluje. Takie moje zdanie, czasem trzeba kompromisy, no chyba ze twojemu to zwisa!
Ja dzisiaj odpoczywałam:p Świąteczny tour zakonczony, codziennie przemieszczalismy się po kilka razy, a wczoraj zet miał jeszcze wolne więc wybralismy się na termy maltanskie i do jednych i drugich rodziców, a wieczorem kino:)
 
skrzat ani ja ani M nie mamy takiego kontaktu z rodzicami jak Wy, bo mieszkamy w różnych miastach. I zwykle jesteśmy u jednych rodziców srednio raz na miesiac, a nawet żadziej.
Niemniej jednak Gosia jest bardziej związana z moimi rodzicami, bo zostawała u nich już kilka razy.
Dotychczas teściowa miała raz Gosię pod opieką (na 2 dni), więc mogę powiedzieć, że sama sobie zapracowała na to, że nie chcę dziecka tam zostawiać...

Mój M zna jasno powody dla których nie chce dać dziecka pod opiekę jego mamie, może mu i trochę przykro, ale zna zasady i warunek pod którym zgodziłam się na wyjazdy bez Gosi. A ja nie należę do kobiet ani uległych, ani zmiennych:cool2:
 
Ostatnia edycja:
KOntynuując temat tesciowej i rodzicow to...
mi prawdę powiedziawszy szkoda czasu na cotygodniowe odwiedziny u rodzicow...:eek:plus moich nerwow.

Moze jestem stronnicza i niesprawiedliwa, ale moi rodzice mnie nie wkurzają, na dodatek mieszka u nich rodzina mojego brata z dwojka malych dzieci. Dlatego tam jezdze czesto, niekoniecznie w weekend, ale po poludniu w tygodniu,

Tesciowie, jak juz pisalam- niezbyt czyste, kompletnie niedostosowane do dzieci meiszkanie, na dodatek ich stosunek do POli mega wkurzający. Jezdzimy tam doslownie od swieta.

Jak sa u nas, ich nastawienie nadal jest wkurzające, ale chociaz dziecko ma się gdzie bawic.

W weekend spimy dlugo, B chodzi na silownie, ja czasem tez gdzies wyjde i wiem, ze gdybym oba popoludnia miala spedzic w gosciach to bym po prostu nie wypoczela.

Co do zostawiania na noc, POla nigdy nie spala jeszcze u dziadkow. Te kilka razy, kiedy nas nie bylo na noc, dziadkowie przyjezdzali do nas spac.

U zadnych dziadkow nie ma ani lozeczka, ani warunkow do spania. I zawsze uwazalam, ze dla malej to mniejszy stres, gdy idzie spac bez mamy, ale w swoim lozeczku i pokoju, a nie nowym miejscu.

Gdy spala poza domem, to zawsze z nami (raz na wakacjach).

Jak Pola się urodzila, to tesciowa wypytywala, czy bede Pole im dawac na weekend . Odpowiedzialam, ze jak bedzie starsza i bedzie sama chciala to tak.

ALe potem oni dali taki popis, w stylu- zakladanie czapki w domu, przykrywanie spiwora kocami przy 23 stopniach, ciagle piepirzenie, ze dziecku jest zimno i przebieranie ją w cieple ciuchy pd moja nieobecnosc, gadanie, ze ma nie beigac, tylko isc wolno z babcią- ze wiem, ze dluugo POla do dziadkow na zaden weekend nie pojedzie.

Zreszta nie sadze, zeby chciala. Na widok tesciowej Pola zwiewa i krzyczy "nieee", wiec chyba tez jej to nastawienie i ciągle zakazy ją wkurzają.

I ja tez zrobilam się mega asertywna w tzw "gosciach"- jak nie mam ochoty, to nie bede jesc 3 kawalka sernika, tylko dlatego, ze tesciowa wpycha i byloby jej milo, ani poganiac sernika salatką. Mam wytlumaczenie, bo przy mojej chorobie muszę trzymac dietę. ale wydaje mi sie, ze ile razy o tym wspominam, oni robia oczy, jakby pierwszy raz o tym slyszeli.

a zmieniajac temat na milszy, to kon przyszedl, Pola mega zachwycona.

POlecam zakupy na allegro, jest tam taniej niz w sklepach internetowych- "moj" z przesylką kosztowal 80zl.

Kupilam jej tez dzisiaj rekawki i butki na basen ala crocsy. Pola nie chciala ich zdjąc- mimo, ze spadaly troche i chyba nie są tak wygodne, jak paputki.

Co do basenu, to ja się tez niby wybieram, ale jeszcze nie bylam. Glownie ze wzgledu na to, ze ja zawsze się zdolam na basenie przeziebic. mysle, ze Pola akurat bylaby recznikiem owinieta itp i by nic nie zlapala, ale jakos nie dotarlismy.

Troche tez się obawiam tych wszystkich bakterii, chloru itp. WYdaje mi się, ze rownie zdrowo jest pojsc na dwugodzinny spacer.

a tymczasem szukam miejsca na wyjazd letni, gdzies nad polskie morze. I ejstem zszokowana, ze hotel 3- gwiazdkowy to taki sam koszt, jak wakacje np w Grecji, gdzie pogoda jest gwarantowana...
 
marta-bo w Grecji kryzys to musza sie ratowac;)a tak powaznie to moze zalezy gdzie sie ten urlop spedza?osrodek osrodkowi nie rowny.a skoro juz mowa o osrodkach to bardzo sie ciesze ze wybralam opcje typu domek a nie hotel jak kiedys.

Ja to bym sobie do rodzicow pojechala!Oni ubostwiaja mala choc moze mama troche by ja rozpiescila.Tesciowa jak mowilam raczej stosuje sie do nakazow (ktorych ja wlasciwie dawac nie musze sama na wyjezdzie macham czasem reka na pewne rzeczy na ktore nie macham bedac w domu) i raczej nie udaje ze wie lepiej.ona z tych szanujacych cudze poglady.Mala ja lubi ale nie widujemy sie az tak czesto.ona zreszta zawsze na zdrowie narzeka.dzis u nas byla bo sie wprosila i jak mowilam jest bardzo mila w stosunku do malej ale ja mam o babciach inne wyobrazenie.Wlasnie takie dla ktorych wnuczeta sa niemal calym swiatem:)
Mala pod opieke rodzicow bym dala ale tez i pod opieke tesciowej.czasem ratuje mnie w pewnych sytuacjach i chyba dba o mala jak najlepiej a po moim powrocie zdaje mi sprawozdanie i to takie dosyc dokladne.Ona po narodzinach pierwszej wnuczki urzadzila pokoj dla malego dziecka,pozakladala bramki,dokupila wszystko co maluch potrzebuje (kurcze ja nawet bramek nie mam).tak wiec narzekac za mocno nie moge choc i tak mnie potrafi wkorzac:)

Mala na basen idzie w sobote.W sumie wolalam jakies zajecia kierowane przez kogos ale niestety takowych w sobote nie bylo wiec ida tak sie taplac.ten basen i tak jej tu nie ominie bo tu male dzieci egzaminy z nich zdaja.
 
a tak w ogole to zaczelam pisac bloga dla malej.Juz jakis czas zastanawialam sie nad jakas taka pamietnikowata forma bo cas leci i nie chce by mi wszystko ulecialo:) Blog jest o tyle atrakcyjny ze i slowo pisane i zdjecia ktorych robie sporo a ktore czasem wiecej niz slowa mowia i filmy.Na razie jeszcze nie wyglada to tak jakbym chciala (musze np polskie znaki w koncu zaczac uzywac albo nauczyc sie lepiej rozmieszczac zdjecia itp) ale zaczelam:) Na razie mam opcje taka polprywatna tzn ze zaproszone osoby moga sobie zagladac,ogladac i czytac.
 
reklama
marta mi też szkoda czasu na czeste wyjazdy do rodziców i tesciów, u nas zawsze to wyprawa i strasznie mnie męczy takie pakowanie się (zawsze jak na tydzień, mimo ze na 2 dni) , zreszta trochę wkurza mnie, że domagają sie, żebysmy to my przyjechali, a sami tyłka nie ruszą. To my z małym dzieckiem mamy się tarabanić, bo im ciężko? Droga ta sama:wściekła/y:

marta a jaki macie kolor tego konika?

eijf no ty to jesteś po prostu steskniona:tak: zresztą sie nie dziwię

daj linka do tego bloga, chętnie zerknę




co do basenów, teraz chyba wiekszość ma wodę ozonowaną, przynajmniej aquaparki, chyba lepsza, bo nie śmierdzi tak jak chlorowana i tak nie wysusza skóry.

Wydaje mi się, że to oczywiste, że na basenie są bakterie, grzyby, a woda zmieniana jest bodaj raz w roku (więc raczej syf). Jak dziecko jest alergikiem albo ma problemy skórne, byłabym bardzo ostrożna. Jak wszystko w porządku, to pływanie od czasu do czasu raczej krzywdy nie zrobi. Wzmoże odporność i poprzez zmiany temperatur i poprzez kontakt z bakteriami. Kuzynka z uprawnieniami ratownika radziła mi, żebym zaczynała od krótkich wizyt z dzieckiem (np.20min.) i stopniowo zwiększała czas pływania. No i oczywiście dobrze spłukać po basenie.
Ja to mam jeszcze taką refleksję, po wizycie na pływalni dla maluchow... woda ciepła jak w jacuzzi (a w ciąży mówiono, żeby nie włazić do jacuzzi, bo tam więcej bakterii), dzieci w pieluszkach do pływania, a one przecież nie chłoną wody, tylko zatrzymują kupę, więc jak nic, basen zasikany. Więc my raczej nie bedziemy chodzić raz w tygodniu, tylko rzadziej :tak:
Ale unikać też nie zamierzam, bo kontakt z bakteriami jest wszedzie.
 
Ostatnia edycja:
Do góry