a czy on przypadkiem nie skorpinion?
ja wiem, że my wszystko się staramy mimo uszu puszczać ale prawda jest taka, że przynajmniej mi, to nie wychodzi. i wkurzam się na każdym kroku. o każdą głupotę. i rozdmu****ę to na 7 frontów, jakby to nie wiem jakie wielkie miało znaczenie. dziele włos na czworo! sorry, sama widzę, że racjonalnie nie myślę, ale to jest po prostu silniejsze ode mnie!
lekarz mówi, że to hormony, i że to w zupełności normalne jest, że nic złego się nie dzieje.... że zniknie po porodzie...
tylko weź się rozluźnij do tego porodu...
a jeszcze najgorsze jest to, że na prawdę nikt mnie nie rozumie. Już nawet nie chodzi o to aby mój partner mnie rozumiał, bo to wręcz niemożliwe... ale, że czasami moja mama mnie nie rozumie, to tego nie pojmuję, przecież przeszła to samo do jasnej cholery!
ehhh (machnięcie ręką)... szkoda gadać....
ale trochę mi lepiej