reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2009

Ja wydaję 300-500zł zależnie od możliwości ale nie wyrzucam nic, absolutnie nic, kromki chleba, łyżki zupy, nic. Tak organizuje by nic się nie zmarnowalo. Niektóre rzeczy z obiadu mrożę nawet jak jest trochę, bo np dla dziecka wystarczy, z innych mozna cos innego zrobic jak się zbierze więcej. Zupę jak zostanie ja mogę dojesc na śniadanie.

Nareszcie posprzatalam pokoj Michała, miałam się za Kuby wziąc ale mnie cisnienie powalalilo. Ostatnio mam duze zaległosci ze sprzataniem ale po 2 godzinach snu powtarzajacych sie od miesiaca to ciezko cokolwiek robic
 
reklama
Cześć dziewczyny :-)

Ja nie wiem ile wydaję tygodniowo na jedzenie, muszę przeliczyć dokładnie. A pączków zjadłam już 3 :zawstydzona/y::-D

Miłego dnia.
 
Witajcie

Ale cichutko na forum.

Wczoraj wracam z pracy a Oli jakiś niewyraźny, babcia mówiła ze oczka zmienione miał od rana a nie zauważyła gorączki, była z nim 3h na dworze Co prawda nie wiem ile miał w ciągu dnia ale jak wróciłam do domu miał 38, nic nie dawałam, zmierzyłam za 1,2h i było tyle samo. Położyłam spać nie zbijając jej ale w nocy ok 24 juz podałam Ibum forte, był cieplutki, nie męczyłam go z mierzeniem temperatury, ale chyba nie miał więcej niż 38,5 bo po podaniu leku temperatura spadła momentalnie. Wczoraj dostał 6 z 10 tabletek na odporność Ismigen i chyba od tego ta temperatura. Dziś z małym siedzi mąż wiec ma nie podawać kolejnej dawki dopóki nie wrócę do domu i nie zobaczę jaką ma temperaturę mały, ja od razu widzę, czy jest wsio ok czy nie. A tak wczoraj chwaliłam sobie, że mały dobrze reaguje na szczepionkę. Ech..wykrakałam sobie :-( Oj nie lubię jak z małym jest coś nie tak.....po pracy polecę do lekarza spytać się co mam robić czy mogę dawać mu ten lek dalej (jeszcze 4 dawki) czy w czasie gorączki odstawić.

Śniegu napadało po pas, w stolicy jeszcze jako tako ale u mnie lodowisko na drogach.

Wracam do pracy. Miłego dnia :-)
 
Jak się czujesz Ilonko?

Dzisiaj szykuję Julkę na bal, naszukałyśmy się sprayu do włosów 2 godziny po wszystkich kosmetycznych sklepach, zamiast od razu uderzyć do hurtowni fryzjerskiej:baffled:
 
Witajcie,
po wczorajszych pączkach czuję się "zatkana":-ppiję drugą herbatkę z kopru włoskiego żeby trawienie pobudzić;-) Ala dopiero zasneła więc dzień nam sie poprzestawiał. Jadę jeszcze dziś odebrać pakiet startowy na jutrzejszy bieg.
My wydajemy na samo jedzenie około 300 zł w tygodniu. Do tego dochodzi chemia , mleko dla małej , pieluchy itp. Nie mówię już o rachunkach , opłatach itp. Mniej wydajemy na paliwo , bo mamy drugie auto na gaz
Dziunka fotki wklej koniecznie!!
 
Kurde to ja nie wydaję jakoś dużo na jedzenie , bo tak 200-250 zł! ale to już maks! co do paliwa - mamy oba auta na gaz, ale volvo żłopie jak smok! tyle, że to auto z dużym silnikiem, automatyczną skrzynią i napędem na 4 koła, a to ponoć wszystko wpływa na spalanie! za to wygodnie sie nim jeździ :-D
moja meganka pali malutko, bo 9-10 l gazu na 100 km, ale co z tego jak od grudnia stoi :wściekła/y:najpierw w warsztacie męża i jak już na niego huknęłam i porobił co trzeba było to teraz od początku stycznie stoi u kolegi bo wymaga malowania a mój mąż tego kompletnie nie umie :-(

Ja dziś mam nadal dzień powera :-D teraz biorę się trochę za pracę i muszę jeszcze przelewy porobić, bo to 10 niebawem, a większość opłat mamy do 10 :-)
 
Ja nie wiem ile wydajemy, to zależy ile razy idziemy do sklepu w tygodniu. Na kaszki dla małego i mleko też idzie sporo.
Niestety zawsze kupujemy za dużo i dużo jedzenia sie u nas marnuje, ale mamy psy, kury ma moja mama, więc do śmieci nie idzie nic. A ile wydajemy nie mam pojęcia. Mieszkamy z moimi rodzicami, ale nie jesteśmy na jednej kuchni, bo mamy inne kubki smakowe. Zupkę mama dla Oliśka sama gotuje raz u siebie raz u nas, jak zrobi obiad zawsze możemy się u niej poczęstować chociaż i tak robimy (jak nam się chce) sami dla siebie.
Też mamy dwa auta, które zawsze były zrobione na tip top a teraz i w jednym i w drugim coś dolega a ostatnio szkoda pieniędzy na naprawy. W grudniu Rabka 3 tygodnie, teraz znowu planuje H wysłać z małym w góry, w czerwcu planuję Boże Ciało majówkę w Szczyrku w Górskiej Legendzie, potem wakacje, a jeszcze przydałoby się na remont kuchni odłożyć, łazienki itd. Do tego ja upiększam mieszkanie i pieniędzy ciągle mało :-( ale dobrze, że oboje pracujemy, więc musimy jakoś wszystko poukładać. Ja mam plany, plany tylko worek pieniędzy do tego potrzebowałabym mieć.
 
Ula Oli je jeszcze te kaszki typu bobovita? Pytam , bo Antek traktuje je jako największe świństwo , które je Ala. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadł kaszki
 
reklama
Marta tak je.
U małego z apetytem różnie, a bywało naprawdę kiepsko np. teraz jak byliśmy 3 tygodnie w Rabce naprawdę nic nie jadł, albo bardzo mało, dlatego te kaszki z butli, mleko Bebilon plus kleik, kasza manna nas trzymały. Oli rano po przebudzeniu ma kiepski apetyt a flaszkę przechyla sobie i je z butli na leżąco przy bajce np. Zje ponad 300 ml i wiem, że jest najedzony, po kilku godzinach jak się rozrusza je II śniadanie, normalne (ale te ilości nie sa zadowalające), kolacja u małego też idzie w małych ilościach. Tak więc flaszka u nas jeszcze jest. Wiem, że u nas nie tylko Oli flaszkę doi, na szczęście nie budzi się na nią w nocy.
Teraz z jedzonkiem lepiej troszkę ale i tak np. po kolacji, po kąpieli w sypialni podczas czytania bajki, prosi o mleczko gęste bananowe - więc ja mu daję. U nas wszystko odstawiane zostaje w swoim czasie z inicjatywy małego, więc myślę, że i na mleczko kiedyś przyjdzie pora, póki co wcina je a ja jestem zadowolona :tak:
Być może powinnam odstawić kaszki, przetrzymać po wstaniu i przyzwyczaić do zwykłych śniadań ale ja nigdy nie robiłam nic na siłę i jak dotąd wszystko samo się normowało w swoim czasie.

Antek to co innego, po co ma jeść te kaszki skoro lubi jeść normalne jedzonko i jest tyle smakow.
 
Do góry