andrzelika: co za pomysł, sok z buraków dla 2 miesięcznego dziecka? Juz nie wspominając o wątpliwych właściwościach leczniczych

U mnie na szczęście teściowa i mama zdają sobie sprawę że dzieci to one miały i wychowały ale już dawno. Zresztą zrobiłam sobie w ciąży już pole do manewru oficjalnie wyśmiawając książkę z okresu mojego dzieciństwa o opiece nad noworodkiem (np absolutny zakaz karmienia częściej jak co 3 godziny

) i mówiąc na wszelkie dziwne rady coś w stylu "teraz w książkach piszą... albo teraz lekarze mówią żeby...."
Na początku teściowa mnie stresowała jak mała płakała bo biadoliła od razu

jej a może jej zimno a może gorąco a może ją brzuszek boli a może cośtam a ja sama nie wiedziałam co sie dzieje że dziecko płacze. Do tego ona biadoliła nic nie robiąc żeby pomóc ani nic nie podpowiadając jak rozwiązać tę sytuację. To powiedziałam najmłodszemu szwagrowi (chrzestnym został) że ja nie chcę mamy urazić i się sama wstydzę, ale żeby przestała tak robić i niech jej to przekaże. Od tej pory teściowa bardzo się stara juz tak nie robić a jak już nie może się powstrzymać to mówi tak "dookoła" czyli "ja to nie wiem, nie znam się ale (i tu złota myśl) ".
Z moją mamą udało się jeszcze bardziej dyplomatycznie bo po prostu poskarżyłam się jej w rozmowie na teściową i samo wyszło
Na całe szczęście jak już gdzieś pisałam, mąż sam mnie namawia żebym otwarcie mówiła jego mamie gdy coś chcę żeby robiła inaczej "bo ona dawno dzieci miała"
Co do spacerów też się mamy dziwiły że tak szybko wychodziłam ale nie krytykowały bo od razu powiedziałam że tak położna kazała :-) położna i lekarz mają u mam autorytet i tym się wspierałam.
Pewnie już dużo rozmów próbowałaś ale może powiedz teściowej "mamo (jeśli tak do niej mówisz) dziękuję za rady ale staram się opiekować MOIM dzieckiem najlepiej jak potrafię i zgodnie z tym co na dzień dzisiejszy radzi pediatra. Wszystko się zmienia na świecie i sposoby opieki nad dziećmi również"