reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2020

Dziewczyny, a czy w razie planowanej cesarki, jest w ogóle sens "wykupić" opiekę położnej w szpitalu?
Zastanawiam się czy w takim wypadku faktycznie nie lepiej jednak zapisać się do szpitala i prowadzić ciążę tam, gdzie będzie planowana cesarka (aktualnie jestem u prywatnego gina). Pytania, pytanie, same pytania! :)
 
reklama
Tak, mój synek chodził do żłobka integracyjnego. I tam był chłopiec z zespołem. W sumie nigdy sc,taniej nie miałam kontaktu bliższego z kimś, kto miałby zespół Downa. A chłopiec był fantastyczny [emoji7]
Ja z kolei kiedyś pracowałam w sklepie z artykułami dziecięcymi: wózki, foteliki, ubranka, itd. i przychodziła tam rodzinka, w zasadzie stali klienci i mieli również synka z zespołem - też mam takie odczucia jak Ty [emoji846]
 
Ja to wszystko wiem, pracuje w szkole specjalnej więc temat nie jest mi obcy, myślę tylko że ludzie najbardziej boją się opinii innych dlatego ten szok, ale też szok ze strachu przed nieznanym, mój synek urodził się z wadą serca, przez wiele miesięcy liczyłam że serduszko samo się naprawi bo się bałam tego co będzie, wszystko przeszło w sensie operacja itd daliśmy radę, ale ile było pytań, lecz jak lezelismy na kardiochirurgii w CZD poznałam takie przypadki że stwierdziłam że jednak my mamy szczęście a ludzie mają gorzej
Dokładnie te trudne chwile są po to żebyśmy nauczyli doceniać się te dobre.
Są naprawdę gorsze prrxypadki a te dzieci funkcjonują normalnie i wszystko wkoło siebie zrobią. Sa bardzo wrażliwe i zwracają uwagę na takie szczegóły o których my nawet nie pomyslimy.
 
A mialas moze swoja położna? Czytałam ze w szpitalu można zapłacić i polozna wtedy jest tylko do mojej dyspozycji. Zastanawiam sie czy jest sens. Wlasnie ta ginekolog mi powiedziała ze nie ma zmaczenia jaki ginekolog bedzie tylko lepiej juz pomyslec zeby chodzic do szkoly rodzenia w szpitalu w ktorym planuje sie rodzic i najlepiej do położnej ktora bedzie przy porodzie i wykupic u niej opieke dodatkowa.
Ja nie miałam ale moje koleżanki tak robiły, nie wiem czy byłoby lepiej czy gorzej ja mam taki charakter że sama próbuje sobie radzić więc nie wiem do czego mi ta położna byłaby potrzebna :) kwestia nastawienia, dziewczyny tak praktykuja ale też nie wszystkie
 
U mnie to samo. Aktualnie pracuję zdalnie, ale nie mam już na to siły. Jestem księgową w biurze rachunkowym, gdzie zajmuje się wszystkim: podatkami, działalnościami, spółkami, kadrami płacami, zus i wszystkim, co w między czasie dochodzi. Teraz mamy rozliczenie kwartału, pity, do tego ogarnianie tarczy antykryzysowej. Cisnę nadgodziny i mam nadzieję, że zostaną mi one wypłacone, bo i tak nie miałabym kiedy ich odebrać.
Planuję powiedzieć w pracy o ciąży po majówce. Będę miała już wtedy skończony 11 tydzień.
Jeśli z maleństwem będzie ok, to popracuję pewnie do końca czerwca, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie już powrotu do biura. Ciekawe, ile to wszystko potrwa i pewnie na bieżąco będę zmieniać postanowienia.

To przybijam piątkę, ja też kadry i płace, ale poza tym mam jeszcze drugie stanowisko. Też pracuje zdalnie już w sumie miesiąc, ale mimo wszystko mam dość, bo w domu jeszcze dwójka dzieciaków i w zasadzie chciałabym im poświęcić więcej czasu. Kolejną wizytę mam 4 maja i po niej miałam zamiar powiedzieć w pracy, a na pewno będę musiała pozamykac kilka spraw i dac im czas na zorganizowanie zastępstwa, więc pewnie jeszcze maj, może czerwiec będę pracować. Zobaczymy [emoji846]
 
Chodze do ginekolog, ktora założyła karte ciąży i kieruje na badania. Wizyta co około 4 tygodnie.
Teraz idę na to usg genetyczne do innego lekarza w ostatnim tygodniu kwietnia. A ta wizyta co 4 tyg wypada akurat tydzień później. Myślicie, że jest sens iść tydzien po tygodniu? I tak musze zrobić badania bo tak jak pisalam, jestem wyczulona na tsh. Ale zastanawiam sie czy jakbym przesunela wizytę np 2 tyg pozniej zeby nie latać tydzien po tygodniu? Czy lepiej isc jak kazala przyjść za 4 tyg?
Pierwsza ciaza zakonczyla sie poronieniem i trochę teraz za bardzo martwie sie wszystkim ale martwie sie czy wszystko jest ok.
I jeszcze jedna sprawa, moja ginekolog nie pracuje nigdzie w szpitalu. Czy to ma jakies znaczenie? Czy wasz ginekolog byl przy porodzie ? Mam wrodzoną wade kregoslupa wiec podejrzewam ze będę miala wskazania do cc. Czy w takim przypadku lepiej znaleźć lekarza ktory pracuje w szpitalu i umówić się juz z nim na to cc?
Mi też tak wypadło, że wizyty sobie, a prenatalne sobie i jest odstep tygodniowy. Ale nic nie zmieniam i nie przesuwam. W pierwszej ciazy ciąże prowadził mi zastępca ordynatora i szczerze mówiąc ani na patologii go nie widziałam, ani na polozniczym, a jak miałam się później zgłaszać do szpitala bo rana się paskudzila to też do innego lekarza byłam kierowana. Wiec fakt ordynatora pomógł dostać się do tego szpitala, ale już na miejscu nie miało to znaczenia, bo tam już byli lekarze ze zmiany :)
Ale zawsze inni pytali kto prowadzi ciążę i ufali jego pomiarom itp
 
A mialas moze swoja położna? Czytałam ze w szpitalu można zapłacić i polozna wtedy jest tylko do mojej dyspozycji. Zastanawiam sie czy jest sens. Wlasnie ta ginekolog mi powiedziała ze nie ma zmaczenia jaki ginekolog bedzie tylko lepiej juz pomyslec zeby chodzic do szkoly rodzenia w szpitalu w ktorym planuje sie rodzic i najlepiej do położnej ktora bedzie przy porodzie i wykupic u niej opieke dodatkowa.
Ja nie miałam położnej wykupionej i w tej ciąży na pewno wykupie.
 
Ja też wykupię położną, po pierwsze to moja pierwsza ciąża, po drugie boję się porodu, oswajam się z nim w myślach, a po trzecie dobra położna to polowa stresu mniej [emoji6]
 
Dokładnie te trudne chwile są po to żebyśmy nauczyli doceniać się te dobre.
Są naprawdę gorsze prrxypadki a te dzieci funkcjonują normalnie i wszystko wkoło siebie zrobią. Sa bardzo wrażliwe i zwracają uwagę na takie szczegóły o których my nawet nie pomyslimy.
Czytałam gdzieś niedawno, że w 2014 r z okazji światowego dnia ludzi z zespołem downa we Francji wypuścili jakiś spot/reklamę w telewizji pokazująca że takie dzieci ładnie funkcjonują i potrafią się sobą zająć i ze też są kochane 😊 to kliniki aborcyjne zaczęły protestować i podały to do sądu czy jakiegoś trybunału, argumentując że taka reklama jest nieodpowiednia gdyż godzi w psychikę kobiet które (tam było jakoś ładnie nazwane) usunely ciążę, bo było podejrzenie zespołu downa. Wyszukalam te reklamę na youtube
I jak dla mnie to piękny filmik promujący życie. Teraz świat tak zwariował na punkcie tolerancji, że normalne oczywiste stwierdzenia typu "otyłość prowadzi do chorób" są już nie na miejscu 😶😶😶
 
reklama
Ja też wykupię położną, po pierwsze to moja pierwsza ciąża, po drugie boję się porodu, oswajam się z nim w myślach, a po trzecie dobra położna to polowa stresu mniej [emoji6]
Moja też pierwsza i też trochę cykam, ale mam nadzieję że już w 9 miesiącu będę miała na tyle dosyć tego wielkiego brzucha że z przyjemnością pojadę na porodowke 😅
 
Do góry