Hehehe

Moje życie się teraz kręci głównie wokół tego tematu, więc mogłam nadinterpretować

Pocieszające jest, że części z Was przechodzi... My w weekend nie pojechaliśmy na urodziny do siostry ciotecznej, bo mi ciężko się gdzieś ruszyć. Tymczasem słyszę tylko wokół od znajomych, że one w ciąży czuły się cudownie i w ogóle zero zmęczenia, mdłości, wymiotów. Jak ja im zazdroszczę

Ale na koniec dnia wiadomo, najważniejsze, żeby dzidziuś był zdrowy. Na ostatnim USG już nawet padła hipoteza, że to chłopiec, ale powiedział lekarz, że raczej i nie jest na 100% pewny. Ciekawe czy się potwierdzi. Tak się wierci na tych badaniach i przebiera nogami i rękami, że ledwo co można go pomierzyć. Fajne nawet takie zdjęcie mi zrobił lekarz, jak zakrywa rękami głowę, a chwilę później już macha rękami