Powiedziałabym, że na Twoim miejscu (dla Twoich nerwów i Twojego związku) bym się wyniosła, ale to się tylko tak łatwo mówi. Poza tym też mam inną perspektywę, jednak od ponad 10lat mieszkam sama i średnio sobie wyobrażam jakbym mogła z rodzicami pod jednym dachem... (choć nie powiem - często by się przydali). Może jednak da się to przegadać?