kugela współczuję nasz skok daje mi się odczuć cały dzień ale jak nadchodzi 19 mały do kąpania potem zatyczka w buzie ( smoczek) i 10-15 min i dziecka nie ma ... zasypia na szczęście szybko przynajmniej tyle odpocznę bo w dzień prawie nic nie spi tylko marudzi ...
ha, tak to u nas bylo "kiedys" a teraz dni ciezkie i noce tez... Tylko na spacerze udaje mu sie zasnac bez krzyku. W domu bywa jakis nadpobudliwy - im wiecej on ma energii tym ja mniej
Od wczoraj zauwazylam, ze mi sie wiecej moich wlosow wala na dziecku na co po historii zanetyy zwracam 1000 -krotnie bardziej uwage niz czynilabym to normalnie. Czytajac Was doszlam do wniosku, ze byc moze mi sie tez futro zaczyna sypac
Nasza gondola nie ma pasow. Wogole nie wiedzialam ze gondole je miewaja ;-)
Jako ze moj nienawidzi lezenia na brzuszku to motywacja do przewracania sie niewielka a moj z tych, ktorzy lubia byc zmotywowani

Wczoraj przy usypianiu (oj, trwalo i trwalo

) fiknal tak na brzuszek ze polowe mleczka zwrocil. Nie dosc ze brzuszek zostal pustawy to jeszcze mialam mokre lozko
Fiore - nie zabij mnie ale czy te Twoje klopoty (niedonoszenie obu ciaz, szybka utrata pokarmu, teraz ze zdrowiem) to nie skutek wegetarianizmu? Nie mysl, ze jestem ciemna baba myslaca stereotypami. Wprost przeciwnie. Sama bylam wegetarianka prawie 10 lat, podeszlam do tematu bardzo fachowo i... jak mi sie zdrowie zaczelo sypac musialam zaczac jesc mieso. Przy pierwszej rybie plakalam rzewnymi lzami i ja przepraszalam jedzac ale moje problemy zdrowotnie zniknely jak reka odjal (a bylam lakto-ovowegetarianka, nie weganka!) i to w ciagu dwu tygodni! A przedtem szwedalam sie miesiacami po poradniach i szpitalach

Nie karze Ci chwytac za kotleta ale moze powinnas sie powaznie zastanowic, czy cos w Twojej diecie jednak nie jest optymalne
kingutek - moj tez jest z tych absorbujacych od urodzenia ale to u niego zmienia forme i natezenie. Na poczatek potrzebowal bliskosci mojego ciala - zapachu i dotyku, potem cycka nonstop, pozniej widoku i sluchu, teraz kontaktu wzrokowego. Kazda z tych form jest urocza i wyczerpujaca zarazem. Mysle, ze na to sposobu nie ma. Nasze dzieci takie sa. I za to je kochamy (nawet jesli czasem wysysaja z nas ostatnie waty energii)
U nas po przedwczorajszej burzy piekne sloneczko :-)
Katasza - masz jakis fajny przepis na dania z dyni (ale nie pierogi, bo na nie jestem za leniwa

z reszta moj germanski maz nie przepada za nimi

)? Moja mama robila zupe dyniowa na mleku, slodka. Byla to moja ulubiona zupa dziecinstwa ale jak ja probowalam zrobic sama to wyszlo swinstwo, ktore wyladowalo w klozecie
wikasik - moj skubaniec tez ma taki mamo-radar :-) Nie da sie oszukac, nawet we snie
