Spotkanie u mnie 4 grudnia w czwartek około 11.
Dziewczyny ja chciałam zakończyć ten wątek co do swojej osoby.Otóż zabrałam głos,żeby bronić spokoju na forum, że jestem zła ,ze taka sprawa została poruszona publicznie bo dotyczy Kasi i Edyty.Napisałam,że uważam,że nie powinno się powtarzać pewnych rzeczy, NAWET jeżeli osobą je mówiąca wyraża na to zgodę, bo może to wyrządzić więcej złego niż dobrego. Nie stawałam po niczyjej stronie tylko wypowiedziałam się na temat sytuacji,że jestem wściekła.Na co Marta na mnie naskoczyła prywatnie,że przeginam,że szefuje i za kogo ja się uważam.Zrobiło mi się bardzo głupio i tyle.Potem się dowiedziałam,że Marcie jest mnie żal i co to ona o mnie nie myśli.Ja niektóe z Was znam dłużej, no może częściej miałam okazję Was spotkać,ale nie odważyłabym się powiedzieć,że mam na czyjkolwiek temat wyrobione zdanie. Jak mam po czymś takim pisac normalnie, uśmiechać się i spotykać z nią i udawać,że nic się nie stało??Zwłaszcza,że ja Marcie nic nie zrobiłam.A że szczerze powiedziałam,że brzydzę się plotkarstwem to od razu muszę być zjechana jak szmata??
Dorotko, Sylwiu ja bardzo Was lubię i wiele wiele innych dziewczyn.Ba nie moge powiedzieć ,ze są dziewczyny których nie lubię, ale ta sytuacja dała mi wiele do myślenia. Jesteście zawsze mile widziane na kawce u mnie.Nikogo nie ciągnę za sobą.Dziewczyny piszą na dwa fronty, bo nie chcą tracić znajomosci. Jak zakłądałam tamto forum chciałam żeby było miło i sympatycznie i uważałam,że mam prawo czuć się za nie odpowiedzialnaNajwyraźniej ktoś miał inne zdanie.Odeszłam bo jak ktoś pluje mi w twarz to nie mogę mówić,że deszcz pada. I już wiem,że nadal jestem obrabiana, tylko pytam po co??
I tyle , mam nadzieje,że jasno się wyraziłam ...Jeżeli ktoś ma jakieś pytania co do tego co napisałam to proszę na PW, bo nie chce więcej żeby dziewczyny musiałay w kółko czytać jedno i to samo...
Pozdrawiam i spokojnej nocy