Gosia ja bym mogła z mężem podziałać, bo już okres mi się skończył, ale znowu mnie wkurzył, co ostatnio zdarza się bardzo bardzo często. Chciałabym jak Ty mu powiedzieć, co mnie boli, ale mnie tak wkurza to, że jest taki niedomyślny i się zacinam i w końcu nic nie mówię, tylko się nie odzywam do niego. Chciałabym, żeby np. swoim rodzicom zwrócił uwagę, żeby zaczęli szanować nasze zdanie i zaczął się odzywać, jak mu coś nie pasuje, a nie tak daje sobą jeszcze rządzić. Ja jakoś moim rodzicom wszystko potrafię powiedzieć, co mi nie pasuje i tak dalej i przede wszystkim, jak widzę, że go moi rodzice zaczynają denerwować to reaguję i jest ok, a jego rodzice to by mnie mogli dosłownie zagryźć, a on by nic nie zrobił. Każda wizyta u jego rodziców kończy się moimi nerwami i tym, że się do niego nie odzywam, bo się jeszcze nigdy za mną nie wstawił. Kiedyś jak się dosłownie o głupotę pożarłam z teściem, w sensie ja spokojnie przedstawiałam swoje argumenty, a on z ich braku zaczął unosić głos, co mnie wnerwiło konkretnie, bo nie jest moim ojcem, żeby na mnie krzyczeć, to mój najmłodszy brat zainterweniował, a mój mąż nic. A teraz najważniejsza jest dla niego gierka na tablecie dzieciak jeden ehhh...