Cześ kobitki, melduję się z kawką :-)
Dzieciaki psikająco-smarkające i chyba mnie też coś bierze...porażka dopiero co niedawno wyzdrowiały....może w końcu przymrozi co te wszystkie syfy wybije!!!
fanta20062, w ikei mają fajne narzuty 2,5x2,5, musiałabyś oblukać :-) co do świąt to zapach mandarynek od razu czuję święta.
Kobietki a jak u Was w tym roku święta wyglądają??
Pozdrawiam :-)
Mandarynki też mi się ze świetami kojarzą
U mnie Swięta będą w tym roku zupełnie inne ,bo małej chrzciny robimy .
Zwykle jest u nas wigilia na ok 25 osób ,sporo osób zostaje do 1 dnia Świąt i wtedy u nas na górze jedzą już śniadanie .
Uroczysty obiad świąteczny to zarazem urodziny Kubusia i imieniny Darka ,więc totalne zamieszanie .
W tym roku jeszcze w 2 dzień Świąt będą chrzciny



,więc nie mam pojęcia jak to przeżyję

.
Co do samej gwiazdki to z roku na rok prezentów coraz więcej i ostatnio pod 1 choinką to już się nie mieszczą .

Tylko po 1 prezencie dla każdego to minimum 25 upominków


,a wiadomo ,że dzieciaki dostają prawie od każdego ,więc tych prezentów jest ......niezliczona ilość .
W zeszłym roku Karolinka była jeszcze w brzuchu a też prezent już dostała od taty



No szalona rodzinka z nas i tyle


Co do mikołajków to zamówiłam dzieciakom basen i do tego 500 piłek .
Niech mają radochę
http://allegro.pl/bardzo-duzy-basen-namiot-na-pileczki-sklep-24-h-i2785108753.html
ale jestem zła!!!!!! normalnie będę gryzła


na piechotę pójdę do dziwnowa i uduszę....
Wiecie co normalnie nie mam już siły do tej klientki. Wkurzam się na drugą matkę chrzestną mojego Dudka <a swoją zasraną kuzynkę>. Tak się deklarowała, że będzie na małego urodzinach i to i tamto, a dzwoniłam do niej od kilku dni, a kilka minut temu paczka od niej z prezentem przyszła, dzwonię do niej, a ta telefonu nie dobiera i odrzuca

. Teraz mi sms'a puściła, że nie przyjedzie, a prezent wysłała. Noż



.
Niefajnie się zachowała


Witajcie babeczki
Justa witaj.
Gratuluję zdolnego synka
Zdrówka dla chorowitków !!!
Renatka jak ja Cię kochana rozumiem

A u nas dzień na wariackich papierach .
Mała w nocy spała pięknie ,więc obudziłyśmy się o 10.30





Na 10 miałam fachowca od pralki i nie słyszałam jak dzwonił.
Przywitał go teść ,wyjeżdżając na niego z mordą i facet się wkurzył i pojechał



Czekałam na niego do 12 .W końcu się wkurzyłam i zadzwoniłam .
Odebrał chyba za 4 lub 5 razem dopiero i powiedział ,że nie przyjedzie więcej ,bo teść go wyrzucił






Rozwaliło mnie to na łopatki ,ubrałam małą i poszłam do lasu z nią na spacer ,żeby się wyciszyć .
Ochłonęłam trochę i po 2 godzinach zdecydowałam ,że wracam do domu.
Nagle zadzwonił Darek ,że Kuby ze szkoły nie ma i czy wiem coś na ten temat.
Przyspieszyłam tempo,wpadam do domu i rzeczywiście go nie ma ...
Obdzwoniłam wszystkich możliwych kolegów i zadzwoniłam do wychowawczyni czy nic nie wie .
Nikt nic nie wiedział ,a mnie nosiło coraz bardziej ...



Kuba wrócił na 15 z minutami .

Calutki brudny i w glinie




Okazało się ,że najpierw został trochę w szkole i bawił się z chłopcami ,a potem wyszedł ze szkoły do domu.
Po drodze starsi chłopcy obrzucili go gliną i zapędzili do lasu







Boże ,jak ja się wkurzyłam na tych szczyli






Dobrze ,że Kubuś nie poszedł w głąb ,bo przecież by zabłądził jak nic.To las ,który się ciągnie na kilka km dł i 3 do 5 km szerokości .Kto by go tam znalazł ?



Kuba szedł skrajem lasu i po 2 godzinach dotarł do domu .
Bidula był strasznie wystraszony i smutny .
Nic na początku nie chciał mi powiedzieć .
Mówił tylko ,że musi się pocieszyć i będzie grał na lapku ,że koniecznie musi grać .
Dałam mu czas na granie i żeby się wyciszył ...
Dziewczyny co ja dziś wyryczałam z tego powodu to moje



Kuba dopiero wieczorem powiedział nam z większymi szczegółami co się stało



Jedna wielka masakra .
Wkurzyłam się i zadzwoniłam do p.Janki.
Opowiedziałam pani wychowawczyni o całym zajściu .
Powiedziała ,że tak nie może być i jutro tę sprawę wyjaśni ,bo Kuba nie tylko w szkole ma być bezpieczny ,ale również i w drodze powrotnej.
Mam nadzieję ,że coś się zmieni w tej szkole ,bo ja niedługo osiwieję dosłownie ...
Pół dnia dzwoniłam do tego faceta co miał do pralki przyjechać i też się jakimś cudem zgodził.
Ufff pralka już działa





No to się pożaliłam



Przepraszam ,dziewczyny ,ale musiałam ,bo mi lżej po prostu jak z Wami popiszę czasami ....