reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

reklama
Ech no to trochę Wam napiszę na temat wyjazdu na Słowację.:tak::-):-)
Pobyt mega fajny tak ogólnie,choć było zupełnie inaczej niż się spodziewałam .:baffled::baffled::baffled:
Wyjazd miał być o max.7.30 a wyjechaliśmy godzinę później,bo policja wnikliwie sprawdzała autokary.
Jechaliśmy tam 12 godzin.
Na początek szok...sprawdzanie listy.
Sensei (czarny pas karate -kierownik) sprwadza listę i wszyscy krzyczą os zamiast jestem.
Ja szok ,ale myślę jaja sobie robią...
Wyczytyje nas a ja zamyślona zagadywaniem Kuby strzelam jesteśmy.
SENSEI się śmieje i mówi no kochana na dzieńdobry 20 pompek na kostkach :szok::szok::szok::szok::-D:-D:-D:-D
Na szczęśnie to przestroga była i szybko mi wytłumaczyli,że na obozie karate wyraz jestem nie istnieje,ale my z poza środowiska to mamy darowane :-D:-D:-D:-D
Potem jeden z simpajów się zapomniał i dygał rzeczywiście te 20 pompek na kostkach na pierwszym postoju na parkingu.:szok::szok::szok::szok:
Dyscyplina podobno mysi być.:baffled::baffled::baffled::baffled:
Jechaliśmy w sumie 12 godzin i byliśmy mega zmęczeni.
Na miejscu czekała kolacja i potem rozpakowanie i już tylko zbiórka organizacyjna i spać.
Codziennie rano wszystko wg programu
8 śniadanie
9 narty
12.30 zbiórka na stoku-powrót do hotelu
13 obiad
14 dorośli narty a dzieci świetlica
16 powrót ze stoku
17 trening karate -jujitsu
19 kolacja
20 basen dzieci
20.30 odnowa biologiczna dla rodziców :-D:-D:-D
22 zamykają basem,więc wszyscy leniwie wracają do hotelu
przyjście do hotelu i widok smacznie śpiącego dziecka padniętego na łóżko na ogół nawet bez piżamy albo w opakowaniu :-D:-D:-D:-D
Potem zejście do baru i co nieco z procentami.

Ostetecznie to muszą wypocząć po tym swoim słowackim odpoczynku ,bo jakaś zmęczona jestem po tygodniu prawie nie spania i biesiadowania

Dla wszystkich to tak wyglądało a dla mnie nieco inaczej :baffled::baffled::baffled:
Po pierwszym dniu strzeliła mi noga ,bo miałam niewygodne buty i nadwyrężyłam
3 dni bez nart ,tylko ze spacerkami (szlag by to trafił)
Z Kubą też cała historia napiszę w kolejnym poście.:sorry2::sorry2:
To wyjazd bardzo udany :-D:-D:-D super :tak::tak:
A to moja zlosnica przed dzisiejszym spacerkiem:-D:-D#
Ślicznie wygląda :tak::tak::-)
Aga ale sliczna i jaka rozesmiana:tak: nie zauwazylam zeby zmierzla byla:-D:-D

Dorota nie ma jak wspolnie spedzony czas bez klotni:tak:




Nadrobilam wiec teraz sie witam:-)

Wczoraj na imprezce bylam kierowca wiec wypilam az kieliszek likierku.Wrocilismy do domku o 00:30.Laura zasnela mi w aucie.Jak ja wyciagalam z auta nawet sie nie przebudzila:szok:
W domu rozebralam ja na spaniu
Dzis wstala o 10:szok::szok: i do tej pory jeszcze nie spi:szok:
Ale ma czas do 20 potem ja klade:tak:


Dzis obiadku nie robilam bo bylismy zaproszeni.Pojechalismy na 14 i wrocilismy o 17.Zjadalm czarnine:-p sama nie umie robic wiec na gotowca jezdze:-D:-D
Moj spi przed tv wiec mam czas na nadrabianie a sporo tego bylo
To fajnie że imprezka się udała :tak:
piękne focie


pyszności taka dobra czarninka z kaczuszki i z makaronem własnej roboty mniam....

witam wieczorowo.
Nie czytałam wszystkiego,ale zauważyłam ,że chorowitków jest trochę.
Dla wszystkich chorujących dużo zdrówka życzę ,zwlaszcza dla Oliwki Agnes ,bo widziałam,że dość wysoko goraczkowała.
Dziś tylko zrobiłam obiad i śpię cały czas.
Kiedyś trzeba odespać ten wypoczynek.
Więcej na swój temat to chyba napiszę w odpowiednim miejscu,bo nie wszystko się nadaje do publicznego czytania :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:.
Teraz o Kubie.
Kuba prawie nauczył się jeździć na nartach ,ale strach nie pozwolił mu zjeżdzać ze stoku.
Scenka z życia Kuby:
ja:Kubuś dlaczego nie zjeżdżasz na nartach?
K: bo się boję
ja :a czego się boisz?
K: że zjadę :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
Padaliśmy ze śmiechu z niego.

Kuba nie jeździ znów na nartach
instruktor pyta:
Kuba bierzesz dziś udział w zajęciach?
K: nie
I: a czemu:
K: bo mnie cholernie włosy bolą :-D:-D:-D:-D
Ot cały Kuba.

Kubuś chodził na zajęcia ,które sam sobie wybrał.
Od 3 dnia sensei zrozumiał,że Kuba to typ niereformowalny i mu odpuścił na maxa ,bo grupę mu rozbijał.
Kuba wygodnicki wybrał rano zamiast nart spacerki z mamą po okolicy i wieczorem zamiast basenu cieplutkie jacuzzi.
No wie chłopak co dobre :-D:-D:-D:-D:-D
Codzienni jak było karate to dziwnym trafem zasypiał snem kamiennym a jak się kończyło to wkrótce się budził.:-D:-D

Ogólnie bardzo zadowolony jest z wyjazdu i chce jechać za rok,więc jest szansa,że w przyszłym roku i ja pojeżdżę.:tak:
Hehe teksty powalające :-D:-D:-D czarnina ble ja nawet tatara nie tknę :baffled:
trochę fotek
ps edytowałam,bo nie wszystkie fotki przeszły.:-(
Super fotki, normalnie zazdroszczę aż mi się zachciało w góry :-)
Dzień Dobry :-)

Nie poczytam i nie popiszę, bo moje dziecko ma dziś dla mnie inne plany :-D

Weekend minął w miarę spokojnie, niestety mojego m zaczyna rozkładać jakieś choróbsko. :baffled: Próbował się podkurować i mam nadzieję, że dalej się to nie rozwinie :sorry2: A jeśli już to oby nie zaraził Piotrusia ani mnie. :dry:

Dziś mi się śniło, że urodziłam... 10 lutego :blink::-D:-D:-D
No a po południu idę na wizytę do gin to może czegoś nowego się dowiem. :-D

Uciekam, bo słyszę niezidentyfikowane hałasy z drugiego pokoju, a to oznacza tylko jedno - Piotruś postanowił zrobić demolkę :szok::szok::szok:

Wpadnę później, jak Piotrunio pójdzie na drzemkę. :tak:
Zdrówka dla M :tak: możesz rodzić 10 lutego akurat moje urodziny hehe :-D
 
Witam w poniedziałek :-D śnieg pada i zimno bo prawie -10 :dry: kaszanka. Pranie się robi i jak na razie nic innego nie chce mi się robić :sorry2: leń na maska, leci ze mnie jak z niagary, Kuba się nauczył telewizor przełączać i sobie szuka piosenek :-D i do tego cały w czekoladzie grzebie w dziadka szufladzie :dry: no cóż będę miała co wycierać :sorry2: no a teraz mykam bo trza obiadek podszykować i coś jeszcze sprzątnąć :tak: zaglądnę jak Kubek pójdzie spać :tak:
 
O widzisz Malinuś z tego wszystkiego zapomniałąm o sobie, hihi, dobrze, że się chociąz przywitałam
A więc Piciu koniec końców wrócił z pracy przed 15 szybko zjedliśmy obiad i do mamy mojej nas zawiózł. Mama naszykowała tyle kolacji-pysznych kanapek, że na filmie wszystko zjadłyśmy a później to już nie miałam siły wracać i późno się zrobiło, poleciałam więc po kaszke do Biedrony i mała spać położyłam. Z mamą klofciłyśmy do późna. rano pomogłam jej posprzątać, firny pozmieniać-niestety mróz i okien nie pomyłyśmy.
Piciowi imprezka się udała, nie pamięta o której wrócił, ale chyba koło 24, o 19 wychodził. Z chatki wnoszę, że był grzeczny i mocno napróty nie wrócił, bo posprzatane i wczesnie w miarę do mnie rano dzwonił, hihi.
A my z mamą po obiadku do bratowej pojechałyśmy. Dziewczynki się wybawiły, my wygadałyśmy, później wrócił moj braszka z pracy i zrobiło się mega wesoło, P przyjechał po nas może coś koło 16, wracaliśmy po 18 grubo chyba.
Mała padnięta poszła grzecznie o 21 spac, my na tv. W niedziele rano do mojej mamy na obiad, później zawieźliśmy ją do babci a sami do tesciowej na kawkę jeszcze, no i w domciu chyba koło 19 byliśmy. Zmęczeni tylko już o spaniu. Komp do wyrka i film zapodaliśmy sobie.
Dziś skoro świt odpaliłam kompa i tak tu siedze juz 3 godziny:-D. Aż mnie dupsko boli, nie wiem już jak siedzieć, hihi.

A z tego naszego szybkiego obiadu piątkowego mam zdjęcia Witusi, zaraz zapodam:-D


Myszunia, no ciekawe kiedy to rozwiązanie nastąi, może coś Ci bliżej powiedzą dziś, ale wiesz jak to jest z dziećmi-jak zechce to wyjdzie:-D
No i zdrówka dla M.
 
reklama
Do góry