Meldunek

Skapcaniałości do potęgi ciąg dalszy więc jeśli ktoś nie ma ochoty czytać moich "optymistycznych" słów to najlepiej niech tego posta ominie wielkim łukiem
Misia gratki dla Ala,teraz to się dopiero zacznie
Zgagusiu,ja Cię jeszcze chyba nie powitałam oficjalnie wśród nas po Twoim wielki powrocie więc....Welcom back!
Margaritto widzę,że Ci się moje suwaczki tak spodobały,że skorzystałaś z tej samej strony,żeby swój stworzyć.Gratuluję wakacji,które miały być ponoć za 5 lat


Ale poważnie,czekając na mnie to mogłabyś tych wakacji nie dożyć

Wybycz się za mnie i za moją rodzinę też troszkę bo my to sobie chyba jednak nigdy nie będziemy w stanie pozwolić na taki wypad:-(
Poważnie,u nas zamiast coś do przodu to coraz bardziej do tyłu jeśli chodzi o życie tu:-(Nic nam się nie udaje,nic nam się nie należy a co nam przyznali jakimś cudem to i tak nam zabrali:-(P ma od poniedziałku urlop i nawet się gdzieś po Irlandii przejechać nie mamy za co,nie wspomnę o tym,że książki i mundurek nadal nie kupione dla Radka:-(A żeby nie było,że może ja jednak nie mam pecha.....Od września otwierają mi pod nosem,2 minuty drogi na nogach,szkołę....Fajnie,tylko ja mam już dziecko zapisane gdzie indziej(do autobusu 15 minut,jazda z 10 minut i tak będę codziennie drałować tam i z powrotem),wpłacone pieniążki na przybory i takie tam i k**wica jak mnie jakaś nie trafi to będzie dobrze

A w tej nowej nie będzie mundurków i w ogóle,normalnie,prawie przez okno mogłabym dziecko do szkoły podać,tak blisko

PECH i GÓRY,GÓRY,GÓRY wciąż

Już mam tak dość,że się nie dziwię,że mi się w organizmie pierdzieli i przestawia wszystko i w ogóle to jeśli ja się drugiego dziecka doczekam to będzie wieeeeelki CUD!Wszystko wokół mnie jest na nie i mój organizm też:-(
Idę sprzątać bo mam wielki syf w domu...Żeby tylko w domu...:-(