reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Mamy z Irlandii!!

reklama
Hello

No proszę szefowa wróciła :cool2:
A nie mówiłam,że już powinna byc :-D
No Kasieńko opowiadaj jak tam wczasy pod gruszą?
Piękną pogodę mamy,co?

No aż nie wierzę.

Wspaniały wrześniowy poranek moje dziecko postanowiło uczcic wytarzaniem się w błocku :-) Bo ten ogród to chyba nie można nazwac ogrodem....siańsko rośnie i pełno syfu.Ehhh zajmie nam sporo czasu ten ogród.A ,że wielki jest to będzię kupę roboty....

Marta poczytałam o Twojej sąsiadce.Ja już bym siedziała na gardzie.Straszna :baffled:
 
a więc:

witaj Kasiu spowrotem:-)

agusiek i anineczka właśnie sie dowiedziałam ze garda mi nie pomoże (oni są od łapania kierowców bez taxu:wściekła/y:)
byłam w agencji z której wynajmuje dom i oni tez mają związane ręce, więc spotkałam kolege(mój znajomy polityk:-)) ma kogoś wysłać do jej domu, może sie przestraszy:confused:
jak przez weekend sie nic nie zmieni to sie wyprowadzamy:sorry2:chociaz ja juz nie mam siły na przeprowadzki ale jak mus to mus:sorry2:
 
Cześć:-)

Przepraszam, że tak mało mnie tu, ale mam sporo pracy w związku z gośćmi;-) Gotuję teraz dla 5 dorosłych osób - na szczęście mi pomagają:-p Ale mojego brata dziewczyna to tragiczny antykucharz:sorry2: Śmieję się tylko, że kiedyś się będzie musiała czegoś nauczyć;-)

Poza tym od tygodnia mnie coś trzyma, a od czterech dni mam zapalenie uszu. Bardzo mnie bolą:sorry2: Mam nadzieję, że w pełni mi przejdzie do wylotu do PL:tak: Ech jeszcze jakieś zakupy mnie czekają w związku z wyjazdem i jesienią, a tak nie mam weny i nastroju:-p

Przedwczoraj dostałam pięknie kwiaty z okazji trzeciej rocznicy ślubu. Zupełnie zapomniałam o tym:eek: A dzień wcześniej jeszcze mama nam życzenia przesyłała:-D Wieczorem zrobiłam dobre ciacho, żeby mąż się nie obraził;-)

Wolfia pytanko.Szukałaś tutaj lekarza? Znalazłaś jakiegoś godnego polecenia?
Przepisałaś się do tutejszego Health Board?
Co do lekarzy tutaj to podobno jest problem, bo brak u nich miejsc:dry: Ale nie sprawdzałam tego osobiście jeszcze;-) Mamy MC do 01.10 i na razie nie będziemy zmieniać lekarza, tym bardziej, że nie nie byliśmy u niego poza szczepieniami dzieciaków i moimi wizytami w ciąży:tak: Pod koniec roku się rozejrzymy i zorientujemy tutaj, chyba że Wy będziecie pierwsi to chętnie zapytam jak to wygląda;-) Z tego co jedna mama mi tu mówiła, to ona zapisała się do lekarza w Portarlington, bo tu nikt jej "nie chciał":sorry2:
Do Health Center zapisze się po przyjeździe z PL w październiku, tym bardziej, że mam iść z Oliverem na "bilans" 7-9months:tak: Od razu zgłoszę w Kildare, że się przeprowadziłam i poproszę ich o przesłanie karty do Portlaoise. W ogóle to muszę się upomnieć o Victora kartę z Dublina, bo przez rok nie zdążyli mi jej dosłać do Kildare:-p To teraz będą mieli okazję od razu do Portlaoise:rofl2:
Tutaj lista lekarzy:
Find a GP - ICGP Web Site

Co do spotkań to ja jestem również bardzo chętna, tylko po powrocie z PL, bo od 19.09 do 03.10 mnie nie ma:-p A do wtorku mam jeszcze rodzinkę;-)

Anineczka co do ogłoszenia, to najlepszym jest plac zabaw:-D Zanim się zaczęła szkoła to bywało tak, że było więcej polskich dzieci niż irlandzkich;-) Teraz ogólnie już jest mniej, ale to z innych względów.
A jak Ci się podoba w Portlaoise w ogóle:confused: Twój M długo jedzie do pracy, czy nawet znośnie?;-)

Kasiu witaj z powrotem:tak:

Ależ mamy z Galway miały słodką imprezkę:-)

Tak czytam Wasze rozterki ze szkolnymi dzieciaczkami i tak sobie myślę jak to będzie u nas:eek: Na razie to wiem, że szkoła, do której miałby iść Victor, o ile nic się nie zmieni, ma szaro-zielone mundurki:rofl2:

MartaF Ty zgłoś to gdzieś z tym gazem u sąsiadki dla własnego i jej bezpieczeństwa:tak:

Moniadan z tak malutkim dzieckiem idź do porządnego lekarza, żeby się nie dorobiła zbytnio. Zwłaszcza jakby ból gardła się nasilił i nie chciałaby nic jeść i pić:sorry2: Może się okazać, że od wejścia dostanie antybiotyk:sorry2: Mam nadzieję, że szybko jej przejdzie i zwykły Nurofen czy Panadol w syropie dla dzieci jej pomoże:tak:

Misia zdrówka:tak:

Kamciu współczuję Ci bólu zęba:baffled:

Miłego dnia:-)
 
Hello

No proszę szefowa wróciła :cool2:
A nie mówiłam,że już powinna byc :-D
No Kasieńko opowiadaj jak tam wczasy pod gruszą?
Piękną pogodę mamy,co?

a więc:

witaj Kasiu spowrotem:-)

Cześć:-)


Kasiu witaj z powrotem:tak:
:-):-):-)
A wiec - wczasy pod grusza generalnie udane. Jestem po gruntownym odwyku od internetu , pogoda dopisala, dzieci, a szczegolnie Stasiu wyszalaly sie na swiezym powietrzu rozpieszczane przez dziadkow i babcie, wszystko piknie i fajnie.. chyba nawet troszku przytylam, a napewno nie schudlam bo mama i tesciowa sie przescigaly z wymyslaniem obiadow..a wiadomo ze lepiej samkuje jak nie trzeba samemu gotowac;-), o deserach i tortach na niedziele :tak: nie bede wspominac bo mi slinka cieknie... i wszystko bylo ladnie i pieknie az do ostatniej nocy przed wylotem. Pakowalam ciuchy i troszku ogarnialam chalupe az tu nagle Stas zaczal kaszlec. Oczywiscie przyplatalo mu sie zapalenie krtani. sterydow w domu oczywiscie nie mialam takze pojechalam z nim na pogotowie. lekarz go obejrzal, dal zastrzyk ze sterydami i wyslal nas do szpitala. Myslalam ze zawalu dostane,:-( bo w domu przeciez zostala Ola , tylko z tesciowa... bo moj malzon polecial juz kilka dni wczesniej do IRL.Lekark w szpitalu powiedziala ze musze zostac przynajmniej 2 doby na obserwacji...potem kolejna trauma zwiazana z wbijaniem wenflonu. 3 pielegniarki i ja nie moglysmy dac sobie rady z nim. W koncu na lezaco i za 3 wkluciem sie udalo. Szczescie ze Olcia przesypia juz cale noce bo byloby ciezko. W kazdym razie ostatnie godziny w Polsce okropne. Ze szpitala wypuszczono nas ok 18, pomimo tego ze lekarz wyrazil zgode musialam podpisac ze na wlasne zadanie... o 20 bylismy na lotnisku, o 22 odlatywal samolot a ok polnocy bylismy w Dublinie. najgorszy lot w moim zyciu, Stas zmeczony, marudny odreagowywal chyba pobyt w szpitalu,Ola caly czas przy cycu, ja po nieprzespanej nocy i do tego jeszcze ze strasznym przeziebieniem... mialam dosc. Teraz juz wszysto w miare w porzadku...
 
:-):-):-)
A wiec - wczasy pod grusza generalnie udane. Jestem po gruntownym odwyku od internetu , pogoda dopisala, dzieci, a szczegolnie Stasiu wyszalaly sie na swiezym powietrzu rozpieszczane przez dziadkow i babcie, wszystko piknie i fajnie.. chyba nawet troszku przytylam, a napewno nie schudlam bo mama i tesciowa sie przescigaly z wymyslaniem obiadow..a wiadomo ze lepiej samkuje jak nie trzeba samemu gotowac;-), o deserach i tortach na niedziele :tak: nie bede wspominac bo mi slinka cieknie... i wszystko bylo ladnie i pieknie az do ostatniej nocy przed wylotem. Pakowalam ciuchy i troszku ogarnialam chalupe az tu nagle Stas zaczal kaszlec. Oczywiscie przyplatalo mu sie zapalenie krtani. sterydow w domu oczywiscie nie mialam takze pojechalam z nim na pogotowie. lekarz go obejrzal, dal zastrzyk ze sterydami i wyslal nas do szpitala. Myslalam ze zawalu dostane,:-( bo w domu przeciez zostala Ola , tylko z tesciowa... bo moj malzon polecial juz kilka dni wczesniej do IRL.Lekark w szpitalu powiedziala ze musze zostac przynajmniej 2 doby na obserwacji...potem kolejna trauma zwiazana z wbijaniem wenflonu. 3 pielegniarki i ja nie moglysmy dac sobie rady z nim. W koncu na lezaco i za 3 wkluciem sie udalo. Szczescie ze Olcia przesypia juz cale noce bo byloby ciezko. W kazdym razie ostatnie godziny w Polsce okropne. Ze szpitala wypuszczono nas ok 18, pomimo tego ze lekarz wyrazil zgode musialam podpisac ze na wlasne zadanie... o 20 bylismy na lotnisku, o 22 odlatywal samolot a ok polnocy bylismy w Dublinie. najgorszy lot w moim zyciu, Stas zmeczony, marudny odreagowywal chyba pobyt w szpitalu,Ola caly czas przy cycu, ja po nieprzespanej nocy i do tego jeszcze ze strasznym przeziebieniem... mialam dosc. Teraz juz wszysto w miare w porzadku...

Witamy szefową z powrotem:-). Z jednej strony współczuję ostatnich przygód:no:, ale i zazdrościć też jest czego:-D
 
kasia no nareszcie- łelkom hołm;-) sie dopytywalam wałsnie wczoraj anineczke o Ciebie:-) a tu prosze - jestes.Mogę sobie wyobrazic te ostatnie godziny w PL sama z dwójką i w ogole:sorry2: jednak pobyt w PL ogólnie widze pięknie.Teraz powdychaj świeze irlandzkie powietrze :-D ;-)

anineczka dziekuje za info;-)
Pogoda:szok: :rofl2:

Agusik78 hehe:-p witaj oficjalnie:-D

Ide oblegac ogród- oprócz czegos tam na obiad nie robie dziś nic- ja...mąż...dzieci...slonce..:rolleyes2:

Spokojnego dnia
 
Margaritta zazdroszczę ogrodu.U mnie to nie można nawet użyc słowa ogród bo brzmi zbyt szumnie.
U mnie jeszcze wczoraj była łąka z żabami i mikroklimatem.Trawsko prawie po pas.M walczył 3 godziny z kosiarką a dziś powtórka z rozrywki bo trzeba poprawic.Hałda siana stoi pod płotem,no jak na roli....
Masakra kiedy ja ten ogród doprowadzę do porządku.Już wczoraj miałam takiego nerwa i myślałam,że będę rzucac grabiami :wściekła/y:
A mówiłam do M zostaw ten trawnik,landlord obiecał kogoś przysłac by to ściął,no ale mój chciał się wykazac.Dzieciaki brudne po uszy bo syf i malaria na tym ogrodzie.Dziś mam co prawda ściętą łąke,żaby uciekły ale zamiast zieleni jest susza i żółte kolory.

Już nie wspomnę jak Mila wygląda.
Wczoraj rano ją wykąpałam,wysuszyłam,zaplotłam kiteczki i była taka pachnąca i piękna.
Dziś to zielone stworzenie (od trawy) brudne,zakurzone z burdelem na łbie a nie kiteczkami....Nie opłaca się jej teraz kąpac znowu,po koszeniu wieczorem to zrobię.


Kasiu oj nie zazdroszczę przygody.I wogóle dzielna jesteś,że sama z dwójką maluchów się zabrałaś do samolotu :szok: Podziwiam.Ja jeszcze nigdy sama nie leciałam z dziecmi,za strachliwa jestem i wygodna chyba :baffled:
No ale widzę,że dogadzano Wam.To dobrze,zasłużyliście sobie :tak:
 
Ostatnia edycja:
co do pogody to w niedziele ma nie byc ani jednej chmurki i ciepluteńko:-)

wolfia niestety nie moge nic z tym zrobic:-(tutaj ogólnie olewają takie sprawy bo to nie oni sie duszą:wściekła/y:
narazie przeniosłam dzieci na góre bo tam da sie oddychac
a moje maleństwo dostało nadmiaru energii i szaleje od 2 dni w brzuszku:szok:a jak siedze bez ruchu to i tak mną rzuca tak mocno kopie:szok:

kasia to miałaś ciekawe ostatnie dni:baffled:na własnej skórze sie przekonałam jak to jest, dzien przed odlotem synek wylądował w szitalu z rozbitą głową i niewskazane było lecieć samolotem:baffled:
dobrze ze juz jest ok:tak:

ide dalej chatke sprzątac bo ostatnio przez ten gaz to ledwo chodze:-(
 
reklama
Piszę,aby ofijalnie przywitać Panią Prezes;-).Cieszę się Kasiu,że wpadłaś na tak genialny pomysł z założeniem tego forum-niskie ukłony w Twoim kierunku:tak:.A co najważniejsze-naprawdę świetne dziewczyny się przyłączyły i w ten sposób powstało "coś"wielkiego.
Pochwalić się muszę-dostałam decyzję-przyznali mi to macierzyńskie(czy w ogóle komuś nie przyznają:confused:).Ba i to80% kwoty,którą zarabiam w tej chwilii(jeśli dobrze się orientuję,to jedyna kwota jaką podają jest kwotą,którą mam dostawać:confused:)
Jutro postanowiliśmy wykorzystać dar natury jakim jest słońce i pojedziemy sobie nad morze poleniuchować:tak::-D-tyle tylko,że popołudniu do pracy:dry:.Mieliśmy jechać w niedzielę,ale mój kochany J.dowiedział się od"życzliwego"kolegi,że w Limeryku mają być jakieś tam pokazy samochodowe:)baffled:),na które bardzo chciałby pojechać...Oczywiście ja-kochająca taka i dobra;-)się zgodziłam:sorry2:.
 
Do góry