reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

Niekat - nie masz się co tłumaczyć z tych pokoi, wiadomo, że na początku było zupełnie inaczej i powoli się dostosowujecie do zmian. Ja mam kilkoro znajomych, którzy kupowali mieszkania mając już dzieci i dawali dziecku najmniejszy (jedni właśnie 8-io metrowy), a sobie wybierali duże sypialnie, gdzie jak wiadomo życie w ciągu dnia prawie się nie toczy. Takie podejście mnie dziwi. Trzymam kciuki, aby poprawa u Oliwii była szybka i widoczna!
Giza - Emilka ma mieć pasowanie na przedszkolaka dopiero w listopadzie. Miała też występować - mam nadzieję, że choroba jej w tym nie przeszkodzi...
Ninja - dobrze, że ustawiłaś sobie to dowożenie tak, jak Ci pasuje. Jeśli chodzi o pracę, to przecież dopiero co otworzyłaś działalność - nie poddawaj się tak szybko. Jak mój mąż otwierał, to pierwszy rok (prawie że równe 12 mieś) był ciężki. Robiliśmy wszystko, żeby zdobyć klientów: pozycjonowaliśmy sami stronę jego firmy, dawaliśmy ogłoszenia gdzie się dało, nawet na własnym i okolicznych osiedlach przylepialiśmy kartki, reklama na samochodzie, itp. Po roku interes ruszył i jak na razie wszystko idzie ku dobremu. Acha i zaczynaliśmy od zareklamowania się znajomym i rodzinie i pierwsze zlecenia były właśnie dla nich. Może zdradź nam czym się zajmujesz (chyba że przeoczyłam), może też jakoś będziemy mogły pomóc?
Weronika - my w przedszkolu podpisywaliśmy zgodę (lub nie) na publikację zdjęć w internecie - może to były zdjęcia do celów przedszkolnych? U Emilki jest teraz ogłoszenie, ze będą robić zdjęcia do kalendarza - chętni mają się wpisać i tylko te dzieci będą miały zdjęcia.

Tak mnie wczoraj w pracy zdenerwowali, że miałam ochotę iść z dnia na dzień na zwolnienie... Gdyby nie to, że wiem, że moje odejście obciąży jednynie moich współpracowników, którzy mi w niczym nie zawinili, to bym tak zrobiła, ale cóż. na razie planuję pracować do końca roku, ale jak mnie dobrze wkurzą, to jeszcze się coś może zmienić.
A Rumianek wziął się stąd, że Emilka uparcie twierdzi, że jest u nich w przedszkolu chłopiec, który się tak nazywa. Drugi ponoć nazywa się Oskar-Ben. Będę musiała to sprawdzić przy okazji.
 
reklama
Ninja - Sonia jest cudna. Wygląda jak dziecko z reklamy... Jeśli chodzi o rowerek, to troszkę za późno, bo Emilka dawno ma. Teraz też niezbyt przyjazny okres dla rowerów się zaczyna - raczej niedługo będzie popyt na sanki i inne tego typu, ale na wiosnę znów będzie sezon. Trzymam więc kciuki! A ja będę taki potrzebować pewnie za jakieś 2 lata...
 
Ninja, Soniaczek śliczny. Bardzo się zmieniał od naszej wizyty. Widzę, że biznes pomalutku się rozkręca. Super :-)
Niekat, trzymam kciuki za powrót Oliwki do zdrowia.
Wczoraj byliśmy u lekarza, bo Mila po anginie miała lekkie szmery na serduszku. Ale wczoraj już wszystko było w porządku. Tylko skierowanie do laryngologa, bo powiększone migdałki ma. Zawsze miała lekko powiększone, ale po anginie już są ogromne. Przemek też się zaczął zatykać. Nie ma kataru, ale oddychać też mu ciężko. Możliwe, że odrósł mu trzeci migdał. No i też ma skierowanie do laryngologa. No i jeszcze Przemek ostatnio często narzeka na ból brzucha, drapie się po pupie i dostał skierowanie na pasożyty. Ale leki mamy dać dzieciakom nie czekając na wyniki.
 
ninja ale laleczka ci rośnie!:tak: śliczna:tak:taka delikatna..(w porównaniu z moją:-D)
giza szmery w seruszku:no:.., zdrówka życzę twoim dzieciaczkom! jesienią dzieci często mają pasożyty..ale najlepiej się upewnić. Mój Alex też miał czerwone gardełko (tyg.temu) i jeszcze do końca mu chyba nie przeszło..jak śpi to tak ciężko oddycha jakby nosek miał zatkany..chyba laryngolog też nas czeka..
doris chciałaś się zwalniać? a kto by ci macierzyńskie płacił;-)? Nie stresuj się bo to źle na dzidzię wpływa:tak:
niekat fajnie jest cos w domu zmieniać:tak:..najgorzej czego nie lubię później-to sprzątanie po remoncie:no:..no ale liczy sie końcowy efekt. U nas Alex miał teraz zrobione piętrowe lóżko,bo od zaawsze takowe chciał,i co...spał na nim z 2 tyg. a teraz to z siostrą,albo do nas przychodzi. Tosiaczek jest kochany, ma wielkie łoże..i co wieczór woła brata by z nią spał:tak: Dziś to im drugą kołderkę przyniosłam bo jedno było ciągle odkryte..
weronika tak jest w przedszkolu z fotografem..nie zawsze powiadamiają, bo dzieci ( i ich mamy) bardziej by przeżywali..ale wykupuje kto chce(przynajmniej u nas tak jest)
Niewiem co tu jeszcze pisać..bo juz od 7mej tworzę,i co chwila przerwa,bo młoda od6.30 śpiewa i "babba" "tatta" ..właśnie oczka trze..to może niebawem przyśnie..Siedzi już sama od paru dni..tzn. wcześniej z zabezpieczeniem,a teraz to już jak Tośka..,która zresztą bardzo się cieszy że w końcu może sie lepiej z siostrą bawić:tak:
Ja do pracy codziennie ..czasami i w sobotę..za to środa wolna-w końcu coś zrobię w domu:tak:
Zdrówka dla wszystkich chorowitków! i ubierać sie ciepło,bo "zawiało chłodem"!;-)
 
Ewa, świetne masz dzieciaki. Moje razem śpią tylko na wyjazdach. Czasem tak fajnie się w siebie wtulą.
Dzieciaki nie dały mi pospać. Mila wstała chwilę po 5tej :szok: Przemek przed 6. A w tygodniu nie mogę ich dobudzić o 6:10. Deszczowo. Mam nadzieję, że się wypogodzi i uda nam się wyjść z domu, bo cały dzień w domu będzie ciężki. A w planach mamy kolejny krasnoludkowy spacer.
 
niekat fajny pomysł z zamianą pokojów:-) uwielbiam zmiany i remonty:-):-) (mój małżonek ma już chyba dosyć tych moich pomysłów, ale nie protestuje;-)) obecnie jestem na etapie planowania mebelków do Mary.. ale to pieśń przyszłości...

remeny witaj w Polsce:-) ale to zleciało:-)

doris piękne imię dla synka;-)mnie tak ostatnio w pracy zdenerwowali, że chciałam w ciążę zajść i walnąć tematem na cały rok:-D dojrzewam do tej myśli..

ninja a wiesz co się dzieje z samooceną jak Mary biegnie za mną rano i woła: Mamo proszę nie idź do pracy! albo jak wita mnie w przedszkolu z wyrzutem: Czemu znowu tak późno?! albo jak chodzi przyklejona do mojej nogi po tym jak dzień wcześniej byłam cały dzień w delegacji albo jak mówi, że nie jedzie do domu, bo mama będzie gadała przez telefon... w takich sytuacjach usprawiedliwianie się, że zostają z tatą, że tyle jest mam pracujących, że przecież wieczory spędzamy razem nie bardzo pomaga.. dzięki Bogu, że nie mam zbyt często takich akcji, bo po tym przez tydzień nie mogę się pozbierać - i to im bardziej jestem zadowolona z pracy, tym większe mam wyrzuty sumienia.. myślę, że każda z nas ma lepsze i gorsze chwile, niezależnie od sytuacji.. oby tych gorszych było jak najmniej:-)

zapamiętałam sobie kiedyś jeden z wpisów na BB (pisał jeden z tatusiów w wątku o pracujących mamach): "Nie wiem na jakim stanowisku pracowała moja mama, ale pamiętam, że robiła wspaniałe naleśniki"... no i sama widzisz - mąż cię podziwia!!:-)

weronikaa u nas też etap zdjęć.. do kalendarza.. 40zł:baffled:

giza wycieczka się odbyła? u nas też u Bartka chyba odrósł trzeci migdał:-(no i Mary ma skierowanie.. u nas to rodzinne... zdrówka dla dzieciaczków!
 
Ostatnia edycja:
reklama
skaba, u nas ten trzeci migdał też rodzinny. Ja miałam dwa razy wycinany. Na studiach jeszcze pozbyłam się bocznych. Przemek miał wycięty trzeci i podcięty boczne zaraz po ukończeniu 3 lat. Miał płyn w uszach i niedotlenienie. U Mili aż tak źle do tej pory nie było.
Ciekawa jestem kiedy "dojrzejesz". Trzymam kciuki za "owocowanie" ;-)
Wycieczka się odbyła. Jak wychodziliśmy z domu to lekko padało. Potem wyszło słońce. Tuż przed się znów rozpadało i to mocno. Poszliśmy na miejsce zbiórki i okazało się, że całkiem sporo dzieciaków z rodzicami przyszło. Pani przewodnik się ucieszyła, że frekwencja dopisała mimo kiepskiej aury. Po kwadransie juz było po deszczu i gdyby nie wiatr to byłoby super. Ale i tak dzieciakom się podobało. Jutro idziemy na ostatni spacer, poznać resztę skrzatów i kolejny kawałek historii Wrocławia.
 
Do góry