reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Marcóweczki 2011

Powiem Wam, że moja mała potrafi zająć się sama sobą, czasem zostawiam ją samą na kocyku w pokoju i robię coś innego, ale potem mam wyrzuty, że nie poświęcam jej więcej czasu. Jeżdżę z nią trzy razy w tygodniu na rehabilitację i za każdym razem dowiaduję się czegoś nowego. Dziś na przykład, dowiedziałam się, że przy każdej zabawie z dzieckiem na podłodze, należy położyć się koło niego, nie siedzieć czy patrzeć z góry, bo to powoduje, że potem dziecko może bać się przestrzeni. Zabawa z dzieckiem na podłodze, pokazywanie mu zabawek, jest najlepszą formą dla jego rozwoju. Nasze dzieci im starsze, tym bardziej potrzebują naszej bliskości.
Dziś spojrzałam w kalendarz i zrobiło mi się przykro, bo koniec urlopu macierzyńskiego zbliża się wielkimi krokami. Jakie macie plany?? Wracacie do pracy, szukacie niani czy zostajecie z maluszkami???
 
reklama
A ja się zaczęłam zastanawiać czy nie jestem naodpiekuńczą mamą.. Wczoraj na tym grillu była Hanusia o 2 mies młodsza od Jaśka, ona właściwie tylko je i śpi, albo leży w gondoli i ogląda liście.. Niestety nie udało się uniknąć porównań, ale ja się nie wymądrzałam, że w tym wieku Jasiek już trzymał główkę, śmiał się i bawił zabawkami.. Tylko, że ja nie potrafię go zostawić, żeby leżał bezczynnie w wózku.. Podrzuciłam mu zabawkę, a oni na mnie, że mam mu dać spokój jak nie płacze.. Sama nie wiem.. Chciałabym by był samodzielny, ale z drugiej strony jak go zostawiam to mam wyrzuty, że go nie pobudzam, że nie rozwija nowych umiejętności.. ech.. Jeszcze chyba przyjdzie czas, że mały zajmie się sobą i wystarczą mu klocki, a będzie się bawił samodzielnie, prawda?

Malinko
- jestem tego samego zdania co ty ... na zajmowanie się sobą jeszcze przydzie czas... :-) jasne... gdy mam coś do zrobienia w domu a mały akurat się skupia na dawno niewidzianej zabawce to mu nie przeszkadzam:-) ale gdy mam dużo siły i energii to staram się jak najwięcej czasu mu poświęcać... a już na pewno nie zostawiam go płaczącego ... szybciej się uspokoi gdy do niego podejdę niż miałabym go samego zostawić! I nie wydaje mi się że to o czym mówisz jest nadopiekuńczością! musisz być tylko przekonana o tym co robisz i jak wychowujesz Jaśka wtedy ci nikt nie podskoczy:-D
 
Cześć Laseczki!
zaglądałam do Was z rana ale tylko przelotem, byliśmy u teściów, i wróciliśmy około 19, Hanka zasnęła w aucie i jak dojechaliśmy to była mega marudna, Zosiaczek za to był prawdziwym aniołeczkiem - tylko papu i spać:-D teraz obie już w łóżkach więc jestem;-)
od wczoraj Zosia dosiadła spacerówkę od Hanki:tak: ale tylko na zasadzie leżenia i obserwowania świata na podwórku za domem, nie jeżdżę z nią tym wózkiem na spacer bo zjeżdza mi strasznie, nie da się oparcia rozłożyć na płasko, ale wydaje mi się że jest to kąt mniejszy niż 45 stopni, więc może za jakiś czas się przerzucimy, póki co jest radosna że tyle widzi:tak:

Hars i ja Cie witam serdecznie spowrotem:-)
malinkaa Twój Jasiek i rób jak uważasz, poza tym kazde dziecko jest inne, więc rady znajomych można wsadzić wiesz gdzie no nie?:-D u nas jest tak... Zosia jak ma dobry dzień to poleży sama w wózku czy na sofie, ale zawsze jej też coś tam podrzucę, a po jakimś czasie wymienię zabawkę żeby bezczynnie nie leżała:-D a jak ma gorszy dzień to trzeba się wysilać żeby zadowolić księzniczkę - więc wszystkie chwyty dozwolone - gilanie, chichranie, dziwne miny, masażyki, wierszyki i piosenki - tyle że ja nie umiem śpiewać:-p itp. byle dziecko było zadowolone:-D
magdzior moja Hania uwielbia to krzeselko i ma dużo miejsca, chyba bedzie wojna jak Zosia zacznie z niego korzystać:-D
 
patik :-D ja śpiewniki już wyciągnęłam:-D i też się produkuję bo czasem tylko śpiewanie, w sensie moje fałszowanie pomaga:-D np wczoraj w czasie chrztu pomogły dwa pierwsze wersu "pieski małe dwa..." i od razu uśmiech od ucha do ucha:-D
 
Witam nocnie, zmianę mam w piekarni ;-) Była burza i właśnie następna przyszła:nerd:.
Młode wykąpane padło o 20:45 i znając życie pośpi do 6-6:30:-p:tak:.
Futerko - u nas jedynym skutecznym uspokajaczem jest "Facet to świnia" Big Cyca:tak::-D:-D - tylko włączę w telefonie i spokój mam a bywa że i zaśnie Pablo. Co do śpiewania to wykorzystuję piosenki z pokazywanie ze żłobka i przedszkola, np: "Tu paluszek....", "Kotek nosek myje..", "Jedzie pociąg pod górę...", "Ten duży to dziadziuś...."
 
Grr posta mi wcięło, próbuję jeszcze raz..

Madzik no właśnie gdyby Jasiek był tak absorbujący, że się nawet wysikać nie mogę, to może byłby powód do gadania, ale on się umie sobą zająć, czasem i z godzinę jak sprzątam, tylko pogadam od czasu do czasu do niego, albo zmienię zabawkę :)

Pati mnie też słoń na ucho nadepnął, ale mam to gdzieś i śpiewam a Jasiek się uśmiecha ;) teraz tak sobie myślę, że może się śmieje z tego, jak matka fałszuje hahaha ;p

Po naszej przedpołudniowej drzemce Jasiek pospał jeszcze tylko 30min na spacerze i potem padł przy wieczornej butli, że nawet nie dałam rady mu ząbków umyć, zamknął buzię, zamknął oczy i koniec ;) Przy kąpieli sikamy ze smiechu z eMkiem, biorę taką książeczkę do kąpieli i mu zanurzam, a jak się wynurza to mówię "plum" a ten się chichra jak dziki ;) czy się zanurza czy wyskakuje to jest śmiech :D Straszny śmieszek się z niego zrobił od jakiegoś czasu, na każdy mój uśmiech odpowiada uśmiechem i śmieszy go masa głupich rzeczy ;) Np. chowam się za pałąkiem z zabawkami i wychylam co chwila "bzium" albo "budizum budzium" a on się zanosi ze śmiechu :D Ubaw po pachy!

Padam dzisiaj! Przesadziliśmy wreszcie nasze 2 tuje na balkonie i wyrzuciliśmy zeschnięty straszak, pomagał nam braciszek, nie przypuszczałam nawet, że nam zejdzie 2h, ale teraz już kafle umyte i wszystko poustawiane, jest bosko!! Żeby tylko jeszcze wszystko rosło, a nie usychało.. Ja to nie mam ręki do kwiatów, bo albo zapominam podlewać i się zeschnie, albo się zawezmę i podlewam namiętnie, to zgnije..

Mam mocne postanowienie codziennie coś zrobić w mieszkanku przed tymi chrzcinami, chociaż będą tylko sami swoi, ale przynajmniej jest jakiś mobilizator!
 
malinkaa te nasze wygłupy i wymyślne słowa chyba najbardziej śmieszą dzieciaczki:-D moja Zosia też się wtedy aż zanosi ze śmiechu...mój repertuar jest ubogi, ale często śpiewam jedną piosenkę zmieniając rytm i melodię, robiąc przerwy itp. przez to wprowadzam element zaskoczenia no i Hania ma ubaw przy tym...tak samo jak czytam bajki Hanusi, to czytam tak , żeby też patrzeć na Zosię i nieraz się śmieje ten mój Chichrok malutki:tak:
co do sprzatania to u nas tylko odwiedziny rodzinki bądź znajomych są mobilizacją do wprowadzenia porządków:zawstydzona/y: niecała godzina po pożegnaniu gości sukcesywnie zaczyna panować chaos;-)

Zuza ja wracam mniej więcej w połowie września do pracy, muszę szukać niani, na razie rzuciłam hasło wśród sasiadów, liczę na pocztę pantoflową, poczekam do sierpnia, a jeśli niania sama się nie znajdzie, to zostawię ogłoszenie i rozpoczne casting:-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry