witam, u nas nocka koszmarna. Ol miała niestrawność i jak zaczęła wyć przed północą, tak skończyła koło 2ej :-( ale płakała tak okropnie, tylko serduszko jej łomotało, nic nie pozwoliła sobie podać, tylko okłady ciepłe na brzuszek. potem podaliśmy espumisan w piciu, ale dłuuuugo ja namawialiśmy. potem wstała o 7:30 juz w dobrym nastroju, odpukać!
ale wiecie co, jakies felerne mi się pampersy trafiły, nie nadążam z praniem vestów i piżamek. wydaje mi się, że mazyna źle skleiła pieluchę z jednej strony, bo za każdym razem mokro jest w tym samym miejscu
monia, u nas na śniadanie przeważnie kaszka nestle. potem jeszcze garśc rodzynek i kawałek tosta, no i piciu. na drugie śniadanie sojowy jogurt. jajek nie daję po ostatniej akcji. ale swoja drogą, to ja robię kaszkę naprawdę gęstą i opakowanie starcza nam na długo. nigdy nie odmierzam, sypie na oko, jak za gęste, dolewam mleka.
maziajka, gratulacje! :-)
moja też chodzi, tzn jak ja najdzie, jest bardzo ostrożna, nawet za bardzo!
pogoda ladna sie robi, pranie juz sie kręci (milion piżamek), więc po II śniadanku idziemy :-) dziś w planach kupienie spodni dla mamy ;-)