reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2009

gosia88 to że dziecko jest jedynakiem nie znaczy, że będzie zepsute, zależy też od wychowania ;-) niech koleżanka sama sobie sprawi drużynę piłkarską, jej dzieci będą przeszczęśliwe, że mają rodzeństwo ;-)

ewelcia86 jak mój tak miał że coś chciał i koniec, bo on to chce i muszę mu dać to go zostawiałam, aż się wypłakał i po kłopocie, może nie u wszystkich to działać, ale na Kubę od razu zadziałało, teraz jak powiem nie wolno to się wkurzy i będzie krzyczał, ale wie, że nic nie zdziała i najwyżej pójdzie zbroić coś innego ;-)
 
reklama
Mój syn charakterkiem bardzo przypominała Ewelci Szymka i teraz już wiecie czemu między moimi dzieciakami jest 9 lat różnicy :-D:-D:-Daz tyle potrzebowałam żeby psychicznie dojrzeć do drugiego dziecka,na szczęscie jak na razie mam wspaniały egzemplarz :tak::tak::tak:
Ewelcia moja jedna rada nigdy nie zaczynaj zdania od NIE i NIEWOLNO a co do tego garnuszka trzeba było wziąć Szyma i pokazać mu że to gorące może cos by to dało,wiem jak ciężko jest z takim dzieckiem i jeszcze niejadkiem.Mój syn ma 10 lat je tylko kanapkę z masłem i ogórkiem,albo z masłem i almette,na obiad tez niewiele lubi,owoceno jeszcze jak cię mogę raczej lubi,z mlecznych to płatki na mleku zje i tylko puding czekoladowy z bita smietaną i to by było na tyle mam nadzieje ze kiedys nauczy się jesc normalnie:confused:
 
maniulka witaj w klubie mój Oskar ma prawie 14 lat i od zawsze był niejadkiem, myślałam ze wyrośnie a tu doopa, z warzyw i owoców tylko jabłko, na obiady to rosół, pomidorowa, kotlety i kurczk pieczony, naleśniki z nutellą, kanapki z szynka i z serem i parówki z nabiału tylko płatki na mleku (te czekoladowe kulki) i to cały jego repertuar. Jest cała masa dań których w zyciu nie miał w gębię i nie mówię o jakiś wyszukanych potrawach tylko takich zwykłych codziennych, jak jajka, sosy, zupy z fastfoodów tylko KFC. Mało tego nawet jak kiedyś w knajpie podano mu obiad jakigos kurczaka z frytkami, kurczak leżał na sałacie to nie zjadł bo mu sałata dotykała kurczaka. Poza tym je nie wiele, ale tym się akurat nie martwię bo u nas to rodzinne.
Ja juz straciłam nadzieję ze z tego wyrośnie, całe szczęście jest zdrowy, badania mu robię wieć wszystko OK
 
Dobrze że nie mam problemów z jedzeniem, Kacper zjada wszystko, jarzyny - najbadziej lubi brokuły, ugotowane i dane do rączki, mięsko, owoce, wszystko co ugotuję to zje, ale za to rozrabia za dwuch, wgramoli sie już na wszystko, łózko, szafka tv, ostatnio najlepszym miejscem do siedzenia jest szuflada w szafce pod tv, ciągnąc za włosy przestał, chyba mu się znudziło, gryźć nie gryzie - ale kto wie co będzie dalej :) uwielbia wywalać mąkę w kuchni i zawsze dorwie ją w takim momencie że tego nie zauważę, tylko jak już na podłodze będzie, jak mówię nie wolno to widzę w jego oczach że i tak jak się obróce to to zrobi ( taki uśmieszek w jego oczach), a jak coś na broi i go troszkę okrzyczę to robi minkę i zaczyna się przytulać... jak tu się zlościć :) a co do tego że coś jest gorące to ja go nauczyłam w ten sposób, że dotykałam jego jednym paluszkiem np garnek, oczywiście tak na sekundkę i już teraz wie że jak mówię że coś jest gorące to już tego nie chce i czeka cierpliwie jak ostudzę.
a co do drugiego dzieciaczka to napewno ale chciałabym sie najpierw trochę oderwać od domowych obiązków, iść do pracy i dopiero wtedy, już teraz doskwiera mi siedzenie w domu, ale czas pokarze co będzie :)
 
Ivaz co do"dotkniętego" jedzenia to mój czubek jak ma na talerzy ziemniaki,kotlet,mizeria to broń boże żeby nic się nie pobrudziło jedno od drugiego bo nie zje :baffled:tłumaczę mu ze przecież w brzuchu i tak się zmiesza to mi mówi że on tego nie widzi i mu to wtedy nie przeszkadza,a tak ogólnie to ten mój mały to jest taki sam jak ja :-ptylko wiesz złego się nie pamięta,mama zawsze mówiła że życzy mi takiego niejadka jak wydziwiałam przy jedzeniu no i teraz mam.Ja tez nic niejadła,nic nielubiłam,jak mi łyżke zupy wepchneli do buzi to wyplułam spowrotem do talerza,potrafiłam chowac jedzenie gdzie się da nawet do kieszeni,kanapki ze szkoły zawsze lądowały w smieciach albo schowane gdzies az splesniały oj kawal niedobrej cholery byłam do jedzenia,mama też ciągle latała ze mną na badania-wyniki czy wszystko ok w wieku mojego syna wazyłam tylko 24 kg a w wieku 16 lat 40 przy wzroscie 168 cm za to teraz :szok::szok::szok::szok:oj lepiej nie gadać,czemu nie mam jadło wstretu jak kiedy:-p
 
Mój starszy był okropnym niejadkiem - a ja nadgorliwa np jak nie chciał kaszki rano to robiłam chlebek a jak nie chlebek to 3 rodzaj śniadania....
a teraz zjada aż mu się uszy trzęsą - najbardziej "ruszył" z jedzeniem w przedszkolu

a u mnie 2 wystarczy - różnica 4,5 roku jest ok

właśnie odwiedziły mnie koleżanki
1 rodzi w połowie września (1 dziecko)
2 rodzi na początku października.... 3 dziecko .... starszy ma 2,5 roku młodsza 15 mcy.... ma co robić

mam nadzieję że mnie nie zaraziły :)
 
U nie w tej chwili niejadkiem jest Neska. Je mało i nawet robiłam jej badania i wszystko jest ok. Po prostu nie ma teraz apetytu, a to co zje jej wystarcza. Nie biegam za nią i nie podtykam, bo to nie ma sensu. Będąc w wieku Drusi ciągle coś jadła( tak jak teraz Drusia), teraz śmieję się, że jest "na diecie razem z mamusią :-D"
Są dni kiedy zjada naprawdę dużo i potrafi rano wstać i woła " Mama ja chcę śniadanie. Jestem głodna jak wilk, burczy mi w brzuchu..."
 
Mój syn charakterkiem bardzo przypominała Ewelci Szymka i teraz już wiecie czemu między moimi dzieciakami jest 9 lat różnicy :-D:-D:-Daz tyle potrzebowałam żeby psychicznie dojrzeć do drugiego dziecka,na szczęscie jak na razie mam wspaniały egzemplarz :tak::tak::tak:
Ewelcia moja jedna rada nigdy nie zaczynaj zdania od NIE i NIEWOLNO a co do tego garnuszka trzeba było wziąć Szyma i pokazać mu że to gorące może cos by to dało,wiem jak ciężko jest z takim dzieckiem i jeszcze niejadkiem.Mój syn ma 10 lat je tylko kanapkę z masłem i ogórkiem,albo z masłem i almette,na obiad tez niewiele lubi,owoceno jeszcze jak cię mogę raczej lubi,z mlecznych to płatki na mleku zje i tylko puding czekoladowy z bita smietaną i to by było na tyle mam nadzieje ze kiedys nauczy się jesc normalnie:confused:
Maniulka ale on nie pierwszy raz chcial cos z kuchenki....\jak sie cos gotuje to on przychodzi i steka ze chce to miec,.nie raz nie dwa juz dotykal czupkami palcow goracego i jak widac sie nie nauczyl:baffled:
A wczoraj mial widzimisie..i tyle.
Czesto tak robie ze czekam az sie wyplacze ale nie daje tego czego chce np.noza:baffled:

Ivaz co do"dotkniętego" jedzenia to mój czubek jak ma na talerzy ziemniaki,kotlet,mizeria to broń boże żeby nic się nie pobrudziło jedno od drugiego bo nie zje :baffled:tłumaczę mu ze przecież w brzuchu i tak się zmiesza to mi mówi że on tego nie widzi i mu to wtedy nie przeszkadza,a tak ogólnie to ten mój mały to jest taki sam jak ja :-ptylko wiesz złego się nie pamięta,mama zawsze mówiła że życzy mi takiego niejadka jak wydziwiałam przy jedzeniu no i teraz mam.Ja tez nic niejadła,nic nielubiłam,jak mi łyżke zupy wepchneli do buzi to wyplułam spowrotem do talerza,potrafiłam chowac jedzenie gdzie się da nawet do kieszeni,kanapki ze szkoły zawsze lądowały w smieciach albo schowane gdzies az splesniały oj kawal niedobrej cholery byłam do jedzenia,mama też ciągle latała ze mną na badania-wyniki czy wszystko ok w wieku mojego syna wazyłam tylko 24 kg a w wieku 16 lat 40 przy wzroscie 168 cm za to teraz :szok::szok::szok::szok:oj lepiej nie gadać,czemu nie mam jadło wstretu jak kiedy:-p
ja tez kiedys bylam niejadkiem a jem az mi sie uszy trzesa,mam nadzieje ze SZymoiw szybko to minie,bo ja juz wymiekam.
Jak mam go karmic to mnie trzesie-serio.
Ile ja musze sie nagimnastykowac,ile nagadac naspiewac-no meksyk poprostu/.....

Czasami ma dni z eladnie je
 
ale dawno mnie tu nie bylo. czasem zagladam, ale nie mam juz czasem czasu na pisanie. szukamy ostro mieszkania do kupienia, ale ciezko znalezc cos co by nam calkowicie odpowiadalo. bo jak jest ogrodek, to znow nie ma wanny tylko prysznic, albo blisko ulicyalbo cena kosmiczna. mam juz powoli dosc! zdecydowalismy sie kupic, bo rata kredytu bylaby niewiele wyzsza niz teraz wynajem placimy. a jesli nawet zdecydujemy sie wracac do Polski, to zawsze mozna to sprzedzac i wtedy jakies pieniazki odzyskujemy.
Karolince chyba dwojki i czworki sie pchaja, bo maruda jest okropna i w nocy budzi sie po 3, 4 razy. ciezko jej usnac, biore ja do lozka to pcha sie do mnie i najlepiej to spalaby na mnie!!! widze dyskusja o drugich dzieciaczkach. ja to bym chciala jak nie wiem, ale jesli znow czekaja mnie dlugie miesiace zastrzykow w brzuch i wizyta u gina 3 razy w tygodniu, to troche mnie to przeraza. no i teraz to jeszcze za wczesnie. chcialabym juz, ale rozsadek podpowiada, zeby sie wstrzymac. jestesmy tu sami, nie mialabym zadnej pomocy, wiec byloby ciezko. pierwsze tez musimy zakonczyc calkowicie karmienie i troche musze " odzyc":))

no i nie moge uwierzyc, ze minal juz rok!!! szok! wczoraj wrocily wspomnienia porodu, ciagle spogladalam na zegarek i myslalam co sie o tej godzinie rok temu dzialo. mysle, ze mamy ogromne szczescie, ze nasza Kruszynka jest z nami. kocham ja nad zycie i nie wyobrazam juz sobie zycia bez niej!
dzis od rana swietujemy! w koncu to nasze podwojne swieto:)) nic dzis nie robie – leniu****e i odbieram telefony i smsy z zyczeniami:))
 
reklama
Wspaniałe tematy następne dzieciaczki planujecie no ja to raczej już poprzestanę na tych moich dwóch urwisach stwierdzam że nie dała bym rady psychicznie chodzić z następną ciążą ale jeżeli się by przydarzyło to oczywiście będzie ale sama szczęściu pomagać już nie będę .
Czasami to mam takiego maksa że nic nie pomaga dziś Niko wpadł do domu i babcia zaczęła piec biszkopt na tort a ten jak nie zamiesza i tą mąkę z proszkiem nasypał sobie do oczu nosa gardło go piekło normalnie koszmar.
 
Do góry