reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mięsne dylematy

Mięso jest zalecane w diecie dziecka ze względu na zawartość łatwoprzyswajalnego żelaza, ale jeśli jest zastępowane warzywami, soją lub preparatem z żelazem nie ma powodu do zmartwień czy zmuszania dziecka do jedzenia mięsa.
 
reklama
Witam.Mam pytanko dot. mięska. Do tej pory mojemu 7-miesięcznemu synkowi podawałam jedzonko w słoiczkach,ale własnie teraz zaczęłam gotować i mam dylemat co do mięska i jego jakości.
Myślę przede wszystkim o indyku,bo jakoś cielęcinki się obawiam i o króliku,chociaż nie wiem czy królika uda mi się złapać :laugh:(oczywiście żart)
Czy kupujecie indyka normalnie w sklepie,czy macie jakiś pewny dostęp do mięska na wsi?

A co do królika,czy to prawda,ze przed podaniem powinno się ok.4 m-cy mrozić ,ponieważ mięsko kruszeje i wtedy jest dobre do spożycia?
Pozdrawiam i proszę o Wasze opinie.
 
odświeżam:)
tez myślę, ze najlepiej samej upiec albo ugotować, ale teraz nasze dzieci juz takie duze, ze pewnie wszystko jedzą?
ja Oskarowi nie daje takiej zwykłej wędliny, kupuje mu morlinki -rzeczywiście drogo to wychodzi, albo tak jak napisalam piekę lub gotuję kawałek mięska. mam podzielone porcje i zawsze moge szybko przygotować. no ale jestem w domu:)
 
NO tak, nasze dzieci już trochę urosły.... teraz Filip jada już normalne wędliny, ale staram się mu kupować z indyka lub kurczaka, albo szynkę gotowaną, bo ona nie jest tak mocno przyprawiana. No i oczywiście czasem piekę - tak na zmianę.

pozdrawiam
nikita
 
co do królika to nie mam pojęcia ale coś jest z tym kruszeniem:)
natomiast ja np. indyka kupowałam w sklepie z tym,że w takim, w którym był tylko drób i dużo klientów. mam wtedy pewność, ze towar schodzi i gwarancję świeżości.
 
Z kruszeniem to prawda, ale raczej kupujesz już skruszałego. Chyba że dostaniesz świeżo ubitego futrzaka ::)
Indyk zdecydowanie lepszy niż kurczak, bo kurczaki są najbardziej pędzone antybiotykami i chemią, ale generalnie z jakością mięsa nie jest dobrze, i ciężko sprawdzić, z jakiej hodowli pochodzi to, co kupujesz. No a skoro tak, to trzeba wyluzować.
 
:-) śmiać mi się z samej siebie chce, ale potrzebuje rady.

Kiedy robię na obiad kotlety mielone to zazwyczaj mój narzeczony, który zresztą bardzo je lubi ma jedno zapytanie:dlaczego one nie są bardziej płaskie??
Osobiście to mnie śmieszy, ale staram się żeby były bardziej płaskie. A one rosna przy smażeniu:tak: to chyba przez jajko:laugh2:


czy ktoś potrafi zrobić bardzo plaskiego mielonego kotleta??
:rofl:
 
Hihi, dobre pytanie, ja też zauważyłam, że rzeczone kotleciki czasem robią się takie napuchnięte, ale czasem faktycznie wychodzą płaskie. Na napuchnięte nie pomaga żadne rozpłaszczanie przed smażeniem. Może trochę pomaga, jak się w trakcie ponakłuwa widelcem, ale to nie likwiduje problemu. Wydaje mi się, że to przez jajo, ale szczerze mówiąc nigdy nie zgłębiałam tematu, bo u mnie lubi się zarówno płaskie, jak i opuchnięte, choć płaskie są oczywiście bardziej eleganckie:-). Może następnym razem spróbuj dodać odrobinę więcej namoczonej bułki, tylko nie za dużo, żeby smaku nie zmienły. A najlepiej wymyśl na potrzeby narzeczonego jakąś historyjkę, która dowiedzie wyższości kotletów napuchniętych nad tymi płaskimi.....


smacznego życzę;-)

nikita
 
reklama
Moja córeczka za 2 tyg skończy roczek i mam taki mały mięsny dylemat...
Mieszkam w Krakowie, wokól sklepów mnóstwo, ale w większości hipermarkety, oraz większe sklepy osiedlowe. Boję się w nich kupować mięso, bo wiadomo jak się chowa drób i na czym....
Dotychczas kupowałam po części mięsko w słoiczkach, lub też przywoziłam ze wsi królika od teściów. Teraz popsuła mi się zamrażarka i nie mam gdzie mięsa przechowywać i najwygodniej by mi było kupować na bieżąco.
Boję się jednak tych wszystkich sklepów, a z drugiej strony zastanawiam się nad tym jakie mięso jedzą inne "miastowe" dzieci (bo te z obrzeży mają super, bo dostęp do mięsa wiejskiego jest).... może to ja przesadzam... sama już nie wiem..
PORADŹCIE COS!!!!
 
Do góry