kingusia fajnie ze udane walentynki...
Dziewczyny wróciłam właśnie od gina.. Jestem w szoku.. Te skurcze, to wszystko, okazało sie ze na dniach moge rodzić, dzidziuś jest tak nisko ze nie zdążyła dosłownie palca włozyc i juz głowke czuła... Powiedziała ze wątpi że wogóle do marca wytrzymam.. No i dziś wogóle szał.. Mama biega i wszystkim cieszy sie ze babcia bedzie, tata wogóle taki dziś zadowolony w niebo wzięty...
Ogólnie w domu pozytywna atmosfera ale jestem załamana bo dziś musze sie spakować do szpitala, musze dokupić pare rzeczy. I jutro ide z mama do hurtowni zobaczyc jakie wózki mają, i mama ma wziąść kredyt i wózek kupimy bo to już teraz to nic nie wiadomo..
Lece z psem teraz na dworek.. Później zrobie sałatki z ryżu i makreli a na wieczór jade kupić reszte wyprawki

Wejde później ;* BuZiaKI