reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Młode Żonki :D

reklama
Hej dziewczyny
biggrin.gif
, u nas slonka dzisiaj nie ma, cieplo, ale pochmurno od rana. Wczoraj moj synus z tesciowa przyszli, wiec wysciskalam mojeog malego mezczyzne ile sie da, wycalowalam az sie odsuwal i smial tak rozkosznie :), a potem rozrabial, eh juz patrzec jak bedzie stawial pierwsze kroki, tyle rzeczy mnie omija jak mnie nie ma z nimi w domu. RJ wysciskal brzuszek i ucalowal i kladl sobie na moj brzuszek swoje zabawki :), hehe chyba bierze go jako okragla puleczke czy cos. Potem przyjechal moj malz, zabral ich do domu i wrocil do mnie z jedzonkiem i lodami i sobie zrobilismy romantoc dinner w szpitalnym lozku, mlody pokopal troszke, malz sie do brzuszka poprzytulal i wycalowal, a potem dzisiaj od rana te skurcze i twardnienie brzucha od nowa i starsznie sie boje tych akcji za kazdym razem, lekarz mowi, ze musimy wytrzymac 3 tygodnie, ale czasami boje sie, ze nie wytrzyammy, bo Marc sie starsznie spieszy... Wiec dzisiaj humor taki sobie, zwlaszcza, ze czytalam na listopadoweczkach o tej tragedii i teraz boje sie co bedzie z naszym maluszkiem, jakies dziwne mysli mnie nachodza... Dzisiaj rano moj malz przywiozl synka i pobyli ze mna troszke,a teraz go zabral i zawiol do domciu na drzemke i jedzonko, a potem ma jechac na rehabilitacje po tym wypadku, juz w NY zrobil ogromne postepy,a teraz to juz nie widac, ze mial te operacje, chodzi normalnie, sa blizy i narzeka na kregoslup, ale po tym co mial to juz tak sie kregoslup bedzie odzywal.... Potem ma przyjechac do mnie z naszym synkiem i jedzonkiem, bo szpitalne mi nie idzie :).

Pozdrawiam Was dziewczyny
:-)
 
witam sie jako pierwsza dzis i jednoczesnie zegnam do poznego popoludia jade do mamy-do miasta, do Kosciola, na pyszny domowy obiadek, potem z mala w kulki, a jeszcze przed tym wszystkim jade malej kupic buty zimowe, bo kupilam uzywane na allegro i przeciekaja wrrr i mala ma znowu ten okropny kaszel wrrr

podwojna
sily zycze z calego Serducha
 
Witam! Ale tu pusto. Dziewczyny chyba korzystają z weekendu.U mnie nic ciekawego się nie dzieję, siedzimy sobie w domku i tyle. Szukam sobie z nudów zajęcia. Wczoraj zrobiłam ptysie A dzisiaj się zobaczy Prawie podwójna dacie radę Martusia to kiepsko z tymi butami Coś mi net zamula i nawet buźki nie wchodzą
 
prawie podwojna - glowa do gory bedzie dobrze! Trzymam za Was kciuki!
martusia - z tymi butkami to nieciekawie. Mam nadzieje, ze znajdziesz dla malej jakies fajne butki!
Edysiek - ja niestety na nude nie narzekam.Ciagle cos!
Wczoraj zaryzykowalam i wypralam maly dywanik Ksawka w pralce. Ma 4 tygodnie, a wyglada jakby mial 4 lata. Plamy na szczescie zeszly.
krokusia - fajne prezenty! Ja na Mikolajki chyba ciastolinke kupie i jakies drewniane puzzle.
 
Witam sie.

Ojej faktycznie ale tu pusto...:-)
Ide obiad szybkowac powoli, Miki własnie zasypia ;] ciezkocos dzis mial i jak nigdy popłakał :(
 
Hej dziewczyny
biggrin.gif
Witam Was o poranku, u nas dzionek wlasnie sie powoli zaczyna, ma dzisiaj byc w miare cieplo i slonecznie. U nas noc byla straszna. wczoraj po poludniu maz z synkiem ponownie mnie odwiedzili, RJ bardzo marudny, bo kolejny zabek mu idzie (ma 6, a teraz 7), ale i tak bawil sie smial sie. Tesciowa mi obswiescila, ze moje dziecie trzymajac sie kanapy przeszlo cala jej dlugosc,a mnie to ominelo
unhappy.gif
, coz... wczesniej sie podciagal przy wszystkich meblach i stawal na wlasne nozki, a juz zaczyna chodzic trzymajc sie narazie roznych rzeczy, kupilismy mu wczesniej taki pchacz to teraz bedzie z nim czescie spacerowal. Moje dziecie nauczylo sie nowego slowa, do tej pory mowil mama i dada (na meza) i "no"(nie), na wszystko mowi "no",a le nie umie jeszcze mowic "nie"po polsku, a teraz zaczal mowic cos jak "gim" (czyli w jego jezyku to bedzie "daj" od give me lub gimme), wczoraj pokazywal na rozne rzeczy, wyciagal raczki i mowi "gim", upodobal sobie zwlaszcza telefony komorkowe, ktore najpierw oglada z kazdej strony a potem laduja w buzi, ale on wszystko do buzi pakuje.. Tyle radosci z nim mamy. Tulil sie do mnie i brzuszka, a potem jak maz go do domu zabieral to plakal i nie chcial isc, ale w koncu maz go zabral i zawiozl. Potem malz wrocil, mial zostac na noc, ale okolo 9 wieczorem tesciowa zadzwonila, ze RJ placze i placze, ze wola tylko mama albo dada, jak mu daje zabawki lub butle z mlekiem to wyrzuca, a w lozeczku tylko stoi i placze. Az mnie serce scisnelo i sama plakac zaczelam. To zabkowanie mu daje popalic, wiec malz pojechal do domu. Potem zadzwonil do mnie kolo polnocy i mowil, z ejak RJ go zobaczyl to tylko w tulil sie w niego, plakal i plakal, wtulil sie w niego z calej sily az w koncu zmeczyl sie plakaniem i usnal, ale meza sie trzymal kurczowo, wiec R polozyl sie z nim. Wlasnie do nich dzwonilam, RJ budzil sie pare razy z placzem, ale spokojniejszy byl, ze R z nim jest i jeszcze spi, odsypia ciezka noc. RJ za nami teskni strasznie, za mna, za mezem, wszystko sie pokomplikowalo starsznie. Ja tesknie za synkiem i mezem ogromnie, serce mi krwawi, ale nie mam wyjscia, musze byc w szpitalu i walczyc o drugiego synka. Plakalam prawie cala noc, nie moglam spac. Wczoraj lekarz powiedzial, ze walczymy pelna para o te 3 tygodnie Marca w moim brzuszku. Juz jestem pokluta iglami jak ser szwajcarski,a le matak dla dziecka zrobi wszystko, wiec dalej leki, zastrzyki i kroplowki i walczymy. Ale lekarz powiedzial, ze daje nam gora 3 tygodnie do rozpakowania. maz juz jest klebkiem nerw i mi mowi, z eprzed 30stka osiwieje, caly czas jest pod telefonem jakby co, teraz w listopadzie ma pare wyjazdow, ale w grudniu juz bedzie spokojniej. Z poprzednia ciaza tez byly problemy caly czas, ale nie bylo takich alarmow jak teraz. ja przez ta ciaze to caly czas placze, tyle lez ile ja wylalam przez to wszystko... szkoda gadac, az sobie mysle, ze Marc bedzie bardzo smutnym i placzliwym dzieckiem. W nocy glaskalam brzuszek i rozmawialam z synkiem, a on sie powiercil, skopal mi organy wewnetrzne co odebralam jako albo ze wyraza swoje niezadowolenie, bo on chce juz do nas, a my chcemy by sobie jeszcze w srodeczku posiedzial albo to oznaczalo:spoko mamuska posiedze jak proszisz. Wybieral ta druga opcje. Wiec humor jest jaki jest... Coz to moja wina, ze jestem w szpitalu, oszczedzala sie jak moglam, ale inaczej jest jak sie ma malutkie dziecko i z drugim w ciazy, a synka trzeba bylo na raczki wziac, ponosic, trzeba bylo sie nim zajac, dlatego problemy sie nasilily, potem mialam zakaz noszenia Rja na rekach co bolalo bardzo, bo odmowic dziecku wziecia go na rece jest ciezkie. Az w koncu trafilam tutaj i walcze...

Skurcze sie uspokoily, niedawno sie obudzialam i narazie spokoj, w nocy tez w miare spokojnie, wiec sie bede relakosowac i czekac na moich mezczyzn, maja dzis przyjsc po sniadanku.

Milego dnia dla Was mamusie :-)
 
Ostatnia edycja:
Podwojna najbardziej zal Waszego malego Synka bo onprzeciez nic z tego wszystkiego nie rozumie ale uszy do gory szybko zapomni o tym, ze bylas w szpitalu, 33 tydzien hm, ja mialam cesarke w 36 tygodniu, i obylo sie bez inkubatora, chociaz musialysmy byc pod kontrola poradni dla wczesniakow,Tyo ile pamietamnosisz po sercem chlopca, u chlopcow ten plus ze u nich sie szybciej plucka rozijaja

ja dzis bylamw miesice kupilam malej butkiz tzw. del-texze niby odprowadzaja wilgos, pot na zaewnatrz i nie wpuszczaja wilgoci do srodka zobaczymy jak bedzie, bo jak na ta chwile to moim zdaniem u malej znowu rozpoczyna sie zapalenie oskrzeli :-(kszel jej sie slabo odrywa i polozyla sie spac sama z wlasnej woli i to w ciuchach o 18.30 w sumie nie miala drzemki w dzien ale to i tak bardzo wczesnie :no:
 
reklama
martusia- zdrowka zdrowka zdrowka dla malutkiej, wszytsko bedzie dobrze, usciski przesylamy... obysmy wytrzymali te 3 tygodnie, to taki bezpieczny czas, ja RJa urodzilam w 36 tyogodniu i tez obylo sie bez inkubatora, teraz tez lekarz mowi, ze bedziemy walczyc o te 3 tygodnie, aby drugi synus wytrzymal.... RJ cierpi ztego powodu najbardziej, serce mi krwawi strasznie, ale wlasnie czekam na synka i meza i porozmawiam dzisiaj z malzem, aby nocowal w domu z synkiem, bo my sobie poradzimy, jakby co sa telefony i moze uda mu sie prace pogodzic tak, aby czesciej bywal w domu, i aby synek razem z nim albo tesciowa czesciej do mnie przychodzili i wtedy moze wytrzymamy jakos te 3 tygodnie...
 
Do góry