reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Mój poród - jak było?

reklama
mADZIU PIĘKNIE OPISAŁAŚ SWÓJ PORÓD JA TEŻ CHCĘ JESZCZE RAZ PRZEŻYĆ TEN CUDOWNY OKRES CIĄŻY I PORÓD TO TAKIE IĘKNE PRZEŻYCIA
 
Kreciku ja niestety już się wypisuje .Wy macie po jednym maleństwie a ja już trójeczkę ,tyle ile marzyło mi się .

Ale wy starajcie się o następne bo jedna dzidzia to naprawdę mało a przecież mamy w sobie tyle miłości żeby dać je następnym szkrabom
 
a tak apropos kiedy kobietki planujecie następną dzidzię? ja chciałavym szybko około pół roku
ale odstapię raczej od tego bo chyba nie dałabym rady sama z dwoma takimi maluchami
 
Moje dziecko śpi, to może wam  króciutko opisze jak było u mnie :)

Skurczy dostałam w piątek o 23.00 i już po pierwszych chyba wiedziałam, że to TO. Co dziwne, od początku były regularne co 5 minut, coraz bardziej bolesne, wiec o 1.00 pojechaliśmy do szpitala, ale po badaniu okazało się, że rozwarcie ledwo na opuszek, a ktg tych skurczy prawie nie wykazywało, mimo, że ja skręcałam się z bólu...
Trwało to sobie tak do piątej rano, położna przychodziła co jakiś czas , a o 5 stwierdzila rozwarcie na 3 palce i ze "cos sie ruszyło". Ale za wiele sie nie ruszyło, skurcze miałam takie że łaziłam po ścianach i płakałam, więc położna (naprawdę świetna kobieta) zeby mi pomóc masowała mi szyjke..... kto to k.... nazwał "masażem" to chyba nie miał pojęcia o czym mówi, pewnie jakis facet ;) Potem jak juz widziałam ze sie zabiera za masowanie, to łzy mi same leciały...
I tak powoli rozwarcie robiło sie wieksze, w miedzyczasie okazało sie, że nie podadza mi zzo bo nie mam jakiejs tam konultacji anestezjologicznej (pomine milczeniem fakt, ze prywatna pacjentka dyzurnego lekarza w sali obok dostała je bez problemu, tez bez konsultacji...) a ja miałam już powoli dosyć... Gdyby nie Andrzej który mi cały czas masował krzyż i pomagał oddychać, to chyba bym umarła na tej porodówce  ::)
O 16 przyszedł ordynator i z rozwarcia na 8 zrobił mi na 10.... bez uprzedzenia rzecz jasna, myslalam ze go pogryze....
Ale potem poszło już szybko, 2 faza 15 minut i Hania była na świecie... Nie byłam nacinana, to zasługa położnej, która nawet bez mojej prośby standardowo stara sie chronić krocze. Samo mi krocze tez nie popekało, mam tylko dwa malutkie szwy na ściance pochwy (dla mnie to właściwie na wardze sromowej.
ogólnie urodziłam dzieki położnej i Andrzejeowi, bo inaczej chyba bym z bloku uciekła ;)

Uciekam bo moje dziecko chce jesc :)

Buziaki
 
reklama
Dyziu to trochę się namęczyłaś ale dobrze że była akurat taka fajna położna
dobra położna to połowa sukcesu najważniejsze że masz już malutką przy sobie
 
Do góry