reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nadopiekunczosc!!!!!!!

Karoo to ja mam podobnie :) Jak Oliwka zrobi obrażona minę to wiem że nie powinnam się śmiać bo ona uzna to za coś normalnego ale czasami się nie mogę opanować i muszę ucałować tego naburmuszonego dzioba :)

Co więcej z rozpieszczania jakoś tak mi się porobiło że jak Oliwka usypia to muszę ją wycałować i ona się budzi a ja się nie mogę opanować :zawstydzona/y:
No i oczywiście przed snem tez obowiązkowe jest całowanie i drapanie po pleckach :)
 
reklama
ja tez mam czasami ze Wiktor strzela focha a ja sie nie moge ze smiechu powtrzymac mimo ze wiem ze nie powinien tego widzieć :)
 
Karoo skad ja to znam, i tez nie raz parskam smiechem, bo Pat robi takie dziwaczne minki, ze trudno sie nie smiac.
 
Majka sadze,ze to nadopiekunczosc tak ,jak u mnie musisz byc bliso na wypadek jak by chciala sie porzytulic do mamy tak napisalas ,czyli orazu idziesz .
Rozpieszczanie i nadopiekunczosc to zle cechy alke jak ich sie pozbyc prawda?;-)
 
trzeba wejsc w strone glowna wejsc na watek byc rodzicem i tam jest Definicja Milosci


Nie kopiowalam ,zeby nie zasmiecac tak ,aj prosilyscie:tak:;-)
 
Ok,,juz sie robi:-)
Może znasz taką definicję miłości, którą Scott Peck rozwinął w swojej książce „Drogą mniej uczęszczaną”. Brzmi ona tak: miłość nie jest tylko uczuciem, miłość to działanie, zaangażowane działanie, aby rozwinąć cały potencjał drugiej istoty.

Gdybyśmy przyjęli, że ta definicja dotyczy twojej miłości do dziecka- to wszystkie działania rozwinęłyby wszystkie możliwości, zdolności twojego dziecka. Prawda, że to piękna definicja. Kochać to działać, robić wszystko by ktoś, kogo kochasz spełnił się i stał się szczęśliwą istotą.


Nie zawsze masz wpływ na to, co czujesz. Zwykłe zmęczenie, ciężki dzień, złe wiadomości lub brzydka pogoda mogą wywołać kiepski nastrój. Zawsze jednak, nawet w paskudnym humorze, możesz zrobić coś z miłością. Uśmiechnąć się, podskoczyć trzy razy, podać herbatę. Twój nastrój się poprawi, a w życiu jak w walizce znajdziesz to, co włożysz. Ktoś uśmiechnie się do ciebie, podskoczy na twój widok radośnie, poda herbatę. Na miłość świat odpowie miłością.

Pamiętaj, że tak jak ty chcesz, aby twoje dziecko było szczęśliwe, tak samo, lub może bardziej jeszcze, twoje dziecko chce, abyś ty była szczęśliwa. A kiedy dwoje ludzi chce tego samego, to zawsze się spełnia.
Zródło: internet

No i co na to mamusie
 
ja sie wzruszylam musze przyznac bo to faktycznie prawda codzienne problemy nas przytlaczaja tka prawda:-(
 
reklama
Byłam z małą w niedziele w kościele, przed nami w ławce mama z Filipkiem. Filipek miał jakieś 7-9 lat. Przy "Wierze w Boga ..." Filipek zaczął udawać że strzela do ludzi. Mama Filipka zaczęła mu zwracać uwagę "Filipku bardzo cię proszę bądź cichutko" "Filipku proszę bądź grzeczny" "Kochanie moje przcież Cię prosiłam" "Słoneczko najdroźsze proszę uspokuj się" itd. itp. oczywieście Filipek maiał te uwagi głęboko w d***** i niczym się nie przwejmował. Ale jak w trakcie podniesienia zaczął udawać że strzela do mojej Żaby nie wytrzymałam i mówię do niego "Ile razy trzeba ci zwracać uwagę abys się uspokoił?!" Filipek się uspokoił , a na to jego mama pyta się mnie czy coś mi zrobił. Ja że Nie. Na to ona że nie życzy sobie aby zwracać Filipkowi uwagę skoro ona już to robi. I nastepnie zaczęła przytujać Filipka, głaskać po głowie , i powtarzać mu żeby się nie denerwował, a poza tym mama i tak go bardzo kocha.
Byłam w :szok::szok::szok::szok::szok::szok:
 
Do góry