reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nadszedł kryzys-jak sie nie dać

Tak sobie pomyslalam, że w sumie przez to L4 dużo oszczędzam, no bo jak siedze w domu to nie jeżdżę samochodem i nie muszę kupowac paliwa :-) Poza tym jak siedzę w domu to nie łażę po sklepach i mnie nie kusi, żeby kupować różne rzeczy, no chyba, że przez internet, a jak wiadomo na allegro jest taniej :-) No i jeszcze zamiast pelnego zus'u place tylko część :-)
 
reklama
Kryzys zastukał i do nas , w branży u mojego męża ciężko sie przędzie ,zarobki spadły o połowe:frown: całe szczęście że ma taki kontrakt że nikomu nieopłaca sie go zwolnić:-p o moją prace jestem spokojna siedze na l4 a że żadko wychodze to i nietrace ani na szmatki , kosmetyki czy inne pierdoły , na codzień nieodczówam że jest gorzej , jedynie niemożemy już niczego odkładać i niestety obawiam sie że na zakupki dla małego będziemy musieli przeznaczyć dużo mniej niż planowaliśmy .
 
Dziewczęta, ale Wam dobrze że nie czujecie tego kryzysu... u mnie sytuacja jest opłakana... mała choruje troszkę ostatnia choroba kosztowała nas stówkę!! a tak ponadto nie mieliśmy kaski na zycie mamy kredyty, których nie mamy z czego zapłacić!! łażą już windykatorzy za nami :-) mnie się normalnie płakać już chce! a ostatnio tak podupadłam na zdrowiu psychicznym że szok, jeszcze trochę i zeschizuję albo zgłupieję do reszty!!! mój A. niby tam coś zarabia ale kurde pieluchy, mleko, słoiki małej na miesiąć to jest prawie 500 zł... jeszcze my, i mój lekaz który co 3 tygodnie kasuje stówę... u mnie niby podwyżka była ale ja tego nie czuję, powinnam mieć 1540 brutto, a netto z tego mam 800 zł!! cholera jasna! i jak tu z tego żyć a jakby nie było za 3 miesiące urodzi nam się druga dzidzia! ale czegóż ja żądam, pracownica hipermarketu!!!! kurde... mysleć mi się już nie chce o tym wszystkim, bo jedynie siąść i płakać, albo naprawdę sznureczek... ale to ostateczność... ograniczamy wszelkie jazdy "bzykiem" niby mamy gaz ale padła nam instalacja i nie stać nas na jego zrobienie, ale na szczęscie u nas Pb 95 póki co 3.82... nie ma tragedii.i też z moim A. jesteśmy jak zaszczuci i chodzimy tam gdzie taniej, gdzie oferta np 6 w cenie 4 itp... idzie oszaleć
 
Dziewczęta, ale Wam dobrze że nie czujecie tego kryzysu... u mnie sytuacja jest opłakana... mała choruje troszkę ostatnia choroba kosztowała nas stówkę!! a tak ponadto nie mieliśmy kaski na zycie mamy kredyty, których nie mamy z czego zapłacić!! łażą już windykatorzy za nami :-) mnie się normalnie płakać już chce! a ostatnio tak podupadłam na zdrowiu psychicznym że szok, jeszcze trochę i zeschizuję albo zgłupieję do reszty!!! mój A. niby tam coś zarabia ale kurde pieluchy, mleko, słoiki małej na miesiąć to jest prawie 500 zł... jeszcze my, i mój lekaz który co 3 tygodnie kasuje stówę... u mnie niby podwyżka była ale ja tego nie czuję, powinnam mieć 1540 brutto, a netto z tego mam 800 zł!! cholera jasna! i jak tu z tego żyć a jakby nie było za 3 miesiące urodzi nam się druga dzidzia! ale czegóż ja żądam, pracownica hipermarketu!!!! kurde... mysleć mi się już nie chce o tym wszystkim, bo jedynie siąść i płakać, albo naprawdę sznureczek... ale to ostateczność... ograniczamy wszelkie jazdy "bzykiem" niby mamy gaz ale padła nam instalacja i nie stać nas na jego zrobienie, ale na szczęscie u nas Pb 95 póki co 3.82... nie ma tragedii.i też z moim A. jesteśmy jak zaszczuci i chodzimy tam gdzie taniej, gdzie oferta np 6 w cenie 4 itp... idzie oszaleć
Kochana wiem dobrze co czujesz bo u nas sytuacja podobna z tym ze mam juz 3 dzieci i jak choruja to raze, jak ide do apteki to normalnie załamka. Od styczmnia były juz 7 razy chore:wściekła/y:. Tez mamy kilka kredytow w tym na dom, widykator tez sie dobija, boje sie tylko zeby nas z domu nie wywalili i nie zlicytowali. Co do twojej małej to moze lepiej jej sama gotuj, wyjdzie taniej ja zawsze sama gotuje obiadki.
 
Dziewczyny strasznie mi przykro, że u Was "tak krucho":-(
Ja znam taka sytuację tak naprawdę tylko z mojego dzieciństwa. Wtedy moja mama i tata musieli pracować na 2 etatach, a mna zajmowała sie babcia i prababcia. Nawet do przedszkola nie chodziłam z oszczędności poniekąd. Ciuchy miałam szyte przez moja sąsiadkę ( o kupnych mogłam zapomnieć ).
Wiem, że nie ma co porównywac tamtych czasów z obecnymi, ale dzieki temu mogę wyobrazić sobie jak cięzko jest czasami utrzymać rodzinę tym bardziej, że ten cholerny kryzys nastaje.
Mam nadzieje, że jakoś te "chude lata" ( oby nie lata tak naprawdę ) jakos wszyscy przetrwamy :tak::-)
 
Kochana wiem dobrze co czujesz bo u nas sytuacja podobna z tym ze mam juz 3 dzieci i jak choruja to raze, jak ide do apteki to normalnie załamka. Od styczmnia były juz 7 razy chore:wściekła/y:. Tez mamy kilka kredytow w tym na dom, widykator tez sie dobija, boje sie tylko zeby nas z domu nie wywalili i nie zlicytowali. Co do twojej małej to moze lepiej jej sama gotuj, wyjdzie taniej ja zawsze sama gotuje obiadki.

Droga Irko, staram się!!! Julinka ma 9 miesięcy a artystka zjadłaby normalnie wszystko!! wczoraj opędzlowała mi pyzy z talerza ( oczywiście bez farszu...), a tak to zjadła już moją pomidorówkę, rosół... tylko było oblizywanie się :-) i na szczęście nie ma jakichś tam reakcji... a szczerze to płakać mi się już chce... pensji ostatnio dostałam bodajże 840 coś zł, a długów nazbierało się prawie 2 tysiące! u mojego
A. to samo... teraz aby się trochę odbić zmienił pracę, siedzi w ubezpieczeniach (OFE, ubezpieczenia itp...), nawet jestem zdesperowana iść na jego subagenta, aby troche więcej pieniędzy w domu było... a tu okazało się że te całe uprawnienia uzyskam pod koniec maja, a wtedy ja nie będę miała głowy na spisywanie umów bo będę na skraju ciąży! więc na razie pozostało poszukiwanie znajomych czy firm i proponowanie im ubezpieczeń, a ja robię za jego szofera (tzn mojego A.). Marzy nam się oddzielne mieszkanie od jego rodziców ale chyba nigdy tego nie osiągniemy:baffled::baffled::baffled: ufff cięzki ten mój zywot, ale chyba nie ma się co stresować bo jedynie dołuję się bardziej i popadam w psychozę... Irko!!!! a jak Ty dajesz radę, masz 3 dzieci masz doświadczenie... pomóż mi może masz jakieś rady? jak ten cholerny kryzys przetrzymać? bo ja jestem na skraju wytrzymałości psychicznej i brakuje mi sił!

A tak poza konkursem Irko, co można podać takiemu szkrabowi, który ma 9 mcy, z przygotowanych przez nas potraw? będę Ci bardzo wdzięczna i serdecznie pozdrawiam
 
Ewunia możesz dla małej zupki sama robić, tylko ograniczyć do całkowitego minium przyprawy:tak: Ja też szybciutko młodej dawałam nasze zupki. Takie kupne były wygodne, ale mała dostawała je sporadycznie, jak nie miałam czasu. Poza tym często ja robiłam tylko drugie danie dla nas, a zupke miałam od mamy albo teściowej:) . U nas zupki z miesem są podstawa dla Oti do teraz, często zjada dużo zupy bo lubi a drugie danie bardzo sporadycznie.

Poza tym Ewuniu można zupki zamrażać i ja tak robiłam, i oszczędzałam i czas i kase:tak:
 
Ewunia możesz dla małej zupki sama robić, tylko ograniczyć do całkowitego minium przyprawy:tak: Ja też szybciutko młodej dawałam nasze zupki. Takie kupne były wygodne, ale mała dostawała je sporadycznie, jak nie miałam czasu. Poza tym często ja robiłam tylko drugie danie dla nas, a zupke miałam od mamy albo teściowej:) . U nas zupki z miesem są podstawa dla Oti do teraz, często zjada dużo zupy bo lubi a drugie danie bardzo sporadycznie.

Poza tym Ewuniu można zupki zamrażać i ja tak robiłam, i oszczędzałam i czas i kase:tak:

Kochana Ell,już wcześniej rozmawiałam o tym z Irką...powiem Ci że lubię gotować ale nie jakieś tam "wynalazki " ;-);-);-);-) ostatnio wycwaniłam się i gotuję zupki. /jeden garnek starcza nam trojgu na dwa dni i każdy zjada z apetytem :-) dziś np była pomidorowa. mala ma dopiero dwa ząbki więc kroję jej kluseczki, mięsko i marcheweczkę w kosteczkę. Wcina ;-) a co do przyprawiania... ja nie lubię ostrej i tłustej kuchni! wolę czegoś nie przesolić niż bym miała zepsuć potrawę. Moj A lubi na ostro to kupiłam mu ten młynek chili z kamisa i sobie przyprawia wg uznania i każdy jest zadowolony :-) ale chyba Julinka najbardziej, bo nie musi jeść słoiczkowych, bezpłciowych potrawek :-) :rofl2: ale dzięki za troskę, ten pomysł na zamrażanie, super, nie wpadłabym na to jeszcze raz dziękuję! pozdrawiam
 
Wspolczuje Wam dziewczyny tak przykrych skutkow kryzysu... tak jak u Tricolor u mnie slabiutko bylo za czasow dorastania, wiec poniekad rozumiem wasza sytuacje.
U nas najwiekszym skutkiem kryzysu jest moja strata pracy w ok 18tc poniewaz agencja w ktorej pracowalam postanowila zamknac oddzial i wywalili wszytskich konsultantow, a branch managerow (szczeciarzy przemiescili do glownego biura) ...troche bylo stresu, bo mamy kredyty nabrane (dom i auto) plus zeszly rok owocowal nam w baaardzo wiele wydatkow z powodow problemow rodzinnych wiec plan byl taki by sie odkuc do czasu narodzin coruni a tu zwolnienie!
na szczescie z pomoca przyszla mi kolezanka ktora rezygnowala ze swojej dotychczasowej pracy tymczasowej i polecila mnie. Jako ze tymczasowa to nie koniecznie przeszkadzalo im ze jestem tylko do polowy maja dostepna wiec udalo mi sie zahaczyc, no ale oczywiscie na mniejszym dochodzie niz do tej pory, wiec trzeba oszczednie. Mielismy tez szanse zrobic re-finansowanie naszego kredytu mieszkaniowego by bazujac na meza znizce z pracy (pracuje w banku) i niedawnych obnizeniach oprocentowania i placic polowe tego co placimy teraz, ale niestety nie zaliczaja mojej tymczasowej pracy jako dochodu, wiec nici z akcji.

A tak ogolnie przede wszytskim rezygnacja chociazby czesciowa z przyjemnosci i rozrywki, zakupy z lista w reku, dokladne planowanie posilkow. Zmienilismy takze dostarczyciela pradu i gazu bo dokonaniu dokladnego porownania cen. Dla coruni tez staramy sie rozwaznie zakupy robic, wiadomo ze na niektore rzeczy wyda sie wiecej ale co sie da co z promocji badz uzywane :) mysle ze sie na nas nie obrazi :-)
Mamuski zycze by Wam duzo wytrwania z tych kruchych czasach i by sytuacja jak najszybciej sie polepszyla
 
reklama
dziewczyny ratujcie!!!! Potrzebuję waszej pomocy i rady!!!!!
mamo, tato, mamy długi!!!! Cholera jasna mam problem i nie wiem co zrobić może wy mi pomożecie!!! Bo mnie się chce płakać i najchętniej bym się utopiła czy coś sobie zrobiła!!! Wcześniej płacilismy 1/4 do czynszu a teraz drakula sobie zażyczyła połowę czynszu!!! A my ciągniemy ledwo koniec z końcem :-( do mojej pensji mamy cztery złote, jestem w desperacji myślę aby sprzedać mój telefon, bo mała niedługo nie będzie mieć mleka... Oszukuję ją już drugi dzień wodą mineralną i wodą z glukozą... Boże kochany aż się trzęsę brzuch mnie rozbolał... Boże kochany, powiedzieć nawet adama rodzicom. To powiedzą że to moja wina że wszystko złe to ja ja mu zycie marnuję i takie tam, teraz nam na pewno odbiorą dziecko jak go nie możemy utrzymać!!!! Dziewczynki ratujcie, co robić?! Moja mama myśli że mamy pieniądze, sama ma niewesołą sytuację, a jeśli możemy to jej pomożemy...i rodzice adama i moi nic nie wiedzą o tym naszym gigantycznym zadłużeniu!!! Jak im to powiedzieć co robić? Windykatorzy na karku, niedługo to do nas komornik zastuka!!! Boże ale się boję!!!! Pomóżcie jakoś, chociaż radą!!!! Boże zrobię sobie coś chyba...
 
Do góry