reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

reklama
Kochane dziewczyny,

Jestesmy w domku od wtorku wieczorem! Julianek ma nadal zalozony cewnik moczowy i jest to wielka udreka, bo pojemnik ciezki i ogromny i nie ma mozliwosci sie przemieszczania. Na szczescie dali nam jeszcze woreczek na siusiu i ten mozna tasmami przymocowac do nozki i zalozyc spodenki i tak chodzic samodzielnie. Za 2 tygodnie jedziemy na kontrole do Tybingi i moze do tego czasu ta nieszczelnosc w pecherzu sie zrosnie i beda mogli wyciagnac cewnik. Na razie nie wiemy czy jest kontynencja i czy wszystko inne funkcjonuje. Czas pokaze. Droga do pelnego wyzdrowienia pewnie jeszcze dluga. Na razie jego pecherz jest bardzo malutki, bo tylko 50 ml objetosci, powinna zatem byc kontynecja i napor moczu na pecherz by on sie powiekszal i w ogole rosl troche. Wiec jak wyciagnal mu ten cewnik pewnie trzeba sie bedzie zabrac za rozwiazanie i tego problemu.
Julianek poza tym ma sie dobrze. Jest radosny i zywy, bardzo urosly mu wloski i rzesy. Dopisuje mu tez apetyt i na okragla wcina miesko. Jutro wkleje jakies nowe zdjecia. Pozdrawiam Was serdecznie!
 
Mamoflavii jak cudownie czytać takie wieści! Małymi kroczkami ale cały czas do przodu- to jest najwazniejsze :tak::tak:

Ucałowania dla Was i przede wszytskim dla Julianka :-)
 
mamo flavii właśnie na takie dobre wieści czekałam i mam nadzieję że teraz ich będzie tylko coraz więcej :tak:. Buziaki ślemy i dalej trzymamy kciuki za całkowite wyzdrowienie :-). I mam nadzieję że Julianek będzie mógł sie cieszyć życiem bez szpitali i lekarzy. Życzę Wam tego z całego serca:-)

nimfi szybkiego porodu :tak:.

Dziewczyny a ja mam problem z Bartem. Mimo już prawie rocznej nauki nocnikowania - on dalej nie woła siku :-(. Nie wiem gdzie robię błąd :baffled:. Praktycznie do 2,5 roku życia nie byłam w stanie posadzić go na nocniku, kibelku. W wakacje się w końcu przekonał i jak powiedziałam mu żeby zrobił siku to siadał i robił. Potem był bunt i mimo moich próśb, on "perfidnie" stawał na środku pokoju i robił tam siku. Mówiłam sobie: nie krzycz, nie denerwuj się na niego bo to tylko pogorszy sprawę. No i po tygodniu, dwóch po prostu się poddawałam i przekładałam temat za "za dwa tygodnie". Po dwóch tygodniach znów to samo. Teraz powiedziałam że nie dam za wygraną, ale kurde właśnie mija 4 tydzień chodzenia w majtkach, piorę codziennie prawie, zaopatrzyłam się w kilkanaście par majtów, ale wierzcie mi mam już dość. Jak mu powiem idź zrobić siku to zrobi - jest ok. Ale jak mu nie powiem to potrafi się posiurać za każdym razem jak mu się zachce. Kupę leci zrobić sam, a z siku jest jak jest. Teraz to już nawet wie gdzie są majtki i jak zrobi siku to idzie się sam przebrać, ale jest to mało pocieszające :baffled:. Wszyscy mi mówią dookoła że jeszcze ma czas itp. ale kurde zastanawiam się czy nie iść z nim do jakiegoś lekarza :-(.
 
mamo flavii właśnie na takie dobre wieści czekałam i mam nadzieję że teraz ich będzie tylko coraz więcej :tak:. Buziaki ślemy i dalej trzymamy kciuki za całkowite wyzdrowienie :-). I mam nadzieję że Julianek będzie mógł sie cieszyć życiem bez szpitali i lekarzy. Życzę Wam tego z całego serca:-)

nimfi szybkiego porodu :tak:.

Dziewczyny a ja mam problem z Bartem. Mimo już prawie rocznej nauki nocnikowania - on dalej nie woła siku :-(. Nie wiem gdzie robię błąd :baffled:. Praktycznie do 2,5 roku życia nie byłam w stanie posadzić go na nocniku, kibelku. W wakacje się w końcu przekonał i jak powiedziałam mu żeby zrobił siku to siadał i robił. Potem był bunt i mimo moich próśb, on "perfidnie" stawał na środku pokoju i robił tam siku. Mówiłam sobie: nie krzycz, nie denerwuj się na niego bo to tylko pogorszy sprawę. No i po tygodniu, dwóch po prostu się poddawałam i przekładałam temat za "za dwa tygodnie". Po dwóch tygodniach znów to samo. Teraz powiedziałam że nie dam za wygraną, ale kurde właśnie mija 4 tydzień chodzenia w majtkach, piorę codziennie prawie, zaopatrzyłam się w kilkanaście par majtów, ale wierzcie mi mam już dość. Jak mu powiem idź zrobić siku to zrobi - jest ok. Ale jak mu nie powiem to potrafi się posiurać za każdym razem jak mu się zachce. Kupę leci zrobić sam, a z siku jest jak jest. Teraz to już nawet wie gdzie są majtki i jak zrobi siku to idzie się sam przebrać, ale jest to mało pocieszające :baffled:. Wszyscy mi mówią dookoła że jeszcze ma czas itp. ale kurde zastanawiam się czy nie iść z nim do jakiegoś lekarza :-(.

ja wprowadziłam nagrody. Gaba miała grający nocnik i jak zagrał to wtedy nagroda (żelek, guma rozpuszczalna itp). a pamiętam jak mąż pokazywał synowi jak się do kibelka sika "jak prawdziwy facet" :tak: i nie trzeba się wstydzić, to naprawdę działa! powodzenia!!!!
 
hooba Bart ma jeszcze sporo czasu. Zacznij mówić mu o siusianiu raz dziennie lub dwa razy dziennie o tej samej porze. U nas ta sama pora była zawsze po wyjściu z przedszkola pod krzak i po kolacji. Rano jak wstał nie chciało mi się lecieć po nocnik :) System wynagradzania jest super, ale zastanów się czym chcesz wynagradzać. Ja wynagradzałam gumą i Jurand na siłę robił kilka kropel siku tylko po to, żeby dostać gumę. Więc po jakimś czasie zmieniliśmy system wynagradzań na przyklejanie gwiazdek na tablicy. Jurand woła ogólnie siku, ale zdarza mu się z siusiać majty. Nie robię z tego powodu problemów, pytam tylko czemu nie zawołał. Na długi weeken byliśmy u mojej siostry i Jurand chodził w pieluszce bo nie wołał wcale :-D

Mamaflavi cieszę się ogromnie, że jesteście w domu. Teraz chyba możesz już ściskać Julianka więc ściskaj go ode mnie 3 razy dziennie. A powiedz jak Flavia to wszystko przeżywa. Dla niej to też bardzo ciężki okres.
 
Mamaflavi cieszę się bardzo że już w domku jesteście:tak:

hooba nie wiem... może spróbuj z tymi nagrodami aż załapie że ma sam wołać i iść zrobić siku:baffled: no i to chłopiec więc może tata niech mu pokażę co i jak:baffled:



dziewczyny Nimfii na porodówce jest :))
 
Ostatnia edycja:
mamoflavii no nareszcie lepsze wiadomości i tak dalej żeby były coraz lepsze

hooba ja to długo miałam wszędzie porozkładane pudełeczka po dużych śmietanach. Mimo ,że Niko szybko wołał siku to zdarzało mu się po prostu zabawić i nie zdążyć .To jak podstawiałam mu pudełeczko pod siusiaczka i leciało,a nawet mu czasami przypominałam też.

Noo to czekamy na wieści od nimfi
 
Dzięki za rady :) spróbujemy z tymi nagrodami, może przyniesie jakiś rezultat :tak:.
aga wiem że Bart ma jeszcze czas i dlatego staram się go nie naciskać. Po prostu czasami są takie dni że mi już ręce opadają na tego uparciucha:-(
jolek jakby wołał i nie mógł zdążyć to jeszcze pół biedy bo przynajmniej by wiedział że zaraz się posiura. A on zrobi i dopiero to zauważa (chociaż dwa miesiące temu to nie przeszkadzały mu nawet mokre majty i mógł chodzić w nich pół dnia :baffled:).



nimfi czekamy na wieści :D
 
reklama
hooba to już jesteście blisko :); mówię ci wysadzaj go o tych samych porach i bardzo szybko załapie. Jurand tak miał jak Bart i przez przypadek zaczęliśmy robić siku i tej samej porze i Jurand załapał w ciągu kilku dni. Kiedy tata Juranda odbierał z przedszkola zawsze robili siku pod krzaczkiem po przedszkolu. Radek raz się spóźnił jakieś 5 min i Jurand już nie wytrzymał i zlał się w majty. Ja też podobnie jak ty już wariowałam i do Maguska pisałam o książkę do nauki sikania. Zdążyłam ją tylko zacząć czytać, bo Jurand załapał.
 
Do góry