Ja kupiłam miękkie, lekko ocieplane (ale bez futerka) trampeczki, takie, żeby się je w miarę łatwo zakładało. Jak będzie miała rajstopki, skarpetki, na to butki i jeszcze przykryta będzie ciepłym kocykiem i ochraniaczem na nóżki (czy jak to się nazywa) od wózka- to wydaje mi się, że takie buciki w zupełności wystarczą, w końcu nie będzie w nich chodzić tylko leżeć lub siedzieć w wózku opatulona. No chyba, że się okaże, że będzie marzła w nóżki to wtedy kupię inne- ale wątpię, żeby była taka potrzeba. Znajomi ostatnio nieźle się uśmiali, jak te buciki zobaczyli- mówili, że dla córki też kupowali mnóstwo rzeczy, które teraz uważają bez sensu, a synek, dopóki nie chodził, był bez bucików, tylko w cieplutkich skarpetkach i nóżki mu nie marzły.