mamaPaulinki
mama kochanego śmieszka
Dorota jestem normalnie pod wrażeniem Paulinki. Nie miałam pojęcia, że ona już tak śmiga, poprostu rewelacja. Zobaczysz ona zaraz zacznie raczkować, a jak skończy roczek to będziesz już już prowadzać za rączki. Poprostu jestem zachwycona. :-) TRzymam za was bardzo mocno kciuki i mam nadzieję, że nikt za parę lat nie powie, że Paulinka to "skrajny wcześniak". Mam nadzieję, że w końcu w środę uda nam się spotkać i nasze krasnoludki się poznają.
Mój Kacperuś jest bardzo daleki od takich osiągnięć, nogi by już same latały a rączki bardzo słabe. On nawet nie umie się na nich wyprostować. Ale mam nadzieję, że kiedyś też do tego dojdziemy.
Asiu przecież tak naprawdę niedawno zaczęliście ćwiczyć, u nas ta praca trwa już 7.5 miesiąca. Na każdy krok do przodu czekamy ok 2 miesięcy. Tak było z obrotami, podporem, pozycją czworaczną, żeby wogóle w niej stanęła. Najdłużej nam zeszło z prostowaniem rączek, bo już wlewej przykurcz się robił ale masowałam na potęgę, ćwiczenia i poszło.
Agnieszka, już od 2 tyg w czwartki, u p. Justyny cała godzina to tylko czworakowanie, bo jak ją po miesiącu zobaczyła to z uporem chce doprowadzić do sukcesu
Ja muszę w domu odbębnić resztę ćwiczeń. Mała leży większość dnia na podłodze i robi co chce, turla się, podnosi, próbuje brykać, dziś skakała jak żabka, odpychała się na tych uniesionych nóżkach i posuwała się do przodu. Ja jak tylko coś zjem i odsapnę to pomagam jej, pokazuję i tak nam teraz całe dnie lecą. Dlatego rzadko zaglądam na BB. Ale już widzę, jak się chce gdzieś dostać to w każdy możliwy sposób, choćby turlaniem do kabli dotrze, do regału próbuje zajrzeć itd. A teraz leży z J na kanapie i ani mysli spać, zęby ją męczą ale się śmieje :-)Co do naprzemienności, to jakoś jej długo nie było aż wystrzeliła nagle i teraz jest
