reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

reklama
Może zostanę za to zhejtowana, ale my w ogole nie rozważamy adopcji. Wiem, że jest mnóstwo słodkich dzieciaczków którym byśmy stworzyli dom. Ale gdyby nam się nie udało zajść i mieć własnego biologicznego dziecka to wolimy być sami.
Czemu z hejtowana, adopcja to nie łatwa sprawa i nie każdy ten ciężar jest w stanie udźwignąć. Sama też nie będę podchodzić do adopcji.
 
Mnie w ogóle wesela przerażają 🤣
O ile wystąpienia publiczne pod kątem zawodowym nie są dla mnie problemem o tyle tego typu bycie na pierwszym planie na samą myśl mnie paraliżuje. Więc jeśli ślub to tylko symboliczny najlepiej bez wesela (z jakimś przyjęciem czy coś), ale w sumie po co? Jak będziemy mieli kiedyś się rozstać to ślub tego nie zmieni. U nas kwestie rozliczenia też nie wchodzą w grę 🤣 No więc nie ma argumentu za ;-) Tzn. jedyny to ten przytoczony przez partnera.
Dla nas powodem było to, że jak któreś z nas trafi do szpitala to będziemy mogli decydować o sobie, a mamy ryzykowna pasję, więc tym bardziej.
 
ja juz dzis prawie nie krwawie. Lekarz powiedzial ze niby do tygodnia. Wiadomo ze przynajmniej tydzien i tak bym sie nie dala bo mam jeszcze lekkie pobolewania podbrzusza.
I oby tak zostało! :-)
Ja tuż po zabiegu czułam się bardzo dobrze. Zresztą 2 godziny później byłam już w domu. Następnego dnia było wspaniale, poszłam na zakupy, dzwoniła pani ze szpitala, pytając jak się czuję - super, żadnego bólu, lekkie krwawienia... Ale kolejnego dnia... masakra... nie mogłam wytrzymać z bólu i krwawiłam.
Oczywiście nie mówię, że u Ciebie tak będzie, ale byłam swoją sytuacją bardzo zaskoczona ;-)
 
Różnie ludzie reagują na trudne tematy. Niektórzy nie potrafią podjeść ze zrozumieniem tylko od razu zjebka
Rozumiem, ja znam po znajomych temat adopcji i wiem, że jest to bardzo trudny temat. Osobiście podziwiam osoby adoptujące i radzące sobie. Sama obawiam się, że mogłabym nie podołać wyzwania z tym związanym.
Moim zdaniem to nie dla każdego, tak samo szanuję zdanie osób, które nie chcą podejść do in vitro. O ile można porozmawiać i wymienić argumenty, o tyle nie można oceniać i negować czyjeś decyzji, bo to ta osoba z nią będzie żyła a nie ja.
 
I oby tak zostało! :-)
Ja tuż po zabiegu czułam się bardzo dobrze. Zresztą 2 godziny później byłam już w domu. Następnego dnia było wspaniale, poszłam na zakupy, dzwoniła pani ze szpitala, pytając jak się czuję - super, żadnego bólu, lekkie krwawienia... Ale kolejnego dnia... masakra... nie mogłam wytrzymać z bólu i krwawiłam.
Oczywiście nie mówię, że u Ciebie tak będzie, ale byłam swoją sytuacją bardzo zaskoczona ;-)
Wiesz dobrze wiedziec ze cos takiego moze mi sie przytrafic tzn. ten bol. Ja dzis dalam sobie tez troche w kosc bo i porwalam sie na prace domowe i zakupy. A lekarz kazal sie oszczedzac jakbym byla w ciazy. Kto wie czy jutro tego nie odczuje.
 
reklama
Moim zdaniem tu nie chodzi o podejście zadaniowe, tylko żeby umieć pokochać to dziecko, które i tak już zostało mocno przez życie doświadczone i skrzywdzone. Żeby stworzyć prawdziwy dom pełen ciepła i miłości. Żeby nie dać odczuć, że nie jest "naszą krwią". To trudne. Szanuję mocno tych, którzy są na to gotowi.
Po za tym często wiąże się to również z dobrym zapleczem psychologicznym. Dwa papierologia itd. To dramat 😪.
Naprawdę bałabym się, że bym za mało dawała temu dziecku, albo znów przesadzała, chyba nie umiałabym wypośrodkować, a jedno i drugie nie zdrowe by było.
 
Do góry