reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

O porodach...

to zależy od szpitala... u nas trzeba wziąć też pieluchy + chusteczki ale też niedrapki... reszta w szpitalu jest na stanie ... jednak położna powiedziała że i tak większość matek woli swoje ubranka więc ubierają w swoje:-) ja jak upcham coś jeszcze do torby to wezmę kilka pajacy:-)
 
reklama
Ja oprócz mnóstwa rzeczy dla siebie mam na stronie szpitala napisane też, że dla bobasa należy wziąć:
- Oliwkę Bambino, kilka pampersów, mokre chusteczki dla niemowląt, patyczki higieniczne
- Do wypisu noworodka: 2 kaftaniki, śpioszki, becik, kocyk, 2 czapeczki, 2 pieluchy tetrowe, pampers.

To wszystko zależy od szpitala.
 
zastanawiaj mnie te moje skurcze a ze pierwsza córcia rodzona była przez wywolanie i akcja porodowa zaczeła i skonczyła sie ekspresowo nie mam pojecia jak to wglada kiedy poród zaczyna sie normalnie wiec i szperam po necie i znalazłam cos takiego i wydaje mi sie ze moje to sa własnie te przeowiadajace bo sanie regularne i trwaja 30 sek a jak zmienie pozcje to mijaja wiec do porodu mam jeszcze czas;-(

jak by któras chciała poczytac to wklejam;-)


Objawy przedporodowe:
  • Opuszczenie brzucha - wiąże się ze wstawianiem się części przodującej (część ciała zagłębiająca się w miednicy matki, najczęściej jest to główka). U pierworódek występuje to w ostatnich 2-3 tygodniach ciąży, a u wieloródek najczęściej dopiero w trakcie rozpoczęcia akcji skurczowej. Główka dziecka obniża się w kierunku wchodu do kanału rodnego, co powoduje również:​
  • a ) Uczucie ucisku na pęcherz moczowy i częstsze oddawanie moczu​
  • b ) Zmniejszenie ucisku na przeponę - łatwiej się oddycha​
  • c ) zaparcia stolca
  • d ) częste bóle mięśniowe kończyn dolnych
  • Brak przyrostu ciężaru ciała - przed samym rozpoczęciem porodu możesz wręcz stracić na wadze​
  • dziwne samopoczucie - możesz czuć się inaczej niż zwykle: zdenerwowana, niepewna, możesz czuć narastające zmęczenie (ciąża bardzo dała się we znaki) lub nagły przypływ energii (instynkt "wicia gniazda")​
  • Głód - napady wilczego głodu to znak, że twoje ciało magazynuje zapasy energii przed czekającym je trudnym zadaniem;
  • Biegunka to naturalny odruch organizmu służący opróżnieniu kiszki stolcowej, by nie stanowiła przeszkody w obniżaniu się główki
  • Zmiany wydzieliny pochwowej - staje się obfitsza i bardziej gęsta​
  • Wydalenie czopu śluzowego tzn. galaretowatego "korka" zamykającego macicę w kanale szyjki. Dzieje się to na kilka godzin, ewentualnie dni, przed porodem. Domieszka krwi pochodzi z bardzo drobnych naczyń krwionośnych szyjki macicy, które zostają uszkodzone podczas rozpoczęcia jej rozwierania.​
  • dojrzewanie szyjki macicy - niedojrzała szyjka macicy jest zamknięta, ma twardą konsystencję, długość ok.. 2 cm i znajduje się bliżej kości krzyżowej. W ostatnich tygodniach przed porodem staje się ona miękka, bardzo rozciągliwa. Dojrzałość szyjki macicy, czyli tzw. gotowość porodową u pierworódek stwierdzamy, gdy szyjka jest częściowo lub całkowicie "zgładzona" znacznie skrócona) i otwarta co najmniej na 1 cm. Procesowi temu towarzyszy przemieszczanie się szyjki macicy w oś kierunkową porodu. O gotowości porodowej u wieloródek mówimy, gdy szyjka jest skrócona, a jej ujście otwarte jest na 2 cm. Świadczy to o tym, że macica przygotowana jest do wystąpienia akcji skurczowej. Są to objawy bliskiego porodu.​
  • Pojawienie się różowych upławów - podczas skracania i rozwierania się szyjki macicy pękają drobne naczynia krwionośne​
  • Nasilenie skurczów przepowiadających tzw. skurcze Braxtona-Hicksa Są to skurcze o charakterze zbliżonym do skurczów porodowych, z tą różnicą, że są one zwykle krótsze, słabsze, nieregularne i nie powodują rozwierania szyjki macicy.Czasami trudno się zorientować czy są to skurcze porodowe, czy tzw. skurcze Braxtona-Hicksa, które występują pod koniec ciąży i stanowią swego rodzaju trening macicy. W ostatnich tygodniach ciąży mięsień macicy kurczy się co 20-30 minut na około 30 sekund. Nie każda kobieta miewa te skurcze, ale niektóre odczuwają je dosyć boleśnie. Jeśli miałaś je już wcześniej, a teraz nie jesteś pewna, co się dzieje, odczekaj godzinę. Jeśli w tym czasie staną się częstsze, dłuższe i silniejsze, prawdopodobnie zaczynasz rodzić.​
Objawy porodu pozornego:
  • Skurcze są nieregularne, nie zwiększa się ani ich siła, ani natężenie​
  • Skurcze znikają podczas zmiany pozycji, podczas chodzenia, po ciepłej kąpieli lub prysznicu
  • W czasie skurczu ruchy płodu nasilają się​
  • Odczuwasz raczej ból podbrzusza niż okolicy krzyżowej​
  • Wydzielina pochwowa jest brązowa​
Objawy porodu prawdziwego:
  • Skurcze stają się regularne (co 20, następnie co 15, 10 minut), bardziej bolesne i częstsze. Prawdziwe skurcze porodowe występują nie rzadziej niż co 5-10 minut i trwają od 30 (z początku) do 60-75 sekund (podczas najbardziej aktywnej fazy porodu).​
  • Przy zmianie pozycji kobiety skurcze raczej nasilają się niż słabną​
  • Ból zaczyna się w okolicy krzyżowej i rozprzestrzenia się na podbrzusze, promieniuje w kierunku nóg​
  • Wydzielina pochwowa jest różowa, ze śladami krwi​
  • Skurczom może towarzyszyć biegunka​
  • Odpływają wody płodowe - powoduje pęknięcie pęcherza płodowego, który otacza dziecko w macicy. Czasem jest to tylko niewielka strużka, a kiedy indziej prawdziwy potop. Gdy masz wrażenie, że odpływają ci wody, załóż podpaskę i skontaktuj się z położną lub jedź do szpitala, w którym masz rodzić. Licz się z tym, że już tam zostaniesz. Zwróć uwagę na kolor wypływającego płynu. Zazwyczaj jest przezroczysty lub słomkowy. Zielony oznacza, że dziecko jest niedotlenione i oddało smółkę. Taki poród wymaga większej uwagi ze strony personelu. Lekarz lub położna zechcą też pewnie wiedzieć, kiedy odeszły wody, ile ich było i czy masz skurcze. Nie zawsze wody odchodzą na początku porodu. Niekiedy pęcherz płodowy jest tak mocny, że trzeba go w pewnym momencie przebić (jest to zupełnie bezbolesne).​
 
Jak rodziłam Olka, po prostu trafiłam na dobrą zmianę. Położna po badaniu spytała się czy pomóc, bo do rana nie urodzę:baffled: (przyjęli mnie o 18-tej a urodziłam 02:30). Bezinteresownie zafundowała mi Full Wypas: masaż szyjki, worek sako, przebiła pęcherz płodowy i dała czopek na skurcze parte, nacięła krocze, po porodzie w nagrodę przyniosła szklankę wody. Na sali poporodowej włączyła klimę, bo było mi zimno. Rano po porodzie M przywiózł podziękowanie za pomoc;-) jak przyniosła Oleczka. Przy następnym dyżurze przyszła do mnie i pytała się o moje samopoczucie, czy szwy nie ciągną i w ogóle. Olka przynieśli pół godziny po porodzie do karmienia, natomiast Julka położyli mi na piersiach (1:00), a przynieśli do karmienia o 4:30 ze smółką w pampersie. Olek był większy (3930g, 60cm) i 11 dni po terminie, ale lepiej mi się rodziło niż Julka (3900g,57cm) i 4 dni po terminie.
Podczas pierwszego porodu miałam nacięte krocze, które lekarz zszywał w znieczuleniu (zastrzyk) i zajmował się mną sztab ludzi, z Julem to wszystko popękało a jak poprosiłam o znieczulenie to lekarz ograniczył się do otwarci fiolki z lekiem a położna poprzykładała wacikiem i jak wiązała ostatni szew to z premedytacją tak ścisnęła, że mało brakowało i by dostała z kopa. Dziewczyna rodząca po mnie podczas porodu paliła, to oberwała od obojga za zielone wody i że, takie to powinny karę płacić!
1 poród przyjemność natomiast 2 to koszmar. Po przyjęciu o7 rano z bólami brzucha męczyłam się do 24-tej(bez skurczów). Przez lekarza byłam badana tylko raz ok.21-ej. Ze względu na wadę wzroku a także brak akcji skurczowej kwalifikowałam się do cesarki o czym dowiedziałam się po urodzeniu Jula:baffled:. Z nerwów bezsilna poryczałam się pod KTG i z jedynym skurczem odeszły mi wody i zwymiotowałam. Położną wołałam z 10 razy a jak już dama przyszła to powiedziała że tego po mnie sprzątać nie będzie. Po przejściu na porodówkę spytała się czy zgasiłam światło na Porodzie Rodzinnym, przy negatywnej odpowiedzi stwierdziła że to ona już zgasi:baffled::sorry2:. Lekarz wezwany do porodu telefonicznie przywlókł się jak Julek był już na świecie i stwierdził że nawet nie zdążył się wysikać!? Normalnie JEDNO WIELKIE CHAMSTWO!!!
Nie życzę żadnej z Was takich przeżyć na porodówce.
 
Marta, jak czytam to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera normalnie!!! Ubiłabym takich chamów! Nie dość, że poród jest dla kobiety sytuacją mega-stresującą, to jeszcze jest to moment, kiedy nawet najsilniejsza baba jest najbardziej bezbronna. I niestety - takie bydło, jak to, o którym piszesz, wykorzystuję tę bezbronność. Masakra!
Jak teraz będziesz rodzisz, wiem, że nie chcesz, żeby Twój M. był przy porodzie, ale w miarę możliwości trzymaj go gdzieś na podorędziu, żeby mógł dać w mordę komu trzeba ;-)
 
reklama
marta bidulko z tym drugim porodem to masakra ja bym ich do jakiegos sadu podala kurna co to ma byc zeby tak sie rodzaca zajmowac... i jeszcze to ze wogole to sie do cesarki kwalifikowalas a oni tak cie meczyli...barany jedne.....uhhhhhhhhh...takich to tylko za ja.ja powiesisic na drzewie ...dobrze choc pierwszy porod byl wg mnie miod malina-no jesli wogole o porodzie mozna cos takiego powiedziec;-)
 
Do góry