Dziewczyny!
A ja Wam powiem jakie skojarzyłam fakty

Mała miała te krostki, nie wiadomo co było, co lekarz to inna opinia.
Odstawiłam nabiał, smarowałam różnościami.
Krostki powoli znikły aż w końcu buźka stała się gładziutka. Byliśmy w tym czasie u rodziców w Radomiu, kąpałam małą w nowozakupionej emulsji Emolium. Kupiliśmy ją żeby zobaczyć jak się sprawdzi tańsza wersja Oilatum w którym do tej pory kąpaliśmy (od urodzenia). Miałam chwilowe obawy przed używaniem tego Emolium bo w instrukcji było napisane że jest do skóry atopowej, z łuszczycą itd.
Wróciliśmy do Warszawy. Ja już od przeszło tygodnia jadłam z powrotem nabiał (serki, mleko, jogurty).
Na twarzyczce znów zaczęły pojawiać się drobniutkie grudki, ale jeszcze bez żadnego zaczerwienienia (tak samo się zaczęło poprzednie).
Stwierdziliśmy - jednak skaza (albo po prostu jakaś wrażliwość na białko krowie).
I po paru dniach zapaliło mi się światełko - Przecież kąpiemy małą znów w Oilatum (które trzeba zużyć do końca).
Szybko wróciliśmy do Emolium. Buźka po 2 dniach zrobiła się z powrotem gładziuteńka

Nabiału nie odstawiałam.
No i teraz nie wiem o co chodzi, ale zaczynam być przekonana że to jednak Emolium (ma skład jak tablica mendelejewa), może on tak wspaniale działa? Chyba kupię przy najbliższej okazji krem tej firmy
