reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

objawy i boleści-ku pocieszeniu

Kiwaczka, podpisuję się pod wszystkim co piszą dziewczyny:tak:
A jakbyś chciała to dam Ci namiar na moją ginkę - tak ją cenię, że jeżdżę do niej na wizyty właśnie do Krakowa (kiedyś przyjmowała w Tarnowie, bo stad się wywodzi, ale od tego roku, tylko w Krakowie).
 
reklama
co d skurczy w łydkach to dopadły i mnie ale po wizycie u p. ginki mam na to przepisany ASPARGIN a nie zwykły magnez.
ja z moją ginka mam układ na telefon i ona decyduje cz zaczekac do czasu az przyjmuje w gabinecie a pomóc sobie tak... czy tak..... jak jest w szpitalu i powazniejsza sprawa to kaze tam odrazu jechac.
 
A ja w końcu odebrałam wyniki i jest tak sobie ambiwalentnie: toxoplazmozy i cytomegalii nadal brak, za to krew i mocz umiarkowanie złe, jakby anemia i nadal stan zapalny, a do tego normy glukozy przekroczone, więc bez drugiego koktajlu glukozowego się nie obejdzie :/ W środę mam kontrolę i mam nadzieję wiedzieć coś więcej, byle tylko nie cukrzyca, bo jak ja przeżyję bez czekoladek i ciasteczek? :p
 
survivor26, ja też mam "anemiczne" wyniki i zapytałam o to moją panią doktor. Powiedziała, że bodajże do 28 tygodnia wyniki krwi spadają, a potem ma byc lepiej:tak:I tego sie trzymam ;-)
 
Dziękuję wszystkim za rady i melduję że stawiłam się grzecznie wczoraj w szpitalu na badanie (bo moja ginka miala akurat dyżyr i przez telefon na tyle ją objawy zaniepokoiły, że kazała zapakować tobołek- na wszelki wypadek :baffled:- i przyjechać na badania). Wyoglądała mnie bardzo dokładnie i stwierdziła że musimy przyjąć że mam taką "kurczliwą" macicę, bo szyjka na medal i nic się złego maluszkowi nie dzieje. Nie ma najmniejszych śladów akcji porodowej a macica nawet pod jej dotknięciem się spinała. Zostałam na no-spie i magnezie. I porzuciwszy w jej gabinecie 100-u tonowy kamień który spadł mi z serca wróciłam spokojnie do domu.
Ustaliłyśmy nawet że mogę funkcjonować NORMALNIE włącznie z powrotem do pracy (o ile się czuję na siłach - a oczywiście się czuję :tak:) . Uff! Przestałam już liczyć te skurcze bo mnie to wpędzało w głęboki stres. I jest mi znacznie lepiej.
Oczywiście będę się trochę oszczędzać i jednym okiem zezować na ten mój "skurczy-brzuszek" ale poczucie powrotu do normalności dodało mi skrzydeł :-D
 
Survivor mnie się hemoglobina tak podniosła że ginka gwizdnęła z wrażenia. Okupiłam to codziennym pochłanianiem cielęciny na 3 posiłki, koniecznie w towarzystwie witaminy C (czyli kiwi albo i dwa zaraz po posiłku). Cielęcina na kanapce i na obiad pod każdą postacią - ble - do końca ciąży nie spojrzę już na nią - ale ma największą przyswajalność żelaza (19%), wątróbka (zabroniona - 12%), ryby (11%) + inne czerwone mięsa , a wszystkie produkty pochodzenia roślinnego zaledwie 2-4% (więc trzeba by zjeść tonę). Towarzystwo witaminki C zwiększa kilkadziesiątkrotnie przyswajalność żelaza. Warto powalczyć bo efekt jest naprwdę niezły!
 
Kiwaczka a to nie są skurcze Branxtona?(nie wiem jak to sie pisze) mi też się napinała macica, nawet na forum dziewczyny pisały że to moze być to i mój gin potwierdził! do tej pory mam wrażenie że mi się czasami jeszcze kurczy, albo to mała się wypycha - podobnie to odczuwam:-)
 
reklama
Ahaa to te włąśnie skurcze, tyle że ich to ma być kilka na dobę a mnie dobijało do 40 czyli miałam co 5-10 minut. A to już zdecydowanie za dużo. Teraz juz nie liczę i znów jestem szczęśliwym człowiekiem :-)
 
Do góry