reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Opieka nad bobasem - o kolkach, pieluchach, ubiorach, cycuchach i innych :-)

POMOCY!!!

Dziewczyny mam problem z brodawką. Nie z samą końcówką, tylko dookoła. Tam są takie guzeczki. Mam je opuchnięte, nie są uszkodzone, a jak dostawiam małą, to potwornie boli i nie tylko w momencie przystawienia (chociaż wtedy najmocniej), ale podczas ssania również. Czy któraś z Was miała coś takiego? Smarowałam bepanthenem - nie widzę różnicy. Kasia poradziła mi, żeby przyłożyć kapustę.
Wizytę u ginekologa mam w czwartek (jak dobrze pójdzie). Nie wiem czy czekać, czy jechać na pogotowie.
I jeszcze jedno, będę musiała ściągnąć pokarm laktatorem i podać małej - tylko w jakiej temperaturze? I czy jak od ściągnięcia do podania minie około 1-2 godziny, to czy trzymać mleko w lodówce?
 
reklama
Izaa to wygląda na zastoje, ja bym próbowała rozmasować delikatnie okrężnymi ruchami, jak poleci mleko powinnaś poczuć ulgę.
Mi się w szpitalu pełno takich guzków narobiło ale rozmasowałam. Byleby nie za mocno.

W szpitalu mi mówili, że do 12 godzin można trzymać odciągnięte mleko w temperaturze pokojowej, jak dłużej trzeba włożyć do lodówki. Najlepiej podgrzać do temperatury ciała to odciągnięte mleko, ale jak dajesz od razu po odciągnięciu to chyba nie trzeba podgrzewać.

Ja bym nie czekała, bo z zastoju może być zapalenie piersi, ale najlepsza byłaby wizyta u położnej laktacyjnej, na pogotowiu to chyba za dużo nie pomogą jak gorączki nie ma ???
Po za tym te zastoje świadczą o tym, że mała jakoś źle się przysysa a to też sprawa dla położnej laktacyjnej.
 
Ostatnia edycja:
Izaa to wygląda na zastoje, ja bym próbowała rozmasować delikatnie okrężnymi ruchami, jak poleci mleko powinnaś poczuć ulgę.
Mi się w szpitalu pełno takich guzków narobiło ale rozmasowałam. Byleby nie za mocno.

Jagoda to nie są zastoje, bo to nie są zgrubienia. To jest opuchnięte zewnętrznie, na brązowej brodawce są takie punkciki, i one mi opuchły i bolą jak diabli. Opuchnięcia są średnicy 4 mm.
Pierś nie jest twarda, bo mała właśnie ją wyssała, także pokarm ładnie schodzi, ale ból straszny.
 
Jagoda to nie są zastoje, bo to nie są zgrubienia. To jest opuchnięte zewnętrznie, na brązowej brodawce są takie punkciki, i one mi opuchły i bolą jak diabli. Opuchnięcia są średnicy 4 mm.
Pierś nie jest twarda, bo mała właśnie ją wyssała, także pokarm ładnie schodzi, ale ból straszny.

To tym bardziej bym położnej laktacyjnej pokazała, albo ginowi.
 
hej laski :-)
pisze jedna łapka, bo (UWAGA!) mam kajtka przy piersi :tak:
bylismy dzis w szpitalu sciagnac szwy z pepuszka maluszka i sciagała je pediatra-miedzynarodowy konsultant laktacyjny..no i od słowa do słowa..okazało sie, ze jest szansa zeby uratowac moja laktacje..:szok: wiec próbujemy a noz widelczyk sie uda :tak: dodam, że maluszka karmilam króciutko (po trzytygodniowym pobycie w szpitalu), bo straciłam pokarm..a dodatkowo lekarka w klinice powiedziala, że wszystko co potrzebne maluch otrzyma w mleczku modyfikowanym, a ja wyjalowiona po antybiotyku mu tego nie dostarcze..no i w efekcie laktacja (o która walczylam jak lwica gdy maly był w szpitalu) zanikła..a tu proszę..może jednak się uda..bedziemy się z ta lekarką kosultować na bieżaco..i zobaczymy..
 
hej laski :-)
pisze jedna łapka, bo (UWAGA!) mam kajtka przy piersi :tak:
bylismy dzis w szpitalu sciagnac szwy z pepuszka maluszka i sciagała je pediatra-miedzynarodowy konsultant laktacyjny..no i od słowa do słowa..okazało sie, ze jest szansa zeby uratowac moja laktacje..:szok: wiec próbujemy a noz widelczyk sie uda :tak: dodam, że maluszka karmilam króciutko (po trzytygodniowym pobycie w szpitalu), bo straciłam pokarm..a dodatkowo lekarka w klinice powiedziala, że wszystko co potrzebne maluch otrzyma w mleczku modyfikowanym, a ja wyjalowiona po antybiotyku mu tego nie dostarcze..no i w efekcie laktacja (o która walczylam jak lwica gdy maly był w szpitalu) zanikła..a tu proszę..może jednak się uda..bedziemy się z ta lekarką kosultować na bieżaco..i zobaczymy..

z całego serca życzę powodzenia:tak::happy:
 
reklama
Do góry