reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opisy naszych porodów

ja też swojego nie opisywałam ale jak to cesarka zaplanowana to nie ma co opisywać no chyba to że atmosfera była super na luzie, pierwszy raz miałam znieczulenie miejscowe noi słyszałam płacz Nikusia i to był najpiękniejszy mój poróz z tego względu że byłam przytomna i wszystko widziałam acha no i pierwszy raz miałam w nocy przed cc skórcze co 30 sek i nic nikomu nie powiedziałam bo nie chciałam sama leżeć na porodówce
 
reklama
u mnie też była cesarka ze względu na pośladkowe ułożenie synka. Małego przynieśli mi ok 16 a urodził się 11.40. na sali pokazali mi tylko jego tyłek i że chłopak jest a potem buźkę na koniec. mąż przysłał mi jego zdjęcia ok12 :-) musiałam leżeć sama na sali pooperacyjnej i dopiero następnego dnia można było mnie odwiedzić już na sali ogólnej. o pokarm też było cięzko na początku... Matiego przywozili mniej więcej co 3 godziny na karmienie i dopiero w 3 dobie zostawili go na dłużej. jak nie miałam pokarmu to dostawał butlę od położnych i leniuch się z niego zrobił praktycznie od razu;-) ale wywalczyłam mleczko, chociaż ze szpitala wróciłam z bolącymi zębami od zaciskania w momencie zasysania cyca przez małego ;-) karmię piersią do tej pory chociaż nie było łatwo. przed porodem wątpiłam, że mi się uda bo prawdę mówiąc nie znam żadnej kobiety z mojej rodziny, która karmiła w ten sposób i której mogłabym się poradzić. ale się rozpisałam i w końcu zboczyłam z tematu :-D
 
labudka :shocked2: u mnie tez skurcze ustaly przed sama koncuwka i musieli podac oxy ale na szczescie maly uordzil sie pozniej wlasnymi silami :tak: a wypychanie dziecka :zawstydzona/y: auć nie brzmi najlepiej :-( u mnie lozysko nie chcialo wyjsc i tez mi polozna naciskala na brzuch :dry: powiem ze to wycickanie lozyska bolalo tak samo jak rodzenie Macka :tak:

Anius najwazniejsze ze udalo ci sie rozchulac laktacje :-D przez ta dobe co maly byl w inkubatorze musialam odciagac pokarm laktatorem a pielegnarki karmily go modyfikowanym :dry: powiem szczerze tez watpilam ze uda mi sie karmic malego normalnie, bo przez dzien odciagania polecialo tylko kilka kropel :no: jednak bedac w domu laktacja sie unormowala :tak:
 
Do góry