Arteofbeauty
Zaangażowana w BB
ja się podpisuje obiema rączkami pod Inflancka jeśli chcesz mieć warunki jak "Leśna Góra" i sale poporodowe 2osobowe z wc i nowoczesne sale porodowe 
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

zakryłam ręką krocze i zeskoczyłam znaszej nowiutkiej ka apy i coś się polało , niedużo tak pół szklanki , różowe wody ...trochę przestraszył mnie kolor , ale czytałam kiedyś że takie mogą być . Zawieźliśmy młodego do mamy i o 2: 50 byliśmy w szpitalu ... najpierw ktg , potem badanie , potem usg i na porodówkę ...
Przy 3 probie przeszedl mnie prad i kopnelam lekarza stojacego przedemna
anestezjoog stwierdzila,ze przynajmniej wie,ze jest w dobrym miejscu potem ciepelko i juz pomoc przy kladzeniu sie na lozku.To czego nie mialam 7 lat temu to koc grzewczy na ramionach-fajowa sprawa.W koncu zaczeli ,byl maly problem bo Raphael byl wysoko i musieli mi nacisnac na brzuch
ledwo wtedy oddychalam a w koncu o 11:49 uslyszalam malego :-) Przetarli mu buziale i pokazali nad parawanem..zabrali...Wtedy sie zaczelo zamiast powoli konczyc i szyc to wszystko sie przeciagalo,zaczeli ciszej gadac.Anestezjolog probowala mnie zagadywac,wypytywala o rozne rzeczy co jakis czas mowiac co sie dzieje.Malego caly czas slyszalam obok,darl sie w nieboglosy.Uspokoilam sie dopiero jak z nim przyszli,lekarka mowila ,ze wszytsko z nim wporzadku polozyla mi go przy twarzy i tak sobie lezelismy wtedy juz nie myslalam co robia za parawanem.W koncu zabrali go i powiedzieli,ze jak wyjade z sali to mi go przyniosa i wtedy zobaczylam zegarek....byla 13! Dopiero po wszytskim dowiedzialam sie,ze macica kurczyc sie nie chciala i doszlo do krwawienia.Zostawili mi dren i wyciagniecie tego cholerstwa bylo koszmarem ale to juz inna bajka.Przewiezli mnie na normalna porodowke-tu piekne jednoosobowe pokoje z gwiazdami na suficie z ledow i przyjaznymi kolorami przyniesli mi Raphaela .Dowiedzialam sie ile wazyl,mierzy i wszystkiego co byli w stanie sprawdzic ,przystawila do piersi na chwile a potem tak zostalismy (ja naga on w pampku) przykryci koldra przez 3 godz.Brakowalo mi tylko meza i denerwowalam sie bo kolo 14 mialam byc na dole a tu wychodzil,ze bede po 16 i nie wiedzialam czy meza poinformuja...A telefonu oczywiscie na gorze nie mialam.Po 15 polozna sie spytala czy przyniesc mi tel,poinformowac kogos ale wtedy juz stwierdzilam,ze za niecala godz bede na dole to juz sama dam znac.Noc zas byla nieprzespana bo za goraco,bo pic mi sie chcialo,bo co chwla przychodzili mierzyc mi cisnienie ,temp i sprawdzac inne rzeczy.Rano wstalam,umylam sie i chodzilam z "babka choinkowa" tak nazwalam zbiornik na koncu drenu bo byl okragly z twardego plastiku...od ktorego mnie uwolnili w srode -wtedy zobaczylym wszystkie gwiazdi na niebie w bialy dzien,dwie babki mnie trzylamy jedna uspokajala a lekarka przepraszajac wyciagala to cholerstwo.Dopiero po wyciagnieciu tego cholerstwa i mega wielkiej dawce przeciwbolowych lekow zaczelam czuc sie swietnie.Pozniej juz bylo tylko lepiej 
o 2 przyszła położna pyta jak tam, mówię, że mam dośc mocne skurczem zbadała mnie 3cm rozwarcie.. zabrała mnie na porodówkę, tam znowu KTG i tak leżałam sobie, skurcze coraz częstsze i mocniejsze, o 4 myślałam już, że zacznę chodzić na kolanach, a tu dopiero 6cm.. ale prysznic piłka, prysznic piłka troszkę pomagało, szczególnie ciepła woda. w pewnych momentach łzy mi leciały same z bólu, a najlepsze było to, że ja zdychałam prawie a na KTG żadych skurczy.. A ciagle sprawdzanie rozwarcia doprowadzało mnie do szału, tak bolało.. przemęczyłam sie tak do 8, jak już miałam 9cm, wtedy się zaczęło. Badanie, oksy, szyjka z tyłu, główka nie może się wstawić w kanał. Położna na skurczach trzymała mi szyjke a ja miałam przeć.. Widziałam wszystkie gwiazdy, a słyszała mnie cała porodówka chyba
w końcu jak główka wstawiła się w kanał, ja miałam za krótkie skurcze czasem w ogóle ich nie miałam i przeć prawie nie mogłam, co się namęczyłam, żeby przedłużać. chyba z 10 razy parłam, żeby urodzić, a miedzy czasie zagadywałam babki na sali, co się ośmiały ze mnie, a ja ze zmęczenia i z wrażenia gadałam głupoty
w końcu wzięłam się za siebie, wzięłam powietrze, zamknęłam oczy poczułam nacięcie (nie cały 1cm) i na świat przyszła Natalka
Położna położyła mi ją na brzuchu, pierwszy dotyk, chwila z Małą i zabrały ją do sprawdzenia. A na mnie czekało jeszcze łożysko.. Pomijając fakt, że zero skurczy, naciskanie na brzuch, szczypanie sutków, i prawdopodobieństwo, że się nie odkleiło to mogłoby być
Później szycie, 2h na porodówce i przeszłam na sale, ogarnęłam się, chwilę odpoczęłam i zabrałam Małą do siebie. Szczerze, to ze zmęczenia nie pamiętam tego bólu. ale wiem, że okropnie bolało. Inne dziewczyny po 2 godziny rodziły ze wszystkim, i mało boleśnie, a ja.. 


na początek poczęstowali mnie antybiotykiem ze wzglęgu na GBS ... później wszystkie formalności, lewatywa, KTG ... i koło 18 dostałam OXY ...
podkręciła kroplówkę, ale skurcze niespecjalnie się wzmocniły ...
no i się zaczęło
skurcze w momencie stały się bardzo mocne i coraz dłuższe ... przesiedziałam je w wannie z jaccuzi :-) rozwarcie szło bardzo szybko
współpraca z położną po raz kolejny się opłaciła 
cieszę się, że zdecydowaliśmy się wywoływać ... co prawda mam 3 dzieci a dalej nie wiem jak wygląda samoistny poród, ale komfort rodzenia z M i swoją gin i świadomość, że dziewczynki mają opiekę były zdecydowanie ważniejsze niż ciekawość 