reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opowieści z porodówki ;-)

reklama
SYlvi niezlego strachu musialas sie najesc .. eh dobrze ze wszytsko dobrze sie skonczylo!!!!Bylas bardzo dzielna...:-)
Natt w szoku jestem z jakim stoickim spokojem podeszals do tematu rodzac blizniaki wielki poklon i szcun dla Ciebie fanie ze Twoj J taki opiekunczy i Nati tak dobrze sie zaadoptowala z nowa sytuacja;-)
 
Natt jesteś expres Kobitka. Podziwiam, rodzić bliźnięta naturalnie, to chyba już rzadkość.

No to ja opiszę moją cesarkę ale ja jej miło nie wspominam, pewnie z powodu strachu o młodego, w życiu się tak nie bałam. No więc w środę wieczorem trafiłam do szpitala, miały być tylko badania, wszystko miało być przecież w porządku i na drugi dzień myślałam, że wyjdę do domu. W czwartek po usg usłyszałam: ta ciąża na pewno zakończy się przed czasem i tak dobrze, że pani donosiła ją tak długo. Dla mnie szok ale perspektywa kolejnych dni w szpitalu nie przerażała mnie o ile to miało być z korzyścią dla młodego (okazało się, że mam zwapnienia na łożysku i wiek łożyska znacznie przewyższa wiek ciąży). Niestety ktg zaczęło pokazywać, że młodemu systematycznie spada tętno, nawet poniżej 60. W sobotę zaczęto mi podawac sterydy więc już wiedziałam, że coś się święci. Z soboty na niedzielę kroplówka za kroplówką, ktg non stop, zastrzyki w brzuch, przygotowania do cesarki ale przpeływy na usg się poprawiły więc dano mi spokój do rana. Na rannym obchodzie lekarka znowu zaleciała kroplówki, zastrzyki i non stop ktg, profilaktycznie po kroplówkach lewatywka. Jak po 20 minutach przyszła obejrzeć ktg to rzuciała tylko: tniemy, ekspresem. Nie mogłam nawet iść do toalety, sikałam do basenu w trakcie golenia mnie. Masakra. Nagle wkoło mnie zrobiło się tłoczno, wszyscy się śpieszyli co potęgowała mój strach o młodego bo wiedziałam, że nie jest dobrze. Zdążyłam tylko zadzwonić do Daniela i rzucić: zasuwaj, jadę na porodówkę. Nawet moi rodzicie nic nie wiedzieli. 15 minut poźniej Dominik dostał pierwszego buziaka od mamy. Ważył 1105 g i mierzył 36 cm ale dostał po 5 i 10 minutach 7 puktów więc sporo jak na wcześniaka z hipotrofią. Ale ja i tak cały tydzień ryczałam jak bóbr. Profersor Rudnicki, który opiekuje się młodym, nadał mi przezwisko "płaczka". 12 godzin po cesarce zasuwałam do synka, nie byłam w stanie dlużej wysiedzieć w łóżku a wczesniej mnie siostra nie chciała za chiny puścić. Jak zobaczyłam takiego kurczaka to oczywiście znowu w płacz. Na szczęście Dominik przybiera na wadze i po cichu mam nadzieję, że za miesiąc będzie z nami w domku.
 
ojej ja też i nie potrafię przestać wyć...
pięknie Natt niesamowite przeżycie i wspaniałe rozwiązanie, gratuluje wspaniałego męża i córeczki natalki
Dominic oj bidulka przeszłaś troszku strachu najadłaś się ale dobrze że już ok, poród szybki ale bardzo stresujący, gratuluje wytrwałości
 
Kurcze dziewczyny - normalnie się poryczałam jak bóbr !!!!!!!!!!!!!!! To są takie wyjątkowe chwile !!!!!
 
he he i ja siedze i rycze jak bobr.........

NATT pieknie porod opisalas i w ogole taka super z Ciebie MAMUSIA (swietnie sobie poradzilas z powitaniem NAtalki po porodzie, ja sie tego momentu bardzo boje...) wielkie gratulacje raz jeszcze, jestes wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelka!!!

DOMINIC kochana rozumiem ze przezycia ciezkie, ale tak sobie wspaniale poradzilas i Dominis taki wojownik jest!!! gratuluje Ci i cisze ze doszlas do tego aby Twoj porod opisac!!!!!!!
 
reklama
Do góry