reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opowieści z porodówki ;-)

reklama
Z humorystycznych akcentów mogę opisać jak to leżąc już po wyjęciu Dominika i po zmacaniu moich jajników, mięśniaków i wszystkiego co tam jeszcze jest przez stażystkę, lekarka mówi to tejże stażystki: "Pani przytrzyma mięśnie a ja wepchnę jelitka".
no zajebi** tekst :-D:-D:-D
 
Z humorystycznych akcentów mogę opisać jak to leżąc już po wyjęciu Dominika i po zmacaniu moich jajników, mięśniaków i wszystkiego co tam jeszcze jest przez stażystkę, lekarka mówi to tejże stażystki: "Pani przytrzyma mięśnie a ja wepchnę jelitka".
:szok: Ja bym dodała, aby upewniła sie, ze wpycha je w odpowiednie miejsce :-D
 
dominic - :szok::szok::szok::szok: Tekst piękny - i pełen luz !!!!!!!! Pani potrzyma, pani wepchnie hehe :). Najważniejsze że wszutko oki :tak:
 
No to może moje przezycia opisze - cale szczescie byly mniej dramatyczne niz 3 lata temu :)
18.07 zglosilismy sie do szpitala w Strzelcach Opolskich na izbe przyjęć. WIedzialam ze mojego gin nie bedzie i zastanawialam sie co ze mna zrobią czy podejma decyzje o cesarce czy beda czekac na mojego do nastepnego dnia. Na trakcie porodowym (bo tam trwa procedura przyjecia ciezarnych na oddzial) spedzilam 4 h zanim mnie przyjeli i zbadali. Ordynator cos przebakiwal o puszczeniu porodu dolem (co wywolalo moja histerie i interwencje B. u lekarzy) Ale ostatecznie kazali lezec i zbijac cisnienie. O 22 przeniesli mnie na noc na oddzial ginekologii (nie wiem czemu dopiero tak pozno bo w sumie o 6 rano sporwotem schodzilam na trakt przygotowywac sie do cesarki). Od rana nerwowka bo nie wiadomo bedzie czy nie bedzie (ordynator mial zdecydowac na obchodzie) Dwie nas bylo czekających na wyrok - dzis czy nie dzis . Zdecydowali ze dzis a ja jestem druga w kolejce wiec bedzie okolo 13. Zaczelo sie - lewatywa, dogalanie, kroplowki, ktg. I to koszmarne czekanie. B na korytarzu ja na trakciei tylko wisielismy na telefonie - zaczynalam sie strasznie bac. Potem okazalo sie ze musza mnie przesunąc na 14 ale mi juz bylo wszystko jedno. Dwie godziny lezalam na takiej koszmarnej lezance w sali przedoperacyjnej z kroplowkami, cewnikiem zakladanym przez stazystke (KOSZMAR) i bez telefonu. chcialo mi sie tylko wyc ze strachu. W koncu wzieli mnie na sale. Po wkłuciu sie w kręgosłup (mam nadzieje ze juz nigdy nie bede musiala dac sie kluc) nagle zrobilo mi sie tak dobrze :) przestalam czuc bolace pol ciazy plecy, piekacy cewnik, obolaly brzuch. Bylo cudnie :) Zaczeli o 14 a 15 minut pozniej Nadia byla juz na świecie :) Jak ją wyciagali to slyszalam ze mowili do niej "ej mala ale jak mam cie wyciagnac - pusc mame!!" Nie zapytalam czego sie tak mocno trzymala :) nie chciala małpica wychodzic stamtad :) :-D
Mała wzieli do B a mnie pozszywali i przezylam szok jak zdjeli parawan i zobaczylam ze pan dr trzyma w gorze moja noge - a ja bylam pewna ze moje nogi leza sobie na stole:-D:-D przedziwne uczucie. Zawiezli mnie na sale B poszedl ze mna potem przywiezli mala. Ja juz bylam bardzo zmeczona. Troche ja przystawilam potem wzieli ja na badania i na noworodki.
B bardzo to wszystko przezyl chyba bardziej niz ja bo we mnie byl glownie strach o dziecko o mnie o to zeby sie szybko pozbierac. Dlugo budzil sie we mnie instynkt macierzynski - az sie balam ze cos jest nie tak. To chyba byly hormony i moje zle samopoczucie. Dopiero w domu zżylysmy sie bardzo Teraz poznajemy sie, zaczynam widziec jej podobienstwa do mnie do B i do Niko. Ja chyba nie do konca romantyczka, najpierw musze miec wszystko poukladane, musze miec komfort ze kontroluje sytuacje i dopiero wtedy dopuszczm emocje i uczucia.
Zycze wszystkim takich porodów, bez powiklan po zzo :-)
 
reklama
Do góry