mnie do cesarki zniechęca fakt, że to nie jest drobny zabieg kosmetyczny, ale operacja, wcale nie taka łatwa. na dodatek najmniejszym problemem jest tu blizna na brzuchu. gorsza jest ta, która zostaje na macicy. przez najbliższe 2-2,5 roku nie mozna zajść ponownie w ciążę. ja mam prawie 31 lat i nie wiem jak to będzie z następnym dzieckiem, skoro z zajściem w pierwszą ciążę były problemy. a blizna na macicy często uniemozliwia zagnieżdżenie się zarodka. na dodatek za cholerę nie wiadomo, czy się nie rozejdzie w czasie ciąży, a niewykrycie tego faktu (często się nie da) jest nie tylko zagrożeniem dla dziecka, ale przede wszystkim dla matki.
poza tym... natura jakoś tak to wymysliła, żeby dziecko rodziło się tak, jak się rodzi

cesarka to dla mnie ostateczność.
moja kuzynka pierwsze dziecko rodziła naturalnie, drugie musiała przez cc. mówi, że gdyby miała wybór to wolałaby i drugie urodzić naturalnie. ona przez 6 tygodni nie mogła dźwigać Michała.
oczywiście to kwestia indywidualna... jedną będzie bolał poród naturalny i powie, że nidgy więcej, druga będzie zadowolona. to samo z cesarką. jedna powie, ze tylko cc, inna, że nigdy w życiu.
mnie tylko zastanawia jedno... czemu większość ginekologów każe swoim żonom rodzić naturalnie... coś w tym musi być
