Jejku jak mi szkoda że nie mam czasu częsciej podczytywać i skrobnąć czegoś od siebie. Hehe pewnie już odeszłam w niepamięć
. Justyś Twój post zadziałał na mnie tak kojąco... Od 3tygodni dziecko które od 4 miesiąca spało od 21,22 - 7,00 bez przerwy teraz wyje mi w nocy jak oszalałe, wstaje, płacze, krzyczy. Nic nie pomaga karmienie, zmiana pieluchy, utulenie, po 30 min max znowu wrzask. Eh wczoraj jak się obudził o 24 leżałam pod kołdrą i z bólem słuchałam ale już nie miałam siły wstać. Po godzinie padł jak zabity i tak do 5 rano. Czyli długaaaa przerwa. Zaczął chodzić i przy meblach a na małe odległosci już całkiem sam. W dzieć ściga mnie po całym domu z płaczem i wyciąganiem rączek żebym go wzięła i tylko wtedy jest spokój. Nawet siku zrobić nie mogę. Chyba uroił sobie ze jesteśmy zroślakami :-). Wczoraj jejku aż wsytyd i wiem jak głupio to zabrzmi ale uciekłam przed własnym dzieckiem na stołek ... tylko po to żeby przez 4 minut nie miec go uwieszonego u nogawki. i nie wiem czy to ja oszalałam czy dziecko...czy może nawet stołek
A to wszystko pewnie dlatego że ja dla swojego dziecka jestem potwornie uległa i mały drań nad nikim się tak nie pastwi jak nade mną. Moze pora wziąć się w garść i nie być na każe jęknięcie na posterunku. I iść zrobić siku jak muszę a nie czeać aż ktoś wróci do domu
.