Podziwiam mamusie, które mają jeszcze maluszki w domu, a kolejne są już w drodze. Życzę dużo siły i cierpliwości. Ja mam 6-latkę w domu i problemy zupełnie innej natury. Długo czekaliśmy z decyzją o drugim dziecku, wydawało mi się, że przy jednym mam kupę roboty, a co dopiero przy dwójce małych i wiecznie nieobecnym mężu. Trzymajcie się ciepło kobitki i jeszcze raz dużo siły i wytrwałości 
reklama
Cyntia85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2013
- Postów
- 4 044
Wawka - a jak teraz się czujesz? To były silne bóle?
Czarna - no to współczuję. Pewno już znasz historię jej życia, hihi
Dorota - ja chciałabym w miarę szybko starać się o kolejne dzieciątko, ale chyba poczekam tak 10 miesięcy (by się zregenerować). Po prostu boję się, że później będzie za późno.
Ja teraz mam za cel 34 tc - jeszcze 2 tygodnie....
Czarna - no to współczuję. Pewno już znasz historię jej życia, hihi
Dorota - ja chciałabym w miarę szybko starać się o kolejne dzieciątko, ale chyba poczekam tak 10 miesięcy (by się zregenerować). Po prostu boję się, że później będzie za późno.
Ja teraz mam za cel 34 tc - jeszcze 2 tygodnie....
No niestety czas działa na naszą niekorzyść
Zegar biologiczny nie zatrzymuje się w miejscu. Ja kończąc trzydziestkę powiedziałam sobie, że albo teraz drugie albo wcale. Martynkę urodziłam mając 25 lat, zaraz po studiach był ślub potem dziecko. Ludzie gadali mi "Boże jakaś Ty młodziutka i już dziecko"! Czułam się wtedy jak 16-letnia siksa, która wpadła po przygodzie jednej nocy
A ja powiem wam, że cieszę się z takiego obrotu wydarzeń i nie żałuję.
Babina, co sie dzieje ze wczasy niefajne? Morze, pogoda, mąż?
Kotulcia, a masz może najszczesliwsze niemowlę w wersji elektronicznej?
Gnagna, a czy ucząc samodzielnego zasypiania bazowalas wlasnie na języku nimowlat? Wlasnie o takiej dostawce do łóżka myślę, bo też zamierzam karmić. Możesz coś polecić? Na co zwrócić uwagę wybierając? Wogóle tp idę w Twoje ślady. Też będę miała pierwsze dziecko w wieki 31 lat po 2 latach staran :-).
Pscolka, a my narzekamy na sen w tej ciąży. Współczuję. Wlasnie tego boję sie najbardziej a zarazem mam świadomość, ze prawdopodobnie mnie to spotka.
Wawka, a jak wy uczyliscie zasypiac samodzielnie? Sen jest dla mnie w życiu mega ważny. Jeśli piszecie, ze da sie o niego zawalczyc, to ja jestem na to zdecydowana. Wiem przy tym, ze trafiają sie różne egzemplaze i nie zawsze sie da :-).
Czarną, trzymaj die dzielnie, może ona zaraz wyjdzie.
Ps. Jest piąta nad ranem. Dzięki za wirtualne towarzystwo, nie wiem co bym bez Was zrobila <3
Kotulcia, a masz może najszczesliwsze niemowlę w wersji elektronicznej?
Gnagna, a czy ucząc samodzielnego zasypiania bazowalas wlasnie na języku nimowlat? Wlasnie o takiej dostawce do łóżka myślę, bo też zamierzam karmić. Możesz coś polecić? Na co zwrócić uwagę wybierając? Wogóle tp idę w Twoje ślady. Też będę miała pierwsze dziecko w wieki 31 lat po 2 latach staran :-).
Pscolka, a my narzekamy na sen w tej ciąży. Współczuję. Wlasnie tego boję sie najbardziej a zarazem mam świadomość, ze prawdopodobnie mnie to spotka.
Wawka, a jak wy uczyliscie zasypiac samodzielnie? Sen jest dla mnie w życiu mega ważny. Jeśli piszecie, ze da sie o niego zawalczyc, to ja jestem na to zdecydowana. Wiem przy tym, ze trafiają sie różne egzemplaze i nie zawsze sie da :-).
Czarną, trzymaj die dzielnie, może ona zaraz wyjdzie.
Ps. Jest piąta nad ranem. Dzięki za wirtualne towarzystwo, nie wiem co bym bez Was zrobila <3
katinka84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Luty 2014
- Postów
- 436
Hej dziewczyny, ja też nie śpię.
Patrzcie na mojego kota :-) nie mogłam ze śmiechu wytrzymać. Poszliśmy na spacer nad staw razem z siostra i szwagrem, zimne piwko w torbie utrzymującej chłodek. Krótki spacer bo upał mnie wykańcza. Wracamy mój rzucił torbę a kot do torby z dupą, każdemu chłodek się przyda ha ha ha.
Mój maluszek ma swój pokój, więc od samego początku tam będzie spał. Zobaczymy bo sama nie wiem jak to będzie.
Patrzcie na mojego kota :-) nie mogłam ze śmiechu wytrzymać. Poszliśmy na spacer nad staw razem z siostra i szwagrem, zimne piwko w torbie utrzymującej chłodek. Krótki spacer bo upał mnie wykańcza. Wracamy mój rzucił torbę a kot do torby z dupą, każdemu chłodek się przyda ha ha ha.
Mój maluszek ma swój pokój, więc od samego początku tam będzie spał. Zobaczymy bo sama nie wiem jak to będzie.
Załączniki
To jest jakiś koszmar z tym spaniem ! Położyłam się o 1.30 spać a o 5.00 miałam już dość leżenia
Wstał wyprasowałam wielką firanę, zrobiłam porządek w kuchni po wczorajszym nocnym jedzeniu męża, zrobiłam śniadanko, kawusię i co dalej? Rodzina śpi...Ehh jak nie urok to....W upały spać nie mogłam bo za gorąco a teraz jak przeszły burze i jest chłodniej to też spać nie mogę 
Jeżeli chodzi o spanie maluszków to z moją Martyna mieliśmy prostą sprawę. Jak się urodziła koczowaliśmy na maleńkim pokoiku u rodziców gdzie ledwie mieściła się kanapa, łóżeczko i segment. Mała od początku spała w swoim łóżeczku bo na kanapie po prostu byśmy się w trójkę nie pomieścili. Przeprowadzaliśmy się na swoje jak mała miała 1,5 roku. Był grudzień tuż przed świętami i okazało się że w naszej nowej sypialni jest 17 stopni na plusie i mostki termiczne. Siłą rzeczy Martynka od razu wylądowała w swoim pokoju z łóżeczkiem, w którym było po prostu cieplej. Od początku zasypiała sama, dostawała smoczek, owieczkę z bijącym serduszkiem i dziecka nie było. Nie lulałam jej, nie nosiłam. Po prostu taki egzemplarz mało wymagający. Każdemu życzę takiego dziecka bo nieprzespanych nocy miałam dosłownie kilka i cudowne wspomnienie z jej okresu niemowlęcego. Ale żeby nie było tak cudownie od momentu odstawienia pieluch do teraz wstaję w nocy na siku
Teraz plan jest taki, że owszem mała będzie miała swój pokój, łóżeczko itp. i tam będzie spała sobie w dzień. W nocy będzie u nas w sypialni w koszu Mojżesza dopóki nie wyroście
Nie zostawiałabym noworodka na noc w pokoju samego. Martynka przez pierwszy miesiąc spała w wózku który był dostawiony do łóżka. Dzieciątko było przy mnie i zawsze mogłam do niej zajrzeć. Sprawdziło się to więc teraz zrobimy podobnie ale już z koszem.
Jeżeli chodzi o spanie maluszków to z moją Martyna mieliśmy prostą sprawę. Jak się urodziła koczowaliśmy na maleńkim pokoiku u rodziców gdzie ledwie mieściła się kanapa, łóżeczko i segment. Mała od początku spała w swoim łóżeczku bo na kanapie po prostu byśmy się w trójkę nie pomieścili. Przeprowadzaliśmy się na swoje jak mała miała 1,5 roku. Był grudzień tuż przed świętami i okazało się że w naszej nowej sypialni jest 17 stopni na plusie i mostki termiczne. Siłą rzeczy Martynka od razu wylądowała w swoim pokoju z łóżeczkiem, w którym było po prostu cieplej. Od początku zasypiała sama, dostawała smoczek, owieczkę z bijącym serduszkiem i dziecka nie było. Nie lulałam jej, nie nosiłam. Po prostu taki egzemplarz mało wymagający. Każdemu życzę takiego dziecka bo nieprzespanych nocy miałam dosłownie kilka i cudowne wspomnienie z jej okresu niemowlęcego. Ale żeby nie było tak cudownie od momentu odstawienia pieluch do teraz wstaję w nocy na siku
Teraz plan jest taki, że owszem mała będzie miała swój pokój, łóżeczko itp. i tam będzie spała sobie w dzień. W nocy będzie u nas w sypialni w koszu Mojżesza dopóki nie wyroście
Ostatnia edycja:
wawka2013
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Lipiec 2013
- Postów
- 1 956
Cyntia: czuję się lepiej, czasem tylko zaboli. A ból był dość mocny, musiałam apap wziąć i były momenty, że co kilka minut się napinał. Dziś może być gorzej bo m do pracy a ja sama z dzieckiem zostaję w domu. My chcieliśmy mieć szybko drugie dziecka ale gin kazał rok czekać. Jak Miśka miała 10 miesięcy to zaciążyłam
Dla mnie te 10 m-cy było optymalne, przestałam właśnie karmić piersią. No i nie wierzyłam że tak szybko zajdę bo staraliśmy się o Miśkę dwa lata i po drodze była jedna stracona ciąża.
Gnagna, rjoanka: ja też dziecko w wieku 31 lat po dwóch latach starań.
rjoanka: będąc z Michaliną w szpitalu jak miała pół roku widziałam, jak dzieci same zasypiają na sali, tylko ja na rękach usypiałam. I kuzynka podpowiedziała mi o tej książce Tracy Hogg. Tylko że ja zaczęłam uczyć zasypiać samodzielnie w dzień. Jak to opanowała to wtedy zastosowałam do nocnego zasypiania. Dla dziecka usypianego na rękach było dużym szokiem, że ją do łóżeczka odkładam. Przez kilka dni byłam przy niej ale nie brałam na ręce. Po kilku dniach zaczęłam wychodzić z pokoju. Aha. U mnie przy nocnym zasypianiu sprawdziła się lampka z projektorem gwiazd i grająca melodyjki. Miśka miała ją w łóżeczku i jak zasypiała to się nią bawiła i jakoś zaczęła sama zasypiać.
Dla mnie te 10 m-cy było optymalne, przestałam właśnie karmić piersią. No i nie wierzyłam że tak szybko zajdę bo staraliśmy się o Miśkę dwa lata i po drodze była jedna stracona ciąża.Gnagna, rjoanka: ja też dziecko w wieku 31 lat po dwóch latach starań.
rjoanka: będąc z Michaliną w szpitalu jak miała pół roku widziałam, jak dzieci same zasypiają na sali, tylko ja na rękach usypiałam. I kuzynka podpowiedziała mi o tej książce Tracy Hogg. Tylko że ja zaczęłam uczyć zasypiać samodzielnie w dzień. Jak to opanowała to wtedy zastosowałam do nocnego zasypiania. Dla dziecka usypianego na rękach było dużym szokiem, że ją do łóżeczka odkładam. Przez kilka dni byłam przy niej ale nie brałam na ręce. Po kilku dniach zaczęłam wychodzić z pokoju. Aha. U mnie przy nocnym zasypianiu sprawdziła się lampka z projektorem gwiazd i grająca melodyjki. Miśka miała ją w łóżeczku i jak zasypiała to się nią bawiła i jakoś zaczęła sama zasypiać.
Rojanka niby wszystko jest ok. pogoda jest, mąż się stara, pomaga mi ile się da. Wszystko za mnie nosi, żebym się nie męczyła. Ale jakos chciałabym być już w domu, byłabym spokojniejsza na wypadek gdyby coś się stało, a twardnienia brzuszka mam dość często i ostatnio jakieś kłucie w pochwie.
Czuje się jak wieloryb, podejdę trochę to już jestem zmęczona, wszędzie jeździmy autem żebym nie musiała chodzić. Co to za wczasy jak nawet pospacerować się nie da, bo zaraz mnie skurcze łapią. Żal mi mojego bo widzę ze chciałby być dłużej na plaży, czy gdzieś się przejść, pospacerować a po prostu się nie da. Takie wczasy to nie wczasy.
Czuje się jak wieloryb, podejdę trochę to już jestem zmęczona, wszędzie jeździmy autem żebym nie musiała chodzić. Co to za wczasy jak nawet pospacerować się nie da, bo zaraz mnie skurcze łapią. Żal mi mojego bo widzę ze chciałby być dłużej na plaży, czy gdzieś się przejść, pospacerować a po prostu się nie da. Takie wczasy to nie wczasy.
reklama
wawka2013
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Lipiec 2013
- Postów
- 1 956
Babina: u nas wakacje w poprzedniej ciąży były takie identyczne. Nie mogłam chodzić za długo bo skurcze. A dodam, że byliśmy wtedy w górach a tak to tylko się chodzi. Teraz jak byliśmy w górach to m brał Michalinkę na spacery, a ja mogłam leżeć.
Podziel się: