reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Październikowe Mamy 2010

niestety tata pracuje a moja mama jest chora i nie bedzie miała sił sie opiekowac małą przez 10 h i to 5 razy w tygodniu. Czasem na 3-4 godzinki nie ma problemu ale dłuzej nie mam co liczyc i wzasadzie sie nie dziwie
a co do meza to owszem termin odebrania dokumentów ma wyznaczony na 1 luty. Niestety ten kraj ma to do siebie ze kazdy człowiek w roznym czasie otrzymuje dokumenty. Sprawdzone przy slubie. Kolezanka czekała na jeden dokument tydzien a mnie wyznaczyli dwa miesiace za to w innym zazadali tłumaczen trzech dokumentów a ode mnie tylko dwóch. Niby pewne ze teraz je odbierze ale ja wole sie nienapalac i on te. Teraz sa zamieszki i tak naprawde po tym co tam przezyłam i napatrzyłam sie naprawde sie młodym ludziom nie dziwie. Brak wolnosci ani konkretów. Niby terminy sa ale sie ich nie trzymaja. Raz mi amabasada na jednej stronie tak przystawiła orzełka ze odbił sie na dwóch stronach i juz w ministerstwie spraw wewnetrzych nie chcieli przyjac (w jednym okienku) w drugim przyjeli ale zazyczył sobie w przeliczeniu na nasze 100 zł. I co dało sie dało. Zaczyna nas rozbrajac to czekanie i nerwy puszczaja.Samo wziecie slubu kosztowało nas nerów przez 2 lata i niejden by to olał. Wszyscy nas podziwiali ze zgodnie mieszkamy. Czasem lepiej jak bym sie spakowała i tam pojechała mieszkanie i praca jest. tylko ja sie zaparłam ze chce teraz mieszkac tu. ech szkoda gadac.
 
reklama
kurcze, no to rzeczywiście niewesoło!! a jak zobaczyłam dzisiaj o tych zamieszkach info (generalnie nie oglądam żadnych wiadomości) to od razu o Tobie pomyślałam! a co do rodziców to rozumiem.
głowa do góry, musi być dobrze!
 
dawidowe, natolin- u nas też mierzą na takiej desce.

dawidowe na pewno wszystko się ułoży z opieką nad małą, mężem, pracą i w ogóle. Podziwiam was, że mimo tylu przeciwności ciągle idziecie do przodu. Jesteś bardzo dzielna i wytrwała.
 
dawidowe, natolin- u nas też mierzą na takiej desce.

dawidowe na pewno wszystko się ułoży z opieką nad małą, mężem, pracą i w ogóle. Podziwiam was, że mimo tylu przeciwności ciągle idziecie do przodu. Jesteś bardzo dzielna i wytrwała.

tak naprawde to jakie mam wyjscie.Musze isc do przodu. Załamywac sie nie moge z uwagi na dziecko. Za to dzis zaraz sie załamie przy piwie. Mała spi a ja poraz pierwszy w zyziu i od zaciezenia napije sie alkoholu. Zawsze sie bałam ze ja jedno piwo a tu cos sie bedzie działo i np bede leciała do lekarza poczuja i stwierdza ze ja jakas menelica i trzeba przekazac dalej.

no to pije desperado i mam chrupki bekonowe. całkiem mocne 6%. Kurcze przy moim piciu to po całym nie wiem czy do łózka trafie
 
Ostatnia edycja:
Mała Mi czytałam to co napisałaś o tym badaniu i faktycznie brzmi okropnie ale chyba coś mogą zrobić żeby dzieciątka to nie bolało. Przecież czasem tak jest, że u dorosłych robi się badania drastyczniej niż u dzieci. Nie wiem jak to jest naprawdę ale kiedyś gdzieś słyszałam, ze dzieci do cewnikowania się zniczula ale nie wiem ile w tym prawdy mam nadzieję, że tak można bo jak dziecko spokojne to i łatwiej badanie wykonać.
Dawidowe mogę zapytać gdzie jest twój mąż bo z tego co piszecie to rozumiem, że gdzieś daleko? Przepraszam ale nie dałam rady przeczytać wszytkich waszych postów i nie jestem w temacie:zawstydzona/y: chyba, ze to tajemnica to oczywiście rozumiem.

co do mierzenia dzieci to mi córę pielęgniarka na wizycie nie zmierzyła bo powiedziała, że za mała a 2 tyg później jak była inna pielęgniarka to zrobiła to od razu. i też w taki sposób jak pisała dawidowe

chciałam się też pochwalić, że moja Agusia zjadła Bebilon 1 + Bebilon ar całe 150 ml na jeden posiłek!!! i jakby w butelce było więcej to by też zjadła :-) następne karmienie było już mniejsze ale to 150.... coś pięknego
 
Mała Mi czytałam to co napisałaś o tym badaniu i faktycznie brzmi okropnie ale chyba coś mogą zrobić żeby dzieciątka to nie bolało. Przecież czasem tak jest, że u dorosłych robi się badania drastyczniej niż u dzieci. Nie wiem jak to jest naprawdę ale kiedyś gdzieś słyszałam, ze dzieci do cewnikowania się zniczula ale nie wiem ile w tym prawdy mam nadzieję, że tak można bo jak dziecko spokojne to i łatwiej badanie wykonać.
Dawidowe mogę zapytać gdzie jest twój mąż bo z tego co piszecie to rozumiem, że gdzieś daleko? Przepraszam ale nie dałam rady przeczytać wszytkich waszych postów i nie jestem w temacie:zawstydzona/y: chyba, ze to tajemnica to oczywiście rozumiem.

co do mierzenia dzieci to mi córę pielęgniarka na wizycie nie zmierzyła bo powiedziała, że za mała a 2 tyg później jak była inna pielęgniarka to zrobiła to od razu. i też w taki sposób jak pisała dawidowe

chciałam się też pochwalić, że moja Agusia zjadła Bebilon 1 + Bebilon ar całe 150 ml na jeden posiłek!!! i jakby w butelce było więcej to by też zjadła :-) następne karmienie było już mniejsze ale to 150.... coś pięknego

w egipcie to juz zadna tajemnica
 
Qrcze no, znow nie mialam czasu, zeby Was poczytac porzadnie, a mam tyle do powiedzenia :-) Moze jutro zdaze napisac m.in. o zlobkach, bo widzialam, ze temat byl poruszany.

Aha, dawidowe - ja mysle, ze dobrze zrobilas podejmujac decyzje o pozostaniu w kraju. Jak patrze na to, co sie teraz dzieje w Egipcie (a moze byc jeszcze gorzej), to mi sie wlosy jeza na ciele. Badz dzielna, przytulam mocno. Na pewno wszystko sie jakos ulozy.

Lece pod prysznic i lulu. Ciekawe, ile bedzie dzis pobudek :baffled:
 
dawidowe podziwiam cię, że dajesz radę. jesteś bardzo silna. mój mąż jest z poznania ja z łodzi i zanim zamieszkał w łodzi to było mi ciężko a tobie to sobie nawet nie wyobrażam jak musi być... ale trzymam kciuki żeby było jak najlepiej.
 
Mała Mi przytulam...

a my dziś po pierwszej rehabilitacji - masakra. Dziub płakał dużo...
ulisia, a ta metoda Bobatha (czy jak mu tam) to aż taka nieprzyjemna? bo pamietam, ze chyba katthe pisała że są dwie metody, jedna niezbyt przyjazna dzieciaczkom, a druga rewelacyjna - to wasza to która to jest? zresztą dzieciaczki różnie reagują na nowe sytuacje - moze następnym razem będzie lepiej:*

kasis, mała mi, happybeti
- kciuki za wasze maluszki i wasze nerwy!!! będzie ok, MUSI!!!:*:*:*

ONESMILE, kusi mnie wypróbować tą metodę twojej pielęgniarki;) zobaczymy czy ten moment "skuszenie" będzie już dzisiaj;)

a my dzisiaj długi spacerek, mimo mrrrrrrrroźnej pogody, i w ogóle jakos tak optymistyczniej sie zrobiło czy coś;))) przynajmniej dopóki nie odkryłam, że
1) ja też mogę się "pochwalić" pewną pamiątką poporodową...
2) na zgieciu w prawym łokciu Inki są jakieś czerwone plamki (na drugim mniej...)
3) a po umyciu włosów to już w ogóle sie zdziwiłam ze coś jeszcze zostało na głowie...

no i to tyle wesołych i mniej wesołych wieści;)
wszystkim nieprzesypiającym nocy - PRZESPANYCH!!!
a tym przesypiającym apel wysyłam: PODZIELCIE SIE;)))

:*
 
reklama
Do góry