Dzisiejszy dzionek zaliczam do udanych. Rano poszłyśmy z córką do kościoła a młody z tatą na spacer (taki mamy układ w większość niedziel). Potem obiadek i wybyłam z młodą do teatru ukulturalniać się. Przy okazji pogadałam z koleżanką, która też przyszła z córką na przedstawienie. Wracając zahaczyłyśmy o McDonalda i w efekcie w domu byłyśmy przed 20:00. Mój śmiał się, że chyba pojechałyśmy na niekończącą się opowieść, bo tyle nas nie ma. Nawet dzwonił, bo zaczął się o nas martwić 
Muszę się pochwalić, że w końcu doszliśmy do porozumienia w kwestii imprez. Sobota została bez zmian u nas w domku, jak ustaliliśmy bodajże w czwartek (ehh, będzie 18 osób). Co do niedzieli stanęło na knajpie, gdyby wszyscy zaproszeni mieli się zjawić. Stwierdziliśmy, że zapłacimy podobnie, więc nie będziemy się wykłócać z jego rodzicami. Przy okazji mojego wyjścia zawiozłam zaproszenie ciotce, na którą P. się upierał. Obdzwoniłam też wszystkich potwierdzając, że będą. W związku z tym, że wszyscy chcą się zjawić idziemy do restauracji (będzie 25-28 osób). Najlepsze, że teściowie dostali za swoje z obowiązkowym zapraszaniem wujków. Zadzwoniłam dzisiaj do babci mojego P. i chcieliby się wybrać, ale mają problem z transportem. Wobec tego zaproponowałam, że niech teściowie po nich podjadą. W końcu oni chcieli, abyśmy koniecznie zaprosili całe towarzystwo. Teściowej lekko opadła szczęka. Nie spodziewała się, że będą chcieli przyjechać. Na pomysł przywiezienia ich trochę się zdenerwowała, bo babcia mieszka ponad 100km od nas
Chciała to ma!!! Ja za to będę miała święty spokój i w sobotę będę mogła się wyluzować, bo odpadnie mi sprzątanie i przygotowywanie wszystkiego na niedzielę.
Natolin ja nic nie zaznaczałam wypełniając PIT. Jedynie sumowałam dochowy. Musisz zwrócić uwagę na różne koszta uzyskania przychodu w zależności od tego czy pracujesz w jednym czy kilku miejscach. Może tu wyskakiwał błąd?
E-lona faktycznie bliżej mam do Z-cia niż nad morze, ale jednak kawał trzeba jechać. Wizja 60-kilometrowej wycieczki (w jedną stronę) jakoś mnie nie pociąga. Ostatnio nie przepadam za jazdą samochodem. Zresztą z tym w ogóle u nas jest problem, bo żadne z nas nigdy nie ma ochoty prowadzić. Z twojej okolicy wyemigrowali a blisko mnie nikt nie mieszkał i nie mieszka. Buuu
Co to te Mother&Care?
Emiliab zazdroszczę dziecka, które samo prosi o jedzenie. Moja córka w ciągu 8 lat poprosiła mnie raptem kilka razy, zwykle w celu dłuższego posiedzenia z nami. Ona nigdy nie jest głodna.
Ulisia podziwiam, że oboje wytrzymaliście taką długą rozłąkę. Ciekawe jak mi się uda spędzić noc i część dnia bez młodego.
Joli gratulacje z okazji ukończenia pół roczku!

Muszę się pochwalić, że w końcu doszliśmy do porozumienia w kwestii imprez. Sobota została bez zmian u nas w domku, jak ustaliliśmy bodajże w czwartek (ehh, będzie 18 osób). Co do niedzieli stanęło na knajpie, gdyby wszyscy zaproszeni mieli się zjawić. Stwierdziliśmy, że zapłacimy podobnie, więc nie będziemy się wykłócać z jego rodzicami. Przy okazji mojego wyjścia zawiozłam zaproszenie ciotce, na którą P. się upierał. Obdzwoniłam też wszystkich potwierdzając, że będą. W związku z tym, że wszyscy chcą się zjawić idziemy do restauracji (będzie 25-28 osób). Najlepsze, że teściowie dostali za swoje z obowiązkowym zapraszaniem wujków. Zadzwoniłam dzisiaj do babci mojego P. i chcieliby się wybrać, ale mają problem z transportem. Wobec tego zaproponowałam, że niech teściowie po nich podjadą. W końcu oni chcieli, abyśmy koniecznie zaprosili całe towarzystwo. Teściowej lekko opadła szczęka. Nie spodziewała się, że będą chcieli przyjechać. Na pomysł przywiezienia ich trochę się zdenerwowała, bo babcia mieszka ponad 100km od nas

Natolin ja nic nie zaznaczałam wypełniając PIT. Jedynie sumowałam dochowy. Musisz zwrócić uwagę na różne koszta uzyskania przychodu w zależności od tego czy pracujesz w jednym czy kilku miejscach. Może tu wyskakiwał błąd?
E-lona faktycznie bliżej mam do Z-cia niż nad morze, ale jednak kawał trzeba jechać. Wizja 60-kilometrowej wycieczki (w jedną stronę) jakoś mnie nie pociąga. Ostatnio nie przepadam za jazdą samochodem. Zresztą z tym w ogóle u nas jest problem, bo żadne z nas nigdy nie ma ochoty prowadzić. Z twojej okolicy wyemigrowali a blisko mnie nikt nie mieszkał i nie mieszka. Buuu
Co to te Mother&Care?
Emiliab zazdroszczę dziecka, które samo prosi o jedzenie. Moja córka w ciągu 8 lat poprosiła mnie raptem kilka razy, zwykle w celu dłuższego posiedzenia z nami. Ona nigdy nie jest głodna.
Ulisia podziwiam, że oboje wytrzymaliście taką długą rozłąkę. Ciekawe jak mi się uda spędzić noc i część dnia bez młodego.
Joli gratulacje z okazji ukończenia pół roczku!