Ida Sierpniowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 3 255
kusicie, kusicie, a ja w kropce bo i lody i warecki obecne - i co tu wybrać
ostatnio doszłam do wniosku, że jestem chyba w czołówce jeśli chodzi o mamy najmniej piszące o swoim dziecku
rysia, nienawidzę przez takie właśnie sytuacje tego świata... ale dziewczyny tyle optymistycznych przykładów przytoczyły, że nie można się załamywać!!!kciuki zaciskam!!!!!!!:********
kroma, pamiętam jak sama będąc w ciąży wyczekiwałam na moment kiedy niunia osiagnie 500g bo niby groziła mi strata ciąży i stresowałam się straszliwie, a to już jest w miarę bezpieczny pułap wagi noworodka
to odnośnie "wiadomoczego"
mamaagusi,
:-(więcej na zamknionym
i chyba nic więcej nie zapamiętałam...
u nas w porzo, tylko ja zła jestem bo niby sama zarabiam, miałam odłożyć co nieco a wychodzi co miesiąc "wiadomojak" i trzęsie mnie normalnie z tego powodu
w planach na jutro kino
emiś, my też naleśniki zawsze na słodko, ale teściowa podrzuciła mi przepis(pomysł raczej
) na naleśniki niesłodkie: warzywa (te "na patelnię") podsmażasz, zawijasz w naleśniku, posypujesz parmezanem (cytuję "parmazenem", ale grunt że wiadomo o co kaman
) i zapiekasz w piekarniku - podobno rewelka. tylko ja jakaś zafisiowana na wersji z serkiem i owocowym dżemem
spadam na allegro roztrwonić trochę nieistniejącej kasy, a mąż niech sie martwi

ostatnio doszłam do wniosku, że jestem chyba w czołówce jeśli chodzi o mamy najmniej piszące o swoim dziecku

rysia, nienawidzę przez takie właśnie sytuacje tego świata... ale dziewczyny tyle optymistycznych przykładów przytoczyły, że nie można się załamywać!!!kciuki zaciskam!!!!!!!:********
kroma, pamiętam jak sama będąc w ciąży wyczekiwałam na moment kiedy niunia osiagnie 500g bo niby groziła mi strata ciąży i stresowałam się straszliwie, a to już jest w miarę bezpieczny pułap wagi noworodka

to odnośnie "wiadomoczego"
mamaagusi,
:-(więcej na zamknionymi chyba nic więcej nie zapamiętałam...
u nas w porzo, tylko ja zła jestem bo niby sama zarabiam, miałam odłożyć co nieco a wychodzi co miesiąc "wiadomojak" i trzęsie mnie normalnie z tego powodu

w planach na jutro kino

emiś, my też naleśniki zawsze na słodko, ale teściowa podrzuciła mi przepis(pomysł raczej
) na naleśniki niesłodkie: warzywa (te "na patelnię") podsmażasz, zawijasz w naleśniku, posypujesz parmezanem (cytuję "parmazenem", ale grunt że wiadomo o co kaman
) i zapiekasz w piekarniku - podobno rewelka. tylko ja jakaś zafisiowana na wersji z serkiem i owocowym dżemem
spadam na allegro roztrwonić trochę nieistniejącej kasy, a mąż niech sie martwi

poszalalyscie??? no nic biore sie do nadrabiania.