Hej,
Ja także przyłączam się do gratulacji! Sariska, Polusia jest śliczna. Z utęsknieniem czekam na kolejne fotki. Mam nadzieję, że szybciutko wrócicie do domku.
Kania, trochę późno by ta gorączka wyszła jak na poszczepienną. Może, jak pisze Dawidowe, to jakieś przeziębienie? Oby szybko minęło.
A my byczymy się w Ustroniu. Dziś byliśmy na zakupach w Bielsku i wydaliśmy mnóstwo kasiory... :-( No ale w końcu niczego nie ma za darmo...
Poza tym strasznie mi się żal dziś Hani zrobiło, bo poszliśmy całą wielką rodziną na lody i usiedliśmy na rynku w Ustroniu. No i Hania poszła sobie zobaczyć kwiatki na takiej wielkiej konstrukcji w oddali. No i idzie sobie, a nagle minęła ją babka z dziewczynką. No i moja Hanka powolutku się schyliła, a potem wtuliła głowę w kolanka i tak się ukryła... Jak ją podniosłam, to miała nietęgą minkę... Skąd w niej tyle strachu i nieśmiałości? A już za miesiąc początek w klubie malucha... Chyba potrzeba mi cudu...
Pozdrawiam z Ustronia!
Ja także przyłączam się do gratulacji! Sariska, Polusia jest śliczna. Z utęsknieniem czekam na kolejne fotki. Mam nadzieję, że szybciutko wrócicie do domku.
Kania, trochę późno by ta gorączka wyszła jak na poszczepienną. Może, jak pisze Dawidowe, to jakieś przeziębienie? Oby szybko minęło.
A my byczymy się w Ustroniu. Dziś byliśmy na zakupach w Bielsku i wydaliśmy mnóstwo kasiory... :-( No ale w końcu niczego nie ma za darmo...
Poza tym strasznie mi się żal dziś Hani zrobiło, bo poszliśmy całą wielką rodziną na lody i usiedliśmy na rynku w Ustroniu. No i Hania poszła sobie zobaczyć kwiatki na takiej wielkiej konstrukcji w oddali. No i idzie sobie, a nagle minęła ją babka z dziewczynką. No i moja Hanka powolutku się schyliła, a potem wtuliła głowę w kolanka i tak się ukryła... Jak ją podniosłam, to miała nietęgą minkę... Skąd w niej tyle strachu i nieśmiałości? A już za miesiąc początek w klubie malucha... Chyba potrzeba mi cudu...
Pozdrawiam z Ustronia!