reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

rzutka a Ty jaki szpital wybrałaś, bo chyba przegapiłam?
co do sterylizowania to nawet nie pomyślałam o tym, zamierzam tylko gorącą wodą przelewać, zresztą na razie nie mam nawet żadnej butelki...
witam nową mamusię
a co do paciorkowca to wiadomo, że niefajnie go mieć, ale nie ma co się stresować tylko bardzo ważne, żeby wiedzieć, że się go ma!
 
reklama
a ja wlasnie wyszlam spod prysznica jak nowo narodzona:))))))))) przeprowadzilam operacje "golenie zwierzyny":))) ofiara padly moje nogi, pachy i pipulka- to ostatnie golone centralnie na slepo bo brzuch przeszkadza -ale dalam rade!!!!!!!!!!! jutro bede charatac brwi:))) musialam sie "odwlosic" bo jak chodzilam po chacie to szumialo jak w lesie:))))) w kazdym razie efekt piorunujacy:)))) ani jednego wlosa:pppp no i muchy przestaly latac:)))
 
a ja wlasnie wyszlam spod prysznica jak nowo narodzona:))))))))) przeprowadzilam operacje "golenie zwierzyny":))) ofiara padly moje nogi, pachy i pipulka- to ostatnie golone centralnie na slepo bo brzuch przeszkadza -ale dalam rade!!!!!!!!!!! jutro bede charatac brwi:))) musialam sie "odwlosic" bo jak chodzilam po chacie to szumialo jak w lesie:))))) w kazdym razie efekt piorunujacy:)))) ani jednego wlosa:pppp no i muchy przestaly latac:)))
hehhehehehehe ale sie usmiałam twoim postem:))) a co do golenia to ja tez lece na slepo hehehehehh ale jakos daje sobie rade;)
 
To ja zmykam spać. Dobranoc.

PS. Dzis mnie całe popołudnie dół brzucha tak trochę ciągnie... Oby to znaczyło że już niedługo... :-)
 
Wiecie co... powiedzcie mi czy jest coś ze mną nie tak?
We wtorek byłam z moim na tej szkole rodzenia, powiedziałam mu na początku że nie musi ze mną iść jak nie chce. Nawet na początku gdy zajęcia się zaczęły po jego tekscie: "to aż 2 godziny? Mam nadzieję, że wcześniej się skończy" mówię, że na prawdę się nie obrażę jak wyjdzie. A on nie, uparł się, że zostanie.
Na zajęciach... przez pierwszą godzinę ostentacyjnie się przeciągał, wykrzywiał na krześle, co chwile musiałam mu wyciągać palce z buzi bo głośno obgryzał paznokcie (nie tylko mnie to irytowało) Rozglądał się naokoło, ziewał tak żeby jak najbardziej pokazać że go to nie interesuje. W następnej godzinie po prostu wyciągnął sobie komórkę i grał przez godzinę w jakąś grę. Przy czym zaznaczam, że siedzieliśmy na samym początku. Metr od położnej prowadzącej zajęcia, która co chwilę spoglądała to na niego to na mnie z politowaniem. W życiu nie było mi tak wstyd. Czułam się jakbym siedziała z 13 letnim chłopcem, którego zaciągnęłam za karę...

Moja mam stwierdziła, że jestem przewrażliwiona i czepiam się pierdół i, że po prostu mu się nudziło a ja robię aferę...
A mnie czasami przeraża jego niedojrzałość i tyle...
 
Fakt, że jest młody (22 l.) i z pewnością nie jest jeszcze gotowy na dziecko, widać to po nim bardzo.
Ale ostatnio tak często zachowuje się jak totalne dziecko, albo pokazuje, że ma mnie daleko w d... to jest przykre :/
I dziwi się, że nie dam się namówić na ślub...
 
Wiecie co... powiedzcie mi czy jest coś ze mną nie tak?
We wtorek byłam z moim na tej szkole rodzenia, powiedziałam mu na początku że nie musi ze mną iść jak nie chce. Nawet na początku gdy zajęcia się zaczęły po jego tekscie: "to aż 2 godziny? Mam nadzieję, że wcześniej się skończy" mówię, że na prawdę się nie obrażę jak wyjdzie. A on nie, uparł się, że zostanie.
Na zajęciach... przez pierwszą godzinę ostentacyjnie się przeciągał, wykrzywiał na krześle, co chwile musiałam mu wyciągać palce z buzi bo głośno obgryzał paznokcie (nie tylko mnie to irytowało) Rozglądał się naokoło, ziewał tak żeby jak najbardziej pokazać że go to nie interesuje. W następnej godzinie po prostu wyciągnął sobie komórkę i grał przez godzinę w jakąś grę. Przy czym zaznaczam, że siedzieliśmy na samym początku. Metr od położnej prowadzącej zajęcia, która co chwilę spoglądała to na niego to na mnie z politowaniem. W życiu nie było mi tak wstyd. Czułam się jakbym siedziała z 13 letnim chłopcem, którego zaciągnęłam za karę...

Moja mam stwierdziła, że jestem przewrażliwiona i czepiam się pierdół i, że po prostu mu się nudziło a ja robię aferę...
A mnie czasami przeraża jego niedojrzałość i tyle...

Mój też się tak zachowywał i poszedł ze mną tylko raz. Więcej go nie ciągnęłam. Mój M jest aspołeczny - jak sam o sobie tak mówi. Nie chciałam go więcej męczyć, wcale to nie znaczy, że jest niedojrzały. Po prostu takie "spendy" nie dla niego. I to uszanowałam. Zresztą miałam Ewę koło siebie, więc nie było tak źle samej :)
 
reklama
Do góry