reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

jak was czytam to mnie zzera zazdrosc bo ja musze wszystko przygotowac sama, wykapac, ubrac dac mleczka i ululac a potem wszystko posrzatac. Najgorsze to noszenie wody ale kupiłam wiaderko i w niej przynosze i potem budna wlewam z wanieki i niose do łzienki w wiaderku

Miejmy nadzieję,że już niedługo będziesz sama.Dzielna z Ciebie kobitka i super sobie dajesz radę!

mała_mi to może lepiej nie mów...;-)
 
reklama
Możliwe że po prostu stwierdza że Ty to zrobisz i mu się nie chce w ostateczności. Jeśli z 8 dniowym dzieciaczkiem wyszedł toi teraz pewnie dałby radę! :)
Ja jak czytam Twoje posty to i tak mi się wydaje ,że Ty to jesteś złotą kobietą, bo tyle dla męża robisz- dobre obiadki, starasz się aby po pracy mógł odpoczywać itp :)
Ja o mojego też staram się tak dbać,ale nie zawsze mi wychodzi a zresztą jak mnie zdenerwuje to nie chce mi się tak starać! o_0


CzarodziejkaM tak czy siak masz też super męża, że tyle Ci pomoże przy dziecku jak tylko czasowo może. U nas kąpiel wygląda tak- ja małego rozbieram i szykuję ubranka nowe do ubrania, G. w tym czasie przygotowuje wodę w wannie, nalewa płynu i kąpie małego, potem mi go przynosi w ręczniczku owiniętego i ja zajmuję się ubieraniem małego, kremowaniem... a mąż lubi mu fridą wyciągać gilki z nosa tak więc to jego czynność wieczorna ;)
A z karmieniem wieczornym to różnie, bo raz ja przygotuję butlę i nakarmię a raz mąż bierze małego a ja mu butlę daję. Potem mały chwilę jeszcze jest aktywny z nami, a później dajey go do łóżeczka i przeważnie jest karuzela do tego - wtedy jak mały jest spokojny w tym łóżeczku to ja idę się kąpać a maż zerka na Łukasza i puszcza mu karuzelę jak się skończy i wkłada smoka jak ten zasysa kciuka :) No a potem mamy czas dla siebie i swoich spraw.
Mój mąż też czasami mało ze mną gada, więcej gapi się w ten monitor, ale wydaje mi się że może niektórzy faceci tak mają że nie mają potrzeby tyle gadania, w ogóle oni są z Marsa a my z Wenus ( tak w ogóle to polecam książkę " Faceci z marsa a kobiety z Wenus") :)
Mnie u mojego denerwuje jedna rzecz, ale w ostateczności to on cierpi na tym, ale głupio mi o tym gadać :p

Pewnie masz rację - ale zwróc uwagę, ze ja nie pracuję. M. wcale nie unika prac przy dziecku czy w domu, tylko ja to traktuję chwilowo jako moją pracę. M. chodzi do pracy dzień w dzień i zarabia na nas, więc ja zajmuję się resztą. Z resztą lubię to i nie sprawia mi to żadnego problemu!! Co innego gdybym się musiała zmuszać czy co... A jak rzygałam przez pierwsze 4 miesiace ciaży to opiekował się mną jak dzieckiem! Byłam jak zwłoki, a on jak najkochańszy mąż na swiecie, więc wiem, JESTEM PEWNA że w razie czego (odpukać) da sobie radę.

jak was czytam to mnie zzera zazdrosc bo ja musze wszystko przygotowac sama, wykapac, ubrac dac mleczka i ululac a potem wszystko posrzatac. Najgorsze to noszenie wody ale kupiłam wiaderko i w niej przynosze i potem budna wlewam z wanieki i niose do łzienki w wiaderku

Jeszcze trochę kochana i będziesz nam tu pisać jak strasznie wkurza Cię M. że to czy tamto robi inaczej, niż Ty przyzwyczaiłaś Laurunię :-)
My mamy taką maszynę co działa jak wiatrak albo grzejniczek:
Termowentylator Fagor TRV-300
Polecam! To mniej obciaza kręgosłup... ;-) Zamiast nosić wodę w wiadrze może lepiej wstawić to coś do łazienki ? Oczywiscie jak jest miejsce...
 
Pewnie masz rację - ale zwróc uwagę, ze ja nie pracuję. M. wcale nie unika prac przy dziecku czy w domu, tylko ja to traktuję chwilowo jako moją pracę. M. chodzi do pracy dzień w dzień i zarabia na nas, więc ja zajmuję się resztą. Z resztą lubię to i nie sprawia mi to żadnego problemu!! Co innego gdybym się musiała zmuszać czy co... A jak rzygałam przez pierwsze 4 miesiace ciaży to opiekował się mną jak dzieckiem! Byłam jak zwłoki, a on jak najkochańszy mąż na swiecie, więc wiem, JESTEM PEWNA że w razie czego (odpukać) da sobie radę.

No właśnie ja podobnie do tego podchodzę,że G. pracuje i chce żeby też był wypoczęty i dlatego większość rzeczy robię i nie ma to dla mnie problemu ( zrobienie obiadu, zajęcie się dzieckiem, sprzątaniem itp itp ). Najważniejsze jest to że tak czy siak pomagają na pewien sposób przy dziecku i gdyby zdarzyła się sytuacja że Ty nie dawałabyś radę to możesz na niego liczyć! :)
Ja od męża jedynie oczekuję że jak mam w weekendy zjazdy to on w większości mnie odciąży albo gdy potrzebuję się pouczyć bo niestety nie zawsze przy Łukaszku się da mimo że to grzeczne dziecko. Tak więc obie nie mamy powodów aby narzekać na naszych mężów! ( tak na marginesie to ciekawe czy oni nas też gdzieś tak chwalą jak my ich tutaj :D )
Jedynie jak za długo mąż siedzi i marnuje czas na te gry nie zauważając że Łukasz marudzi a ja już padam na nogi po całym dniu to czasem się wkurzam na niego, że mógłby pomóc, ale nie często się to zdarza bo nie muszę go o to za bardzo prosić od jakiegoś czasu :)
 
malami mój mąż też choleryk, a ja jestem impulsywna, więc mieszanka jest wybuchowa ;-)
dobranocka mój też wychodzi z dzieckiem na spacer, i nie mówię tego po to, żebyś go chwaliła, tylko o to, że wydaje mi się to naturalne
a kąpiel u nas należy tylko do męża, jeszcze ani razu od urodzenia ja nie wykąpałam Piotrusia ;-)
niby macie rację, że zajmowanie się dzieckiem i domem to jakby nasza praca na razie, po prostu wiem, że niektórzy mężczyźni tak się do tego przyzwyczajają, że jak kobiety wracają do pracy to i tak wszystko, co robiły wcześniej to robią nadal, a takiego czegoś już nie toleruję...
na sali leżałam w szpitalu z laską, której mąż pierwszy raz w życiu wstawiał pranie jak ona była po porodzie w szpitalu... no myślałam, że padnę
dawidowe mam nadzieję, że mąż doceni i niedługo już będzie z Wami przede wszystkim
 
My mamy taką maszynę co działa jak wiatrak albo grzejniczek:
Termowentylator Fagor TRV-300
Polecam! To mniej obciaza kręgosłup... ;-) Zamiast nosić wodę w wiadrze może lepiej wstawić to coś do łazienki ? Oczywiscie jak jest miejsce...
dawidowe a ty nie kąpiesz w łazience właśnie przez zimno? Ja mam zimno jak p.... w łazience ale na 2 minuty puszczam gorącą wodę pod prysznicem z samej góry i mam ciepło.
 
Dziewczynki baaaardzo serdecznie dziękuję w imieniu Franka za życzenia. Rysia tobie i Miłoszkowi również duuużo zdrowia!

A Franuś z okazji "święta" mi się trochę popsuł. Padł o 18 mężowi na rękach,zanieśliśmy go do łóżeczka z myślą o tym,że będzie spał do rana,bo w dzień tylko jedna drzemka była. A on o 18.30 obudził się z rykiem! Dostał jedzenie i za nic nie można było go uspokoić. Ryk niesamowity!!!! Dopiero,jak przytuliłam go tak bardzo mocno(skin to skin),to się uspokoił i zasnął o 20. Mam nadzieję,że już będzie spał...
 
reklama
witam z wieczorka:)) oto relacje z wczoraj:
DOBRANOCKA pewnie pisala co i jak u pediatry (nie jestem w stanei nadrobic tyle psotow) , w razie cos to mowie: mloda ma 66cm i wazy 6880g! kloocccc!!!!
szczepienia 2 naraz zniosla niezle przy pierwszym opeirniczyla pediatre a przy drugim ryknela ale krotko bo badziej bolalo podobno.
Potem zawiezlismy mala do domku, pojedlismy sobie i na 14h do kosciola na przygotownia do chrztu. w sumie bajerzylismy z ksiezulkiem 1.5h i nie bylo tak zle. w konsekwencji bede czytac chyba ewangelie na ambonie (trza se zaklepac miejscowke w niebie nie??). Z Leane zostala moja mama. jak wrocilismy to zza drzwi slysze "bziuuuuuuuuu jedzie samolocik!" mysle "cholera oglupiala moja matka? dzieckiem wywija??",otwieram drzwi patrze a ona karmi mloda jabluszkiem z bananem i caly pojemniczek 130 gram mloda wciagnela jak nic wlasnie z "samolocikiem" wp ostaci lyzeczki:))) sama otwierala buzie jak samolocik ladowal:) potem zrobila sie tak neiznosna, nooo popsula sie doslownei ze masakra...nie pasowalo nic, siedzenie, lezenie, zabawa, gadanie, NIIIC!! wykapalam mloda to przy ubieraniu po kapieli zanosila sie tak placzem ze moja mama prawie zawalu dostala... nie dalo rady uspokoic! cala bordowa, darcie az uszy pekaly... w koncu mloda usnela... to bylo zmeczenie ze szczepien + ogolne. Zjedlismy pizze (mamusia postawila hihi), posiedzielismy, a o 23h mloda wstala na papu. pierwsyz raz w zyciu jadla kaszke warzywna z 6 warzyw z mlekiem-po to zeby w koncu dluzej spala w nocy. poszlam spac, maz i mama zajeli sie nia. w nocy katem ucha slyszalam ze mloda zaczyna sie budzic i mama tez wedlug obiecanek ze zajmie sie Leane a ja mam spac. zrobila butle dla niej, zachodzi do pokoju a Leane spi!!!!!!!!!!!! to bylo cos kolo 5h. i tak mloda dospala do prawie 7h bo kupa ja obudzila. czyli dzialnie kaszki jest skuteczne skoro dospala az do tej godziny.
ja za to wstalam o 9.40 i ku mojemu zaskoczeniu obudzil mnie maz...pocalunkami i seksikiem:)))))))))))))))))))))))) nooo fajny poranek:))))))))))

Mloda jak wstala po tej 7h to wlaczyla gadanie takie ze moja mama nie mogla wyrobic ze smiechu i smoczka wtykala Leane a ta ze smoczkiem w buzi nawijala dalej:))))))))) potem o stalej porze drzemek-zdecydowala ze nas powpienia, nie chciala spac a darla sie ze zmeczenia tarla oczy i nic nei pomagalo. w koncu sie wkurzylam polozylam mloda na bujaczek -patrze -zasypia jak nic. chwilke tak patrzylam na nia a ona otworzyla oczyska i usmiech i "haaaaaaaaaaaaa ghhhhiiiiiiiiii pffffffffffffffffffffffff". jaaasne...spi jak nic co?? no i w koncu po walce doslownie wrecz usnela dopiero o 13.45 i dospala od 16. dzisiaj tez zjadla jabluszko i banana. w sumie walnela 4 kupy!!!!!!!!!!!!! zazwyczaj robi 2 lub 1.
jesli chodzi o kaszke ta warzywna to chyba smakuje bo wciela 120 chyba w 3 minuty doslownie.
a co do mnie...
czuje sie OKROPNIE!!! od wczorja mam taki katar ze mi leb rozrywa a z nosa sie leje ciurkiem.... czuje sie jak by mnie zgryzl i wyplul....doslownie jestem neizeywa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
do tego wieczorem dzisiaj mloda zaczela zas beczec jak wczoraj wiec wykapalam ja wczesniej i przy rozbieraniu darcie, w kapieli ok ale wycieranie darcie, ubieranie-masakra, zanoszenie sie i darcie a ja razem z nia wylam! w kazdym razie to zmeczenie i padla od razu.
 
Do góry