Ja miałam dokładnie tak samo! :-) Miałam problem z jajnikami i każdy lekarz mi mówił, że będę miałą problem z zajściem w ciążę...

Po trzech miesiącach starania się pojechałam do lekarza z hasłem "nie mogę zajśc w ciążę", a gin zrobiła mi usg i mówi "ooo pani jest w ciąży, proszę zobaczyć tutaj bije serduszko!". CUD!!! Myślałam, że się popłaczę ze szczęścia!!! :-) Byłam wtedy już w 7 tygodniu, okresu nie miałam długo ale u mnie to było normalne a wolałam się nie nakręcać że jestem w ciąży... A tu taka niespodzianka! To było 10 lutego, tego dnia nie zapomnę do końca życia! :-)
A najlepsze jest to że tydzień po tym robiłam test ciążowy!

Nie mogłam uwierzyć że jestem w ciąży bo oprócz okresu nie miałam żadnych objawów i wmawiałam sobie że może gin się pomyliła

wariatka ze mnie!!!! I dopiero jak wyszły mi na teście dwie tłuste krechy to uwierzyłam że naprawdę jestem w ciąży...