reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

Witajcie!
Mała_mi trzymaj się cieplutko. Szkoda,że nie możecie się stamtąd wyprowadzić:-(.
uska duuużo zdrówka dla was!!!
A ja już po obiadku,który zrobił mąż. Było gotowane mięsko i sałata z pomidorem i mozzarellą. Pycha.

Mąż już zaliczył spacer z Frankiem,ale zmarzł,więc musi być naprawdę chłodno:shocked2:. Teraz Franek zalicza drugą drzemkę:-D
 
reklama
my po spacerku, doooooopy nam pozamarzały, uszy poodpadały, ale dzieć się kimnął chociaż. potem sprzedaliśmy ją dziadkom, niech sie nacieszą zołzą. obiadek sie robi, a my mielismy obejrzeć film na dvd. mieliśmy, bo na razie jest pauza włączona: najpierw przyszła moja mama pogadać, a teraz mąż do pieca poszedł. chyba sie rzucimy i kupimy w końcu kominek. koniec zimy ale przynajmniej trroche spokoju by było...
siedzę i się trzęsę tak zmarzłam:/
a jeszcze bardziej ciarki mnie przechodzą jak myślę o usypianiu młodej dzisiaj, grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!na ten typ nawet bb-kciuki nie działają...
mała mi, ja sie podpisuję pod postem beti. pisałam Ci już kiedyś, że moja mama też była tak traktowana jak Twój mąż, całe życie w jednym domu z rodzicami, dla których the best były wszystkie pozostałe dzieci. odległość rodzi miłość... jak się mieszka blisko to zawsze się znajdą powody, żeby ponarzekać i wleźć za skóry, szczególnie dla takiego typu jak twoja teściowa. rozumiem,jak ciężko zacząć żyć na własny rachunek na swoim na szybkiego i to z małym dzieckiem. Twoi rodzice nie pomogliby wam finansowo na początku? a moze ty byś mogła jakieś korki udzielać z biologii czy cuś?

dobra, filmu cd.:)
 
aniawa podpisuję się pod tym co napisałaś o przyzwyczajaniu dziecka do spania samemu, jest to nieodzowne i wydaje mi się, że czym wcześniej się to zrobi, tym lepiej.
ida ja byłam ostatnio w kinie na "weekend", ale nie polecam, byłam ze względu na moją ogromną miłość do Małaszyńskiego :-)
 
Witajcie :)
Nie zaglądałam już tutaj od wieków, pewnie mnie już nie pamiętacie :) Przeniosłam się do grupy zamkniętej na FB bo forum dla mnie jakoś zbyt dostępne dla wszystkich :) Przeglądałam galerię i widzę że dzieciaczki macie prześliczne i rosną jak na drożdżach:) Mam nadzieję że u was wszystko dobrze, że bezproblemowo brniecie przez "uroki" macierzyństwa :)
Pozdrawiamy Was wszystkie, może częściej uda mi się tu zaglądać :)
 
Tak poza tym to nie mam nastroju ani nawet ochoty żyć. Po prostu odechciało mi się (nigdy nie byłam w takiej rozsypce jak teraz).
mała mi - ja rozumiem, że takie sytuacje jak z twoimi tesciami to są dołujące i generalnie do kitu, ale ty dla mnie brzmisz jakbys miala klasyczny przypadek depresji. prosze cię zrób sobie jakis test np Becka albo Burnsa (chocby taki online Psychologia.net.pl - portal psychologiczny ). i w razie czego szukaj pomocy u specjalisty, bo z depresją naprawde nie ma żartów. zajmowalam się tym kiedys dawno dawno temu i nie potrafie bagatelizowac takich przypadków.

Witajcie :)
Nie zaglądałam już tutaj od wieków, pewnie mnie już nie pamiętacie :) Przeniosłam się do grupy zamkniętej na FB bo forum dla mnie jakoś zbyt dostępne dla wszystkich :) Przeglądałam galerię i widzę że dzieciaczki macie prześliczne i rosną jak na drożdżach:) Mam nadzieję że u was wszystko dobrze, że bezproblemowo brniecie przez "uroki" macierzyństwa :)
Pozdrawiamy Was wszystkie, może częściej uda mi się tu zaglądać :)

pewnie, ze pamietamy. mam nad łóżeczkiem synka twój obrazek więc często o tobie myśle.
 
Witajcie :)
Nie zaglądałam już tutaj od wieków, pewnie mnie już nie pamiętacie :) Przeniosłam się do grupy zamkniętej na FB bo forum dla mnie jakoś zbyt dostępne dla wszystkich :)

hej :-) !Witaj ponownie ! Co do dyskretności - zawsze można pisac na forach zamkniętych - mamy kilka naszych, paźdzernikowych np. Przyszłe Mamy Październik 2010


uff..ogarnęłam nieco mieszkanie coby się moja mama nie wystraszyła :-p choć jak ją znam to wystarczy że wyjdziemy a ona i tak zacznie coś tam nam dopieszczać : a to ugotuje a to coś pozmywa...ehh ... przyzwyczaiłam się już do tego, kochana jest. Jak leżałam w szpitalu po c.c. poprosiłam żeby wpadła do naszego mieszkania po pampki bo miałam za mało. Za 3 godz. tel. od M. : Kochanie w naszym domu był złodziej: ukradł zasłony, powiesił rolety w oknach, zrobił mi obiad i zostawił karteczkę smacznego :-D
 
o ja... okres. zapomniałam, że takie cos istnieje, jeszcze po porodzie nie dostałam czyli ostatnią @ to ponad rok temu miałam... :-D

A ja jeszcze przynajmniej rok okresu mieć nie będę! Chyba zapomnę do czego służą podpaski :)))))))))))

podobno mak działa usypiająco:))))))))))))))

Kiedyś mak działał usypiająco. Teraz już są produkowane inne odmiany... Ale jak lubisz to zapraszam na wilgotnego makowca lanego, mam tyle ze starczy i dla Ciebie - sama robiłam :-)

Chyba udziela mi sie zaocznie depresja która panuje na forum. M. cały dzień pracował na kompie (studenci muszą mieć pany zajęć lada dzień), a ja snułam się jak cień po domu, spałam albo nie spałam, leżałam, na nic nie mam ochoty. Nawet do kościoła iść nie mogłam bo mróz a ja na antybiotyku! M. poszedł sam... A ja dalej kwitnę w chałupie. To chyba mnie nie nastraja radośnie. Nikt mnie nie odwiedza. Jak do kogoś zadzwonię to sobie pogadam, a tak - cisza. Bo mało kto do mnie dzwoni. W sumie dobrze. Przed chwilą przyjaciółka zagadała na Skype, ale... nie mam siły z nikim gadać. Bo o czym? Co w moim życiu się dzieje ciekawego? Nic. Dzieć, ciąża, senność pierwszotrymestrowa... No i te udupienie w domu. Po prostu super. Mała Mi, pakuj się do Wrocławia, podołujemy się razem :-)
 
Chyba udziela mi sie zaocznie depresja która panuje na forum. M. cały dzień pracował na kompie (studenci muszą mieć pany zajęć lada dzień), a ja snułam się jak cień po domu, spałam albo nie spałam, leżałam, na nic nie mam ochoty. Nawet do kościoła iść nie mogłam bo mróz a ja na antybiotyku! M. poszedł sam... A ja dalej kwitnę w chałupie. To chyba mnie nie nastraja radośnie. Nikt mnie nie odwiedza. Jak do kogoś zadzwonię to sobie pogadam, a tak - cisza. Bo mało kto do mnie dzwoni. W sumie dobrze. Przed chwilą przyjaciółka zagadała na Skype, ale... nie mam siły z nikim gadać. Bo o czym? Co w moim życiu się dzieje ciekawego? Nic. Dzieć, ciąża, senność pierwszotrymestrowa... No i te udupienie w domu. Po prostu super. Mała Mi, pakuj się do Wrocławia, podołujemy się razem :-)
czy znajdziesz jeszcze trochę miejsca dla mnie na dołowanie...jeśli tak to też się już pakuje i wyruszam do Wrocławia??!!;-)
 
Niby powinnam byc wściekła i jeszcze dwie godziny temu byłam.Aż sie trzęsłam.Pokłóciłam się z koleżanka,poszło o to,że prosiłam,żeby nie przychodziła,jak w domu ma kogos chorego albo ona sama jest chora.No i znów przyszła.A jak delikatnie chciałam jej przypomniec,to naskoczyła jeszcze na mnie,że to ja powinnam sie o siebie bać,bo przeciez mogę małą zarazic.Pewnie,że się boję,ale nie mam wyjścia,muszę przeciez się nią opiekowac,jak teraz sama jestem.A poza tym to co?Jak ja jestem chora,np. przeziębiona,to juz można mi różne wirusy zwlekac do domu?!I jeszcze powiedziała,że to ona powinna się bać,bo przecież jest brata dziecko.A ja na to"no,właśnie,masz dziecko w domu..."Nawet nie dała mi dokończyć,przerwała słowami"to nie ja mam dziecko ,tylko brat"...no,ręce opadają!Wkurzyłam się i mówię"Aha,to jak nie twoje,to masz w dupie,tak?" Obraziła się i poszła,a ...ja się cieszę,może wreszcie na dobre! juz raz też się obraziła,bo chciała pożyczyc kasę.A my akurat wszystko wydaliśmy w rossmanie,co mielismy gotówki.No i tłumaczę jej,że akurat nie mamy,a nie będę M. gonić do bankomatu .To było wieczorem,a rano znów była po to samo.Jak jej powiedziałam,ze jeszcze nie wychodziliśmy,to bez słowa odwróciła się i wyszła...czemu ja taka dupa jestem i to tolerowałam...a wcale mi na niej nie zalezy,bo dziewczyna wyjątkowo ograniczona...kiedyś razem pracowałyśmy i tak sie przykleiła.No,to teraz,jak sie na mnie obraziła,to juz nie ma żadnej koleżanki,ja byłam jedyną osobą,która ja tolerowała...Uch...!

To miał byc post z serii "zdołowanych",ale jakos sie cieszę...choc wściekła byłam jeszcze niedawno,ze masakra!
 
Ostatnia edycja:
reklama
hello :-)

Melduje się po dniu pełnym wrażeń.Ogólnie wszystko wyszło suuuuper :-). Jesteście wspaniałe i każdej z osobna podziękuję za słowa otuchy i życzonka, ale to jak będę Was nadrabiac. Teraz biegnę kąpac małego , bo on ma juz dość .... i zabieram sie do czytania :-)
 
Do góry