reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

Strip nie dziwię się, że on taki duży. Jak prawie całą Cie zjadl. co to masz za cudne zelazko, ze prasujesz i piszesz ??
Idus jak juz zobaczylam u Ciebie primo to od razu w myślach mych pojawił się tekst : Po pierwsze – primo – przyszliście tu do pracy, a nie na papierocha, pogaduchy i strojenie głupich min. Po drugie – primo – w tych kartonach są fajerwerki warte 30 tysięcy dolarów USA. A w tym domu fajerwerki odpalam tylko ja! Po trzecie – primo ultimo – nikt nie otwiera tych drzwi.
A dlaczego?
Bo tam jest zamknięty Rambo.
A kto to jest Rambo?
Nie twoja sprawa, Bambo ;)
Makuc dobranoc
 
reklama
JEEEEZZUUUUUUUUUUUUUUUUUUU IDAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ale dajesz!!!! w piekle na wolnym ogniu bedziesz sie smazyc ze na biednego mezusia tak napierniczasz:)))) a co do mojej perfekcji-no wlasnie....ja wrzucilam dzisiaj na luz-wywalilam z siebie w 3 dni co mi na flaku lezalo i czuje sie lzejsza o 10 kilo mimo ze to 1szy dzien diety!:))))))))) oj dobrze to robi.... ale w kazdym razie psotanowilam ze nie bede stresowac meza ze uciekam na zawsze itp tylko jak cos to zamkne sie w pokoju obok albo kiblu i wyzyje na czyms( ciekawe kto wyremontuje pomieszczenie??????? raz w nerwach jak pierdylnelam piescia w lodowke to jest wgniecenie a mnie lapa zabolala).

a teraz ide sobie lulkac a maz bedzie tankowac Léanderka kaszka warzywna:))))


SARISKA- STRIPEK ma zelazko na pilota i cwaniakuje kozak jeden:))))

no to teraz sie stleniam:) do jutra :**************************
 
Natuś program ściagnęłam chcąc wysłam PIT-a internetowo (wklep w wyszukiwarkę "e-Deklaracje"). Wysłać mi się nie udało, bo wyskakiwał jakiś błąd danych a programik średnio fajny. W ubiegłym roku podobnie jak ty zaznaczałam wszystko w programie i on odpowiednio wypełniał pewne rubryki. Tutaj musiałam prawie wszystko sama wklepać i nie było żadnych podpowiedzi, poza broszurą US w formie elektronicznej. Dopiero przed chwilą zorientowałam się, że ubiegłoroczny program "PIT-y 2010" mogłam zaktualizować i w nim wypełnić tegoroczną deklarację :-(
Ty, podobnie jak ja, ścisłowiec o ile dobrze pamiętam :-) Z pracą wszędzie jest ciężko i chyba w każdym przedmiocie. Faktycznie łatwiej znaleźć godziny angliście, germaniście czy poloniście niż nauczycielowi WDŻ czy fizyki, ale nawet ci pierwsi czasami mają ciężko w szkołach publicznych. Moja koleżanka jest polonistką i od dwóch lat bez efektów próbuje zmienić pracę. Ja odmiany zawsze miałam dziwne szczęście w tej kwestii. Gdy trzy lata temu miało u nas nie być godzin, porozsyłałam sobie CV po różnych szkołach. Nie miałam nic do stracenia a jeździć z papierami nie chciało mi się. Oczywiście, że głupi ma zawsze szczęście to u siebie dostałam 1,5 etatu i znalazłam dwie dodatkowe roboty. Na dodatek w każdej głupio mi było odmówić. Jedna w prywatnej szkole dla dorosłych- praca w weekendy. Druga na pół etatu w podstawówce, gdzie pani dyrektor tylko zapytała czy mam kwalifikacje i mało mnie nie wyściskała, gdy powiedziałam że tak. Gdybym najpierw pojechała do tej drugiej szkoły, to w prywatnej na pewno bym nie podjęła pracy a tak przez dwa lata siedziałam w robocie od poniedziałku do niedzieli. O gorącym okresie konferencji, zebrań, szkoleń nie wspomnę, bo miałam wszystkiego powyżej dziurek w nosie. Na szczęście ciąża rozwiązała moje "problemy" i z prywatną szkołą skończyłam na dobre, choć żal mi atmosfery, wyjazdów i zajęć z dorosłymi, które wyglądają zupełnie inaczej niż w zwykłych szkołach dziennych.

Strip o tej godzinie prasujesz??? Jakiś czas temu zaczęłam wkładać ubrania do szafy, bo nie mogły się doczekać prasowania a w koszu robiły się bardziej wygniecione od ciągłego wyszarpywania czegoś. Wojtka rzeczy nie mam już siły prasować przy jego ulewaniu. Ciągle piorę i suszę jego rzeczy.

Dziulka je też chcę takich temperatur!!! Zazdroszczę!

Mój mały daaaleko za waszymi "klocusiami". Dopiero od niedawna wchodzimy w 74. Co prawda zdarzają się dobre 68, ale też czasami ubiorę mu 80. No, ale on waży dopiero coś koło 6500g, więc nie ma co się dziwić :-)
 
6,5 to mój ważył jak miał jakieś 9-10 tygodni ;-)
a ze szkołą to tak jak piszesz - trochę jednak (jak wszędzie) zależy od szczęścia
 
Ostatnia edycja:
Ja mam raczej drobne dzieci, choć młody i tak jest "potężny" w porównaniu z córką :-) Zuzia jak jedzie na obóz, to po powrocie może robić za statystę w Oświęcimiu. W domu w nią wciskam, więc nie jest najgorzej.
Patrząc na zdjęcie, Piotruś wcale nie jest pulchny. On jest zwyczajnie duży. Swoją drogą śliczny chłopczyk z niego:-)
 
Ostatnia edycja:
też byłam niejadkiem jako dziecko, pamiętam jak dziś jak mama idąc do szkoły na moje zebranie zostawiła mnie z obiadem, bo oczywiście jak jadłam z nią to nie mogłam wcisnąć w siebie, a jak wróciła z zebrania to ja nadal siedziałam nad tym talerzem...
 
reklama
Właśnie skasowałam całego posta. Wrrr.

Skąd ja znam takie przesiadywanie nad talerzem. Większość posiłków kończy się u nas wrzaskiem. Nie wytrzymuję nerwowo słysząc podczas zasiadania do stołu, że moje dziecko znowu czegoś nie lubi (niewiele rzeczy jada bez takiego komentarza). Potem żuje jedzenie, gryząc pustą łyżkę bądź widelec, ewentualnie wkładając do ust jeden makaron. Nie wspomnę już o monologach, które skutecznie, na dłuższy czas przerywają posiłek. Wszystko zawsze jest zimne a jedzenie trwa wieeeeeeeeeeki :-(
Najlepsze jest to, że dopóki ją karmiłam, było nieźle i szło nawet dość sprawnie (w porównaniu do chwili obecnej). Zuzia czasami wymusza na babci, żeby ją karmiła i wtedy nadal jest dobrze. Ja już się zbuntowałam, bo ileż można. Jak pojechała na obóz to miałam próbkę jej jedzenia- dzieci zjadły całą zupę i oddawały talerze, więc ona też, chociaż zdążyła przełknąć raptem 3 łyżki!

Idę spać, bo od rana znowu mnie czeka bieganina a od wczoraj chodzę półprzytomna. Kolorowych snów!
 
Ostatnia edycja:
Do góry