Alicja - suwaczkowe tenteges

gratulejszyn nooo

))
ja w nocy przeżyłam chwile niczym z horroru

Młoda obudziła się o 2.30 na amu, karmie ją i słysze jakieś dziwne odgłosy jakby wydobywające się z drugiego pokoju. No ale nic, pomyślałam, że pewnie pies szwędacza dostał więc olałam sprawę. Nie minęło 30sekund a odgłosy coraz głosniejsze a pies stoi pod oknem, patrzy się na nie tempo i zaczyna wyć. Nagle Młoda otworzyła oczy (zazwyczaj je na śpiocha praktycznie) popatrzyła się na mnie tak jakoś dziwacznie i zaczęła gugać. W panice aż D. obudziłam a ten do mnie "eee śni ci się" i poszedł dalej spać, to ja z mordą do niego, że coś u nas w domu jest, pies wyje, Młoda gada, ja się telepię z przerażenia a ten olewa i kima! (odgłosy było słychać tym razem zza okna, tak jak by coś na parapecie siedziało i tak dziwnie skrzeczało). No to Pan Łaskawy otworzył ślepia, posłuchał, stwierdził, że rzeczwiscie dziwne tym bardziej, że to środek nocy a potem stwierdził, że pewnie kruk na parapecie siedzi i żebym się nie martwiła, bo on mnie obroni i zasnął

pies w między czasie schował się pod biurko, Młoda zaczęła odpierdzielać (swoją drogą szalała ponad godzinę w środku nocy potem) a ja bałam się do WC wyjść. W końcu po jakiś 10 min. wszystko ucichło a ja do tej pory nie wierzę, że to było TYLKO jakieś ptaszysko
i tym miłym akcentem witam się i życzę wszystkim miłego, słonecznego dnia....